Mel Gibson: Groźby i zastraszanie? To wina jego antysemickich wypowiedzi
Mel Gibson miał być gospodarzem tegorocznej Mardi Gras - słynnej parady organizowanej na zakończenie karnawału w Nowym Orleanie. Decyzję tę natychmiast potępiły wpływowe organizacje żydowskie, m.in. Liga Antydefamacyjna, które powołały się na dawne antysemickie wypowiedzi aktora. Jakby tego było mało, organizatorzy parady zaczęli dostawać groźby. Ostatecznie wycofano się z pomysłu zatrudnienia artysty, a jako oficjalny powód podano "obawy o bezpieczeństwo uczestników parady".
Wielkimi krokami zbliża się Mardi Gras - kultowa parada, która każdego roku przechodzi ulicami Nowego Orleanu na zakończenie karnawału. Kilkudniowe wydarzenie przybierające postać imponującego festynu z udziałem tysięcy mieszkańców i turystów, rozpocznie się już 17 lutego. Do grona prowadzących zaproszono tym razem Mela Gibsona, któremu stanowisko jednego z "Wielkich Marszałków" ceremonii powierzyła organizująca wydarzenie grupa The Krewe of Endymion. Gwiazdor filmowej serii "Zabójcza broń" finalnie nie dostąpi jednak tego zaszczytu.
Tuż po ogłoszeniu nazwiska tegorocznego współprowadzącego paradę, swój głośny sprzeciw wyraziło wielu odbiorców oraz przedstawicieli organizacji żydowskich. Powodem oburzenia były dawne wypowiedzi i wybryki aktora. Gibson "zasłynął" w przeszłości z wygłaszania antysemickich, homofobicznych i seksistowskich uwag, o co publicznie oskarżyła go m.in. Winona Ryder.
Gdy aktor został kiedyś zatrzymany za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, policjantów wyzywał od "pieprzonych Żydów, którym zawdzięczamy wszystkie wojny". Gwiazdor stał się również przed laty bohaterem głośnego skandalu, gdy jego była partnerka Oksana Grigorieva pozwała go za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad nią i ich dwuletnią córką. W marcu 2011 roku okryty złą sławą aktor zawarł ugodę z prokuraturą, dzięki czemu uniknął więzienia.
Niecałą dobę po tym, jak Gibson został mianowany jednym z prowadzących paradę Mardi Gras, gospodarz tej imprezy wycofał się ze swojego pomysłu. "Grupa The Krewe of Endymion wsłuchała się w bardzo znaczące reakcje na wybór naszego tegorocznego Wielkiego Marszałka. Niektóre komentarze zawierały groźby karalne, co bardzo nas zaniepokoiło. Aby zapewnić uczestnikom i wykonawcom bezpieczeństwo, zdecydowaliśmy, że Mel Gibson nie pojedzie z nami jako współprowadzący" - ogłosił w rozmowie z prasą Dan Kelly.
Mimo że organizatorzy szybko wycofali się z decyzji, niesmak pozostał. Liga Antydefamacyjna, Żydowska Federacja Aglomeracji Nowego Orleanu, Rada ds. Stosunków Społeczności Żydowskiej oraz Rada Rabinów Nowego Orleanu wystosowały wspólne oświadczenie, w którym wyraziły ubolewanie z powodu wyjątkowo chybionej, ich zdaniem, decyzji o zaangażowaniu Gibsona do tego prestiżowego wydarzenia.
"Mel Gibson latami wygłaszał antysemickie, rasistowskie i mizoginistyczne obelgi. Chociaż aktor próbował nieudolnie za to przepraszać, głębokie rany, które jego słowa zadały społeczności żydowskiej, mogą nigdy się nie zagoić. Biorąc pod uwagę udział Gibsona w podsycaniu antysemityzmu i innych form nienawiści, jego wybór na Wielkiego Marszałka parady był całkowicie nietrafiony. Choć czujemy ulgę, że został z tej funkcji usunięty, liczymy na to, że The Krewe of Endymion skorzysta z okazji i dowie się, dlaczego angaż aktora wywołał tak wielkie rozczarowanie i ból wśród członków społeczności żydowskiej" - czytamy w oświadczeniu.
Sam Mel Gibson nie odniósł się jeszcze publicznie do sprawy.