Reklama

Najlepsze filmy s-f

Każda z tych produkcji, nawet jeśli nie należała do arcydzieł, zapisała się złotymi zgłoskami w popkulturze, kreując wzorce myślenia o fantastyce i zapewniając niezapomnianą rozrywkę fanom tego gatunku.

Podsumowanie zostało przygotowane na podstawie zestawienia, stworzonego przez redaktorów serwisu "Entertainment Weekly".

Żeby podsycić ciekawość, zaczynamy prezentację filmów od ostatniego, 25. miejsca.

25. Serial "V" / "V: The Original Mini Series"

Gigantyczne jaszczurki - naziści atakują Ziemię. Brzmi to może jak scenariusz taniego filmidła z lat 50., ale okazało się kanwą doskonałego serialu z lat 80. XX wieku Historia konfliktu Ziemian i Obcych była ciekawa, a akcja wartka. Poza tym, dzięki serialowi "V" miał okazję przebić się Robert Englund - późniejszy Freddy Krueger z "Koszmaru z ulicy Wiązów".

Reklama

24. "Ko(s)miczna załoga" / "Galaxy Quest"

Wyśmienita parodia space-opery w gwiazdorskiej obsadzie. Aktorzy z kiepskiego serialu s-f: egocentryczny kapitan (w tej roli Tim Allen), jego pierwszy oficer - kosmita (Alan Rickman) i piękna pani porucznik (Sigourney Weaver) - zostają porwani przez obcą rasę, która jest przekonana o tym, że ma do czynienia z prawdziwymi bohaterami. Całe nieporozumienie wynika z faktu, że wśród obcych nie istnieje pojęcie fikcji filmowej, wiec oglądając nadawane z ziemi odcinki serialu, uznali je za dokumentalny zapis heroizmu całej trójki. Teraz przerażeni aktorzy, chcąc nie chcąc, muszą stanąć na wysokości oczekiwań kosmicznej rasy.

23. Serial "Doktor Who / "Doctor Who"

Absolutny klasyk wśród angielskich seriali fantastyczno-naukowych. Nieśmiertelny "Doktor Who" gości na antenie BBC od 1963 roku aż do dzisiaj, wciąż ciesząc się wielką popularnością. Tytułowy doktor, podróżując w czasie i przestrzeni za pomocą oryginalnego statku kosmicznego (znak szczególny: z zewnątrz wygląda jak londyńska budka telefoniczna), niezależnie dokąd trafił, zawsze pozostawał prawdziwym angielskim gentlemanem. Na "Doktorze Who" wychowało się niejedno pokolenie widzów. Mroczny i postimperialistyczny serial, mimo charakteru telewizyjnej telenoweli, zawsze posiadał intelektualną głębię, stawiając pytania i poddając w wątpliwość ludzką dobroć i człowieczeństwo.

22. Serial "Zagubiony w czasie" / "Quantum Leap"

W pamiętnym serialu ze Scottem Baculą często pod przykrywką fantastycznej opowieści poruszano ważkie tematy rasizmu, feminizmu czy homofobii, ukrywając społeczne obserwacje wśród kolejnych kwantowych skoków, jakie musiał w każdym odcinku odbywać główny bohater. Pomysł na "Quantum Leap" okazał się genialny w swojej prostocie, przypominając widzom o starej prawdzie komedii: mężczyzna w damskim ubraniu jest prześmieszny.

21. Serial "Futurama"

Coś jakby rodzina Simpsonów w kosmosie, a równocześnie o wiele więcej. Absurdy naszej teraźniejszości doprowadzone do ekstremum w XXX wieku, do tego obserwowane z punktu widzenia XX-wiecznego debila. Niezapomniana galeria bohaterów, doskonały scenariusz, trafne obserwacje i prawdziwie śmieszne gagi - taka właśnie jest "Futurama" stworzona przez Matta Groeninga i Davida X. Cohena.

20. Serial "Gwiezdne wojny: Wojny klonów" / "Star Wars: Clone Wars"

Ponieważ w tym zestawieniu za datę graniczną uznajemy rok 1983, nie możemy w nim umieścić "Nowej nadziei" ani "Imperium kontratakuje". Pozostaje więc jedynie "Powrót Jedi" i nowa trylogia Lucasa. Akcja serialu animowanego "Wojny klonów" rozgrywa się pomiędzy epizodem drugim - "Atakiem klonów" a "Zemstą Sithów". Miejsce na liście tytuł zawdzięcza głównie twórcy tej animacji - Genndy'ego Tartakovsky'ego, któremu wszyscy "wieczni chłopcy" zawdzięczają "Samuraja Jacka" i "Atomówki".

19. "Żołnierze kosmosu" / "Starship Troopers"

Ten film można albo nienawidzić, albo uwielbiać. Reżyser filmu Paul Verhoeven beztrosko zmienił klasyczną powieść Roberta A. Heinleina z antykomunistycznej metafory w jeden wielki odcinek serialu "Beverly Hills 90210" rozgrywający się w kosmosie. Fala krytyki jaką wzbudził, ale i niezaprzeczalne walory rozrywkowe tego filmu, pozwoliły mu jednak dostać się do tego zestawienia.

18. Serial "Herosi" / "Heroes"

Komiks na żywo. Galeria bohaterów, z których każdy odkrywa w sobie niesamowite zdolności. W nielinearnej narracji, pełnej retrospekcji, ich losy splatają się ze sobą - i niestety nie prowadzą do jakiegokolwiek rozwiązania. A pierwszy sezon zapowiadał się tak ciekawie: "Uratuj cheerleaderkę, a uratujesz świat", powolne odkrywanie swoich mocy, wybór między dobrem a złem, często zamieniający się w walkę o panowanie nad samym sobą. Przykro to mówić, ale telewizja NBC niestety nie umiała skończyć tego, co tak udanie zaczęła.

17. "Zakochany bez pamięci" / "Eternal Sunshine of the Spotless Mind"

Oczywiście można ten film interpretować jako postmodernistyczne love story, ale powiedzmy sobie wprost: wszystko w co zamieszany jest ogromny skaner do wymazywania pamięci i wątek eksperymentów nad kontrolą umysłu, można zdefiniować jako science - fiction.
Główny bohater pod wpływem impulsu zdecydował się na wykasowanie z pamięci swojego nieudanego związku, jednak już w trakcie zabiegu zmienia zdanie i trafia do swojego wewnętrznego świata. W czasie gdy Joel próbuje uratować swoje wspomnienia dotyczące byłej dziewczyny, widz zaczyna rozumieć dlaczego scenarzysta filmu - Charlie Kaufman - cieszy się reputacją "króla pokrętnej opowieści". Inna sprawa, że "Zakochany bez pamięci" to pierwszy film, na który fani s-f w końcu mogli spokojnie pójść ze swoimi dziewczynami i nikt nie narzekał.

16. "Pamięć absolutna" / "Total Recall"

Ekranizacja opowiadania Philipa K. Dicka "Przypomnimy to panu hurtowo" w swej konstrukcji przypomina jeden z rysunków Eschera - zazębia się w sobie i przenika sama przez się - tak, że złożenie jej w całość wymaga nie lada uwagi ze strony widza. A to wielka rzadkość w filmach, w których występuje Arnold Schwarzenegger. Nakładające się na siebie wspomnienia głównego bohatera, ciągłe uczucie deja vu, potrójni agenci, mutanty, marsjańscy terroryści i prostytutki z trzema piersiami składają się w zadziwiająco sensowną opowieść. Do historii kina weszła poza tym scena, w której Schwarzenegger wyciąga sobie przez nos sondę szpiegowską wielkości piłki do pingponga.

15. Serial "Firefly"

W roku 2002 twórca serialu "Buffy - postrach wampirów" Joss Whedon postanowił na nowo tchnąć życie w zapomnianą konwencję opery kosmicznej. Tak narodził się "Firefly" - po trosze western, po trosze fantastyka. Była to historia kapitana statku kosmicznego, który wraz ze swoją załogą starali się zarabiać na życie przewożąc nie zawsze legalne ładunki, czasem coś kradnąc, czasem komuś pomagając. Serial był to dziwny, zabawny, niekonwencjonalny, posiadał oryginalny klimat. Wszystko wskazywało na to, że "Firefly" nie zdobędzie wysokiej oglądalności... i nie zdobył. Serial zdjęto z anteny po emisji 11 odcinków. Potem nastąpiło to, czego nikt się nie spodziewał - "Firefly" odniósł ogromny sukces w sprzedaży na DVD, dzięki czemu powstała jego długometrażowa wersja "Serenity".

14. "Ludzkie dzieci" / "Children of Men"

Chyba nie najlepszym posunięciem ze strony studia Universal było ustalenie premiery "Ludzkich dzieci" na Boże Narodzenie 2006 roku. Kto chciałby oglądać w święta apokaliptyczną wizję umierającej, w wyniku bezpłodności, ludzkiej rasy? Nawet jeśli ten film jest dziełem sztuki. To tak jakby puścić "Mechaniczną pomarańczę" na urodzinach babci. "Ludzkie dzieci" nie zdobyły więc popularności, mimo że w filmie sam Clive Owen, wśród szaleństwa i wojny, wiódł ku bezpiecznej przystani ostatnią płodną kobietę na Ziemi. Może ten thriller s-f doczeka się jeszcze ponownego odkrycia i wejdzie do panteonu klasycznej fantastyki filmowej.

13. "Terminator", "Terminator 2: Dzień sądu" / "Terminator", "Terminator 2: Judgment Day"

Dwie absolutnie klasyczne pozycje w reżyserii Jamesa Camerona. Nie trzeba właściwie dowodzić dlaczego znalazły się w tym zestawieniu. W pierwszej części, mrocznej i niepokojącej, Schwarzenegger stworzył ikoniczną postać zimnokrwistego, mechanicznego zabójcy, która weszła na stałe do świadomości masowego odbiorcy popkultury. W drugiej części Cameron nie tylko po mistrzowsku rozwinął mitologię i wątki poprzedniego filmu, ale też - wydając 90 mln dolarów na przedstawienie zbudowanego z płynnego metalu, terminatora T-1000 - zrewolucjonizował użycie techniki komputerowej w kinie gatunków.

12. "Powrót do przyszłości" / "Back to the Future"

Podróże w czasie to sprawa delikatna. Zwłaszcza jeśli, podczas podróży w przeszłość, przypadkowo zakocha się w tobie twoja matka i nie będzie chciała pójść na pierwszą randkę z twoim niedoszłym ojcem. "Powrót do przyszłości" to fantastyka w najbardziej rozrywkowym wydaniu, ale ogląda się ją już z łezką w oku - darzymy teraźniejszość bohaterów (czyli rok 1985) taką samą nostalgią, jaką oni czują, gdy dokonują skoku do lat 50. XX wieku.

11. Serial "Zagubieni" / "Lost"

Tajemnicza wyspa, po której od czterech sezonów kręcą się rozbitkowie jedyni ocaleni z katastrofy lotniczej, okazała się dla swoich producentów prawdziwą żyłą złota.
"Lost" stworzył nową jakość serialowej narracji, łącząc ze sobą niezliczoną ilość wątków - odwołując się od H. G. Wellsa, przez "Star Trek", Philipa K. Dicka, "Z Archiwum X", aż do filozofii XX wieku i mitologii buddyjskiej. Tworzy tekst wewnątrz innych tekstów (rzecz to niespotykana), ale może w końcu znalazła by się w tym serialu odpowiedź na jakiekolwiek pytanie!

10. "Coś" / "The Thing"

Rola życia Kurta Russella, nie licząc postaci Snake'a Plisskena w "Ucieczce z Nowego Jorku" i "Ucieczce z Los Angeles". W filmie "Coś" reżyser John Carpenter wykreował atmosferę tak gęstą i paranoiczną, a uczucie zaszczucia i odcięcia tak przejmujące, że poza "Lśnieniem" Stanley'a Kubricka, ze świecą szukać filmu, który operuje nimi na podobnym poziomie natężenia. Stacja naukowa w sercu Arktyki, w której rozpoczyna się koszmar. Nikt nie wie, komu może zaufać, gdyż zagrożenie przenosi się jak wirus, nikt nie jest nawet pewny własnego zdrowia, nie mówiąc o stanie towarzyszy. Każdy może, nieświadomie, już być potworem. Dreszcze przechodzą już od samego wspomnienia...

9. "Obcy" / "Aliens"

Pierwsza część w reżyserii Ridley'a Scotta była klaustrofobicznym horrorem. James Cameron doszedł do wniosku, że taka estetyka to "nudy", więc pomnożył Obcych, dodał kilkunastu narwanych marines, setki niewinnych ofiar i wrzucił w to wszystko biedną porucznik Ripley. Ten film w epoce owładniętej manią "Gwiezdnych wojen" stworzył nowy obraz kosmosu, a z głównej bohaterki uczynił jedną z pierwszych feministycznych heroin, które bez pomocy mężczyzn potrafią pozamiatać bałagan robiony przez groteskowe monstra z kwasem zamiast krwi.

8. Serial "Star Trek: Następne pokolenie" / "Star Trek: The Next Generation"

Wielu widzów uznaje "Następne pokolenie" za lepszy, ciekawszy i z pewnością bardziej godny uwielbienia, niż wcześniejsze wersje "Star Treka", jeszcze w starej obsadzie. Trzeba rzeczywiście przyznać, że ten kto obsadził Patricka Stewarta w roli kapitana Jean-Luca Picarda doznał w tamtej chwili przebłysku geniuszu. Spór o to, który dowódca był lepszy trwa wśród fanów serii od lat i nic nie wskazuje na to, żeby miał się kiedykolwiek zakończyć. Niezależnie od tego, która wersja kosmicznej opowieści jest ważniejsza, serii "Star Trek: Następne pokolenie" nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu.

7. "E.T."

Historia przyjaźni chłopca i straszliwie brzydkiego, acz sympatycznego kosmity na zawsze weszła do historii gatunku. "E.T." był też największym przebojem kasowym fantastycznej rodziny filmów, aż do powrotu do kin odnowionych "Gwiezdnych wojen" w 1997 roku. Recepta na sukces okazała się naprawdę prosta: film Stevena Spielberga to w zasadzie "Nowa nadzieja" połączona z "Casablancą" w doskonałych proporcjach. Więź, jaka łączy młodego bohatera i kosmitę, jest jednym z najbardziej wzruszających obrazów przyjaźni w dziejach kina, a scena lotu rowerem na tle księżyca znana jest dziś praktycznie każdemu i stała się wręcz samoistną marką.

6. "Brazil"

Slapstickowa wersja "Roku 1984" wydaje się dziwacznym pomysłem, ale nie w rękach takiego reżysera jak Terry Gilliam. Stworzona przez niego historia walki Sama Lowry'ego o prawo do miłości i wolności, osadzona w depresyjnej scenografii pełnej wąskich korytarzy i wiszących przewodów wywiera na widzu piorunujące wrażenie. W czasie realizacji filmu Gilliam stoczył ze studiem Universal prawdziwą bitwę o ostateczny kształt filmu. Studio wycięło z oryginału ponad 40 minut i dodało szczęśliwe zakończenie. W dniu dzisiejszym można zakupić obie wersje na płycie DVD i samemu ocenić, kto miał rację.

