Reklama

"Nie sposób przecież odmówić kobiecie...". Mija 10 lat od premiery filmu "Och, Karol 2"

"W tym filmie jest wyjątkowe natężenie erotyzmu, piękna i humoru. (...) Nie sposób przecież odmówić kobiecie" - twierdził Piotr Adamczyk, tytułowy bohater filmu "Och Karol 2". "Przeróbka jest filmem potwornie pruderyjnym" - kręcili nosem krytycy, choć widzowie walili do kin. Produkcja miała premierę 21 stycznia 2011 roku. Mija 10 lat od tego dnia.

Oryginalny "Och, Karol" powstał w 1985 roku. Film, według scenariusza Ilony Łepkowskiej, wyreżyserował Roman Załuski, autor m.in. popularnego "Kogla-mogla". Niezapomnianą muzykę do obrazu skomponował Seweryn Krajewski (z tej komedii pochodzi słynna piosenka "Baw mnie" ze słowami Jacka Cygana). Tytułowego Karola, któremu żadna kobieta oprzeć się nie może, a on skwapliwie wykorzystuje nadarzające się okazje, zagrał Jan Piechociński. To był wielki hit, widzowie szturmowali kina.

W 2010 roku na pomysł kontynuacji filmu wpadli Ilona Łepkowska, producent Tadeusz Lampka i reżyser Piotr Wereśniak, autor scenariusza "Kilera" oraz współtwórca popularnych seriali "Na dobre i na złe", "M jak miłość" i "Kryminalni".

Reklama

Komedia "Och Karol 2", która trafiła na ekrany polskich kin 21 stycznia 2011 roku, utrzymywała się przez cztery tygodnie z rzędu na pozycji pierwszej na liście polskiego box office'u. To był niebywały sukces. Nie udałoby się to bez odtwórców głównych ról.

"Chciałem mieć w tym filmie Piotra Adamczyka, który jest bez wątpienia najlepszym aktorem swojego pokolenia w Polsce. I chciałem mieć najpiękniejsze i najzdolniejsze aktorki, jakie są w Polsce. Mam nadzieję, że się udało. Jestem bardzo zadowolony z tego filmu. Wyszła nam śmieszna, niegłupia, rozrywkowa komedia, na której ludzie będą się doskonale bawić" - tłumaczył reżyser Piotr Wereśniak.

Piotrowi Adamczykowi na ekranie towarzyszyły piękne kobiety i wspaniałe aktorki, m.in. Małgorzata Socha, Marta Żmuda Trzebiatowska, Katarzyna Zielińska, Małgorzata Foremniak, Katarzyna Glinka i Anna Mucha.

"To facet, który ma niezwykłą słabość do płci pięknej. Słabość ta przenosi się na kobiety, które namiętnie go adorują. Wydaje mi się, że w głębi duszy Karol jest bardzo nieszczęśliwy. Wynika to, można by rzec, z uprzejmości, bo nie umie... odmówić kobiecie. Tego typu przypadłość jest bardzo powszechna w naszym męskim rodzie" - tłumaczył Piotr Adamczyk.

Ukłonem w stronę oryginalnej wersji filmu było obsadzenie w roli księdza Jana Piechocińskiego, ekranowego Karola z 1985 roku.

"To zamierzona puenta postaci, którą kiedyś kreowałem. Udział w tym filmie uświadomił mi dwie rzeczy. Z jednej strony cieszę się, że temat jest wieczny, a z drugiej martwię, że tyle lat upłynęło odkąd zagrałem Karola i strasznie się postarzałem. Ale widok tylu atrakcyjnych pań na planie nadal robi na mnie wrażenie. Aż boję się o moje zdrowie" - żartował Jan Piechociński.

Aktor przyznał, że "Och, Karol!" przyniósł mu swego czasu szaloną popularność. "Z drugiej strony była to szklanka cykuty. Dlatego, że mnie wyłączył z życia zawodowego na blisko 10 lat. Widocznie zagrałem tak dobrze, że rzuciłem wszystkich na kolana i nic lepszego nie mogli mi już zaproponować" - dodał.

Krytycy nie byli jednak zachwyceni filmem.

"Komedyjka Załuskiego mogła - i po dziś dzień może - imponować subtelnym erotyzmem, figlarnym humorem i całkiem udanym występem wspomnianego Piechocińskiego. (...) Rodzime kino było ongiś bardzo odważne. Politycznie i obyczajowo. W obecnej dobie boleśnie spurytaniało. Jak jednak wytłumaczyć fakt, że w komedii, której centrum wszystkich perypetii stanowi seks, brakuje scen erotycznych? Zero golizny" - pisał zawiedziony nasz recenzent Jacek Dziduszko.

"Widzowie pamiętający oryginalne 'Och, Karol' z 1985 roku z pewnością spodziewają się po remaku sporej ilości rozbieranych scen. Muszę ich, niestety, zawieść: przeróbka jest filmem potwornie pruderyjnym. (...) Mógłbym, oczywiście, napisać, że 'Och Karol 2' to film zły i nieśmieszny, jak tylko nasze komedie potrafią być. Zdaję sobie jednak sprawę, iż naród tłumnie pociągnie w kierunku kin" - wtórował Łukasz Muszyński z portalu Filmweb.

"Pruderyjność zbliża niechcący 'Och, Karol 2' Anno Domini 2011 do komedii familijnej, skutecznie oddalając ją od erotycznej" - napisała Beata Cielecka na stronie Telemagazynu.

A co o filmie mówiły kobiety filmowego Karola?

Maria to narzeczona Karola, ciepła przedszkolanka. "Moja bohaterka ma też inne oblicze, przede wszystkim nie jest naiwna i prostoduszna. To właśnie ona wpada na pomysł ukarania Karola i jest inspiratorką wszystkich działań" - opowiadała odtwórczyni tej roli, Małgorzata Socha.

Wśród uganiających się za Karolem niewiast były m.in. Paulina (Marta Żmuda Trzebiatowska), Wanda (Małgorzata Foremniak), Adrianna (Katarzyna Glinka), Irena (Katarzyna Zielińska).

"Gram Irenkę. W mojej bohaterce jest trochę z wyuzdanej kobiety. Widać to w scenie, w której dochodzi do zbiorowego striptizu, do którego namówiły ją koleżanki. Ale Irenka jest też kobietą walczącą o miłość. W pewnym momencie uświadamia sobie, że ta walka nie ma sensu i jedyną rzeczą, którą można zrobić, jest ustalenie precyzyjnego grafiku z resztą dziewczyn i podzielenie się Karolem" - mówiła o swojej roli Katarzyna Zielińska.

"Nikt wcześniej nie zaproponował mi roli, w której mogłam być taką wariatką. To była fantastyczna zabawa" - dodawała Małgorzata Foremniak.

Tylko jedna kobieta była nieczuła na wdzięki Karola - to Mira, koleżanka z pracy, którą zagrała Anna Mucha. To był jej powrót na duży ekran po 10 latach przerwy.

"Mira wyróżnia się na tle wszystkich kobiet Karola, co prywatnie szalenie mnie cieszy. Jako jedyna nie jest zainteresowana Karolem. Owszem, podziwia go za umiejętność uwodzenia kobiet, ponieważ sama się w tym doskonali. Krótko mówiąc, Mira jest lesbijką" - wyznała jeszcze przed premierą z satysfakcją Anna Mucha.

"Zgłosiłam się na ochotnika! Gdy czytałam po raz pierwszy scenariusz, ta postać od razu mnie pobudziła. Może dlatego, że podczas gdy wszystkie kobiety w filmie walczą o jakiegoś faceta, ona się nim nie interesuje. (...) Mira to postać, która najbardziej mi się podobała i musiałam tylko poczekać na decyzję Piotra Wereśniaka i Ilony Łepkowskiej" - mówiła.

Aktorka w filmie wykonała ekscytujący taniec erotyczny i zrobiła szpagat! "To efekt treningów do 'Tańca z Gwiazdami'" - chwaliła się Mucha.

Piotr Adamczyk wspomniał, że w filmie "Och Karol 2" jest "wyjątkowe natężenie erotyzmu, piękna i humoru".

"O erotyzmie mówi się dużo i jest on naturalnie zarejestrowany na kliszy. Wystarczy spojrzeć na dziewczyny, z którymi występuję. Owszem, jest sporo scen łóżkowych, ale bawimy się nimi - są pretekstem do rozmów, do napędzania fabuły" - wyjaśniał.

A co odróżnia, zdaniem aktora, "Och Karola 2" od pierwowzoru?

"Wydaje mi się, że te relacje męsko-damskie na tyle się zmieniły, że warto opowiedzieć historię człowieka uwikłanego w swój brak odwagi powiedzenia NIE. Mój bohater zawodowo uczy biznesmenów, jak być asertywnym, natomiast w życiu prywatnym zupełnie tego nie potrafi. Nie sposób przecież odmówić kobiecie... Jeżeli ktoś widział 'Och Karola' sprzed lat, to na pewno się nie zawiedzie, bo zobaczy całkiem inny film. Tę samą historię, ale zupełnie inaczej opowiedzianą. Jeżeli ktoś nie widział tamtego filmu, to zobaczy zupełnie prostą historię o facecie, który próbuje układać sobie życie z pięcioma kobietami naraz. A dlaczego? Bo nie potrafi odmówić" - opowiadał aktor.

"Karol jest w każdym z nas i należy z tym walczyć" - powiedział w jednym z wywiadów Adamczyk.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama