Nie chciała tej roli. Dzięki niej jest ikoną. Legenda kina kończy 85 lat
Emilia Krakowska to absolutna ikona polskiego aktorstwa. Gwiazda, która na zawsze wpisała się w historię rodzimej kinematografii rolą, której początkowo nie chciała. Mowa oczywiście o postaci Jagny z serialu "Chłopi", za którą pokochała ją cała Polska. Dlaczego aktorka nie chciała tego angażu? Przyglądamy się kulisom z okazji 85. urodzin artystki.
Emilia Krakowska uchodzi dziś za absolutną ikonę polskiego kina. Wszystko za sprawą roli Jagny w serialu "Chłopi" z 1972 roku i filmu o tym samym tytule z 1973 roku, która zapewniła Krakowskiej nieśmiertelność w historii rodzimej kinematografii i stała się trampoliną do wielkiego sukcesu. Choć dziś trudno wyobrazić sobie kogoś innego w tej roli, prawda jest taka, że aktorka początkowo nie chciała jej przyjąć. Co więcej, pierwotnie miała grać kogoś innego.
W wywiadzie dla PAP, który odbył się przy okazji premiery nowej odsłony "Chłopów", produkcji z 2023 roku, Emilia Krakowska przyznała, że pierwotnie Jagnę miała sportretować Anna Seniuk, a ona sama miała grać Hankę.
"Na początku powierzono mi rolę Hanki. A wcześniej gościnnie grałam Jagnę w spektaklu "Chłopi" w Teatrze Ziemi Mazowieckiej. [...] Anusia była wtedy nieprzytomnie zakochana, właśnie wyszła za mąż i nie chciała rozstawać się z mężem. Rozumiałam to doskonale, bo nieco wcześniej sama byłam w takiej sytuacji [...] Anusia zrezygnowała z roli, więc zadzwoniono do mnie z pytaniem, czy zgodzę się zagrać Jagnę. Zdjęcia zaczynały się za kilka dni, ale na szczęście dzięki wspomnianemu spektaklowi byłam przygotowana do grania tej postaci, znałam tekst" - wspominała Krakowska w wywiadzie dla PAP.
Choć się zgodziła, początkowo myślała, by odrzucić propozycję, ponieważ długo grała już Jagnę w teatrze. Poza tym była już po 30-tce, a Jagna to zaledwie 20-latka. Co sprawiło, że ostatecznie podjęła się wyzwania?
"Miałam wtedy 33 lata i męża, co było dużym zarzutem wobec mnie. Tylko jak 18-letnia dziewczyna mogłaby partnerować tak wielkim aktorom, którzy tam grali? Do serialu zostali zaangażowani najwybitniejsi ówcześni aktorzy, dziś mówi się ikony. Władysław Hańcza, Franciszek Pieczka, Ignacy Gogolewski, Tadeusz Janczar, Jadwiga Chojnacka, Barbara Ludwiżanka. Oni już wtedy należeli do historii polskiego teatru i filmu. Byłam zachwycona, że ci wielcy ludzie pochylają się nade mną. Byłam mało doświadczoną osobą, ale bogatą w życiorys mojej matki, pełną miłości do historii, tradycji, przede wszystkim do sztuki" - wyjaśniła, rozmawiając z PAP.
Choć Emilia Krakowska jest najbardziej kojarzona z rolą Jagny, to ma na swoim koncie wiele równie imponujących osiągnięć i występów u reżyserów uchodzących dziś za największe ikony polskiego kina. Wystarczy wspomnieć, że zagrała w arcydziele "Ziemia obiecana" i kultowej komedii "Brunet wieczorową porą".
Aktora do dziś grywa w popularnych produkcjach. Przez lata występowała w uwielbianym przez Polaków serialu "Na dobre i na złe". Od 2022 roku występuje w "Na wspólnej", a swego czasu można ją było oglądać też w "Barwach szczęścia".
Wkład aktorki w polskie filmy i seriale jest również doceniany przez samo środowisko artystyczne. W latach 80. XX w. była członkinią Narodowej Rady Kultury. W 2013 została uhonorowana Nagrodą im. Ireny Solskiej, przyznaną przez polską sekcję Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyki Teatralnej za całokształt osiągnięć artystycznych.
Emilia Krakowska nigdy nie ukrywała, że miała burzliwe życie prywatne i wie, że jej historie miłosne wzbudzały spore zainteresowanie. Niczego nie żałuje i otwarcie mówi o tym, jakie popełniła błędy. Wychodziła trzykrotnie za mąż i doczekała się dwóch córek.
"Moi mężowie chcieli, żebym była kurą domową, a ja miałam marzenia, które chciałam realizować. Wielbiłam swoich mężczyzn do czasu. Kiedy zauważyłam, że zaczynają ograniczać moją niezależność, odchodziłam" - zdradziła w książce "Aktorzyca".
Obecnie jest związana ze znajomym z dawnych lat i uważa, że to jej najlepsza relacja w życiu. Jej partnerem jest wdowiec mieszkający w Brazylii, Sergiusz Sikorski. Para poznała się pierwszy raz jeszcze w czasach studenckich.
"To jest najpiękniejszy związek, jaki miałam w swoim życiu. Dzieli nas 18 tys. kilometrów, znamy się od czasów studenckich, każde z nas przebyło już długą drogę. Nasze uczucie jest czyste i prawdziwe. Nie ma w nim żadnego interesu. Cieszymy się sobą, krzyczymy sobie w słuchawkę: "kocham cię!" i jesteśmy szczęśliwi" - wyznała, cytowana przez Plejadę.
ZOBACZ TEŻ:
To mogła być wspaniała kariera. Kres marzeniom położyła rodzinna tragedia