5. "Star Trek II: Gniew Khana" / "Star Trek II: The Wrath of Khan"

Klingoni, Romulanie, Borg - załoga statku "Enterprise" ścierała się w swej karierze z niejednym złowieszczym wrogiem. Ale nikt nie miał w sobie tyle dzikości, szaleństwa i, cóż... gniewu co Khan , grany przez Ricardo Montalbana. Dzięki tej niezapomnianej kreacji "Star Trek II: Gniew Khana" pozostanie na zawsze w sercach fanów serii.

4. Serial "Z Archiwum X" / "The X Files"

Każdy zna tę historię: dawno, dawno temu, w odległej Ameryce szefowie FBI oddelegowali racjonalistkę Scully, by podważyła szalone teorie agenta Muldera. Obydwoje wplątali się zaraz w rządowy spisek, mający na celu ukrycie straszliwej prawdy, zawiązała się między nimi przyjaźń, a cały świat zaczął się zastanawiać, kiedy w końcu tych dwoje pójdzie ze sobą do łóżka. Od czasu serialu "Strefa mroku" nie było równie spektakularnego sukcesu w branży telewizyjnej fantastyki.

3. Serial "Battlestar Galactica"

Nowa wersja serialu z lat 70. dowiodła, że za pomocą małych środków można dokonać wielkich rzeczy. Historia niedobitków rodzaju ludzkiego, ich ciągłej walki z Cylonami - obcą rasą , która prawie doszczętnie wytępiła ludzkość i poszukiwania planety, na której mogliby zacząć wszystko od nowa. Jak przystało na spadkobiercę najlepszych tradycji s-f, "Battlestar Galactica" w ramach kosmicznej opowieści przemyca alegorię wielu aspektów teraźniejszości. Żeby wymienić tylko kilka: rasizm, aborcja, badania nad komórkami macierzystymi, terroryzm, a nawet wojna w Iraku.

2. "Matrix"

W 1999 roku wszyscy wielbiciele fantastyki oczekiwali filmu, który będzie wydarzeniem dekady. Filmu, który stanie się nie tylko widowiskiem, ale prawdziwą ucieczką z rzeczywistości. Filmu, który udźwignie własną legendę. Tym filmem miały być "Gwiezdne wojny: Mroczne widmo" i zawiodły na całej linii. Na szczęście w tym samym roku pojawiła się produkcja, która spełniła te oczekiwana - "Matrix".
Stworzony przez Larry'ego and Andy'ego Wachowskich - postmodernistycznych erudytów, wielbicieli komiksów i komputerów - "Matrix" okazał się skompresowanym połączeniem mitologii, teologii, filmu sztuk walki i efektów specjalnych rodem z gier wideo. O tym, co się działo po premierze tego filmu, nie trzeba nikogo informować - każdy widział, a większość brała w tym udział. Nie trzeba też, z tego powodu, tłumaczyć miejsca "Matrixa" w tym rankingu.

1. "Łowca androidów" / "Blade Runner"

"Czy jesteś tym kim myślisz, że jesteś?" - w głównej mierze film Ridley'a Scotta (a zwłaszcza wersja reżyserska obrazu) stawia właśnie takie pytanie. Jednak oparty na powieści Philipa K. Dicka "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach", "Łowca androidów" to nie tylko elaborat na temat istoty człowieczeństwa, ale też zadziwiający przykład tego, jak film musi trafić na odpowiedni dla niego czas. Premiera kinowa okazała się kompletną klapą, a dopiero edycja na kasetach VHS przyniosła "Łowcy..." zasłużoną sławę. Gdy Ridley Scott dowiedział się jak popularny jest jego film wśród amerykańskiej młodzieży, nie mógł w pierwszej chwili w to uwierzyć. Za co więc kochamy "Łowcę androidów"? Za odważny, jak na kanony gatunku, intelektualizm, za piękny cyberpunkowy obraz miasta i za świetne kreacje Harrisona Forda i Rutgera Hauera.

Entertainment Weekly
Dowiedz się więcej na temat: Doktor | wspomnienia | Science | The Who | filmy | film | star | serial
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama