Najbardziej znana książka Stephena Kinga trafi w końcu na ekrany kin?
Wytwórnia Paramount szykuje adaptację "Bastionu" Stephena Kinga. Książką była już podstawą dwóch miniseriali. Wielokrotnie podejmowano też próby przeniesienia jej na ekrany kinowe. Czy tym razem się uda?
Wydany w 1978 roku "Bastion" uchodzi za jedno z najważniejszych i najlepszych dzieł Stephena Kinga. Jej wydanie z 1990 roku stanowi najdłuższą publikację w karierze pisarza. Fabuła powiada o świecie sparaliżowanym przez groźną chorobę, którego mieszkańcy czekają na pojawienie się wysłanników Dobra i Zła.
Za kamerą "Bastionu" stanie Doug Liman, reżyser filmów "Tożsamości Bourne'a", "Na skraju jutra" i "Road House". Będzie on także jednym z producentów. Film nie ma jeszcze scenarzystów. Oznacza to, że na jego realizację będziemy musieli długo poczekać.
Miniserial z 1994 roku został wyreżyserowany przez Micka Garrisa i napisany przez samego Kinga. W rolach głównych wystąpili Molly Ringwald. Gary Sinise, Ed Harris, Jemey Sheridan, Ruby Dee i Kathy Bates.
Drugi miniserial na podstawie "Bastionu" ukazał się w 2020 roku, a odpowiadali za niego Josh Boone i Benjamin Cavell. King napisał scenariusz finałowego odcinka. W rolach głównych wystąpili James Marsden, Odessa Young, Whoopi Goldberg, Amber Heard i Greg Kinnear.
Pisarz pracował nad kinową adaptacją "Bastionu" już w latach 90. XX wieku. Wówczas reżyserią był zainteresowany George A. Romero, twórca "Nocy żywych trupów". Planowano trzygodzinny epicki film, który powstałby dla Warner Bros. Ostatecznie King zdecydował się na produkcję serialu.
Warner powrócił do pomysłu adaptacji "Bastionu" w drugiej dekadzie XXI wieku. Za adaptację mieli odpowiadać reżyser David Yates i scenarzysta Steve Kloves, którzy pracowali wcześniej nad filmami z serii o Harrym Potterze. Planowali realizację trylogii.
Później projekt trafił do Josha Boone'a, który chciał podzielić go na cztery filmy kinowe. Ostatecznie powstał z tego miniserial z 2020 roku.