Robert Pattinson porównał popularność, która towarzyszy gwiazdom filmowej serii "Zmierzch" do objawów Beatlemanii.
Według aktora histerią fanów, z którą radzić muszą sobie odtwórcy głównych ról w ekranizacji powieściowego cyklu Stephanie Meyer, porównać można tylko z szaleństwem, które w latach 60. wywoływali swym publicznym pojawieniem się muzycy The Beatles.
"Nie wiem dokładnie jak czuli się Beatlesi ale wyobrażam sobie, że to było podobne uczucie. Niewielu ludzi może doświadczyć w życiu tego rodzaju przejawów uwielbienia, które było naszym udziałem podczas promocji filmów z serii 'Zmierzch'" - Pattinson powiedział w rozmowie z JustJared.com.
Hmm, John Lennon palnął kiedyś: "Jesteśmy popularniejsi od Jezusa". "Jesteśmy jak Beatlesi" w ustach Pattinsona nie brzmi tak obrazoburczo, ale faux pas to jednak faux pas.