Reklama

Legenda polskiego kina obchodzi 75. urodziny. Nie boi się żadnych wyzwań

Krzysztof Stroiński dał poznać się widzom jako aktor wszechstronny, który z chęcią staje przed nowymi wyzwaniami. Na przestrzeni lat stworzył wiele wyrazistych i zapadających w pamięć postaci. Rozpoznawalność zdobył już w połowie lat 70. za sprawą roli Leszka w serialu "Daleko od szosy". Z okazji 75. urodzin aktora przypominamy jego najważniejsze kreacje.

Krzysztof Stroiński: ta rola wyniosła go na wyżyny sławy

Krzysztof Stroiński po raz pierwszy zyskał sympatię publiczności dzięki roli Leszka Góreckiego w serialu "Daleko od szosy", którą zagrał w 1976 roku. Historia, do której scenariusz napisał polonista Henryk Czarnecki inspirowany wypracowaniem Lechosława Ucińskiego, opowiadał o problemach mieszkańców wsi migrujących do miasta i ich awansu społecznego.

Góreckiemu nie wystarczała praca w gospodarstwie rodziców, chciał czegoś więcej. Gdy osiągnął pełnoletność, wyjechał na Śląsk w poszukiwaniu lepszego życia. Nawet w uczuciach wychodził z utartych schematów i rozstał się ze swą wiejską narzeczoną, Bronką (Sławomira Łozińska), by zaangażować się w trudniejszy związek ze studentką biologii - Anią (Irena Szewczyk). To właśnie dzięki niej wrócił do szkoły. I mimo nieukrywanej dezaprobaty matki dziewczyny, doprowadził do ślubu. 

Reklama

Nie było to dla aktora pierwsze spotkanie z bohaterem typu "ambitny chłopak ze wsi". W 1974 roku zagrał podobną do Leszka rolę Franka Bieniaka w filmie "Pójdziesz ponad sadem". To właśnie ta kreacja zdecydowała o tym, że reżyser serialu, Zbigniew Chmielewski, zaangażował Stroińskiego do roli Leszka. Postać stworzona w "Daleko od szosy" była tak przekonująca, że do dziś przez wielu jest głównie z nią kojarzony. Rola Leszka okazała się dla młodego artysty swego rodzaju przekleństwem.

"Bardzo wiele osób mnie ostrzegało, że taka rola zbyt wiąże aktora z określoną postacią, że odcina go od innych propozycji. [...] Zainteresowała mnie postać. Istniała szansa zbudowania jej. I chciałem z tego skorzystać..." - mówił na łamach "Dziennika Łódzkiego".

Z biegiem lat Stroiński coraz mniej opowiadał o roli, która przyniosła mu rozpoznawalność, a pytany o nią przez dziennikarzy szybko zmieniał temat.

Krzysztof Stroiński nigdy nie bał się nowych wyzwań

Następne lata przyniosły kolejne różnorodne serialowe kreacje Krzysztofa Stroińskiego. W połowie lat 90. wcielił się w Michała Lindnera, męża jednej z bohaterek w "Matkach, żonach i kochankach". Na pozór miał udaną rodzinę, wspólnie z żoną prowadził dobrze prosperującą fabrykę kosmetyków i był dumny z córki. Niestety, wkrótce wyszło na jaw, że Dorota ma romans z rzeźbiarzem Adamem. Po wielu perturbacjach małżonkowie wrócili do siebie. Wtedy jednak pojawiły się biznesowe problemy. Michał był z pozoru nieudacznikiem, ale gdy chodziło o sprawy najbliższych, to wykazywał zdecydowanie i gotowość do poświęceń.

W serialu "Twarze i maski" (2000) w reżyserii Feliksa Falka Stroiński stworzył bardzo zaangażowaną postać. Jego bohater - Kamiński był dyrektorem jednego z warszawskich teatrów i przez dwadzieścia pięć lat radził sobie z namiętnościami targającymi artystami pojawiającymi się na prowadzonej przez niego scenie.

W kolejnych latach można było go zobaczyć w filmie oraz emitowanym w latach 2005-2008 serialu "Pitbull" Patryka Vegi. Krzysztof Stroiński zagrał postać aspiranta Mirosława Saniewskiego o ksywce "Metyl". Rolę powtórzył również w 2018 roku w produkcji "Pitbull. Ostatni pies".

"'Metyl' przez większość czasu był pijany albo w jakimś innym ekstremalnym stanie. Ale mimo to sprawnie pracował, był błyskotliwym człowiekiem. Jego charakterystyczna cecha to małomówność. I nie chodzi o to, że nie miał nic do powiedzenia, jego zmęczyło gadanie. Nie wiedział, co począć ze swoim życiem i nie miał odwagi na żadną próbę opisu swoich odczuć" - opisywał swojego bohatera.

"Staraliśmy się myśleć kategoriami człowieka, który jest w stanie upojenia nie okazjonalnie, lecz ciągle. Metyl ma umiejętności maskowania się. Jest rutyniarzem i jego picie nie jest zbyt spektakularne. Przewraca się i bełkoce tylko w samotności. On w końcu dość sprawnie pracuje. Paradoks tej postaci polega na tym, że to, co rujnuje mu życie, w jakimś sensie pomaga mu w pracy. Metyl jest bardzo błyskotliwym człowiekiem, odnoszącym zawodowe sukcesy" - ujawnił Stroiński, który nigdy nie bał się trudnych, aktorskich wyzwań.

"Dynamizm i energia to dominujące cechy w kreowanych przez niego postaciach. Nie zawsze są to sylwetki jednoznaczne, lecz właśnie w swych rozterkach i wątpliwościach bardzo prawdziwe" - komplementowali aktorstwo Stroińskiego już w 1985 roku krytycy filmowi.

Krzysztof Stroiński: wybitne kreacje

Jedną z najlepszych kinowych ról Krzysztof Stroiński stworzył w filmie Michała Rosy "Rysa". Bohaterami produkcji było inteligenckie małżeństwo z trzydziestoletnim stażem. Joanna (Jadwiga Jankowska-Cieślak) - pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego i matematyk Jan (Stroiński) wiodą szczęśliwe życie. Do momentu, gdy ich małżeńskiego pożycia nie zmąci pewna informacja, cień podejrzenia padający na przeszłość Jana. 

"Tajemnica to jest słowo trochę na wyrost. Ale faktycznie, ten mężczyzna skrywa pewien sekret. Nie wiadomo tylko czy on pewne fakty ze swojej przeszłości wyparł ze świadomości, czy po prostu o nich zapomniał, czy też nie konfrontował się z tymi wspomnieniami wskutek pewnego zakłamania. Historia dotyczy epizodu z jego przeszłości. My nazywaliśmy to na planie po prostu kłamstwem. I tak do tego też podchodziliśmy - jak do kłamstwa, którego człowiek nie powinien był się dopuszczać. Wszystko zresztą w tej opowieści dotyczy opozycji prawda-fałsz. Tych przeciwstawień. I konsekwencji. Jeśli dopuszczamy się czegoś, powinniśmy mieć świadomość, że wcześniej czy później przeszłość nas dopadnie"- opowiadał aktor, który za rolę w "Rysie" otrzymał wyróżnienie na festiwalu w Gdyni oraz Orła za najlepszą główną rolę męską w 2008 roku.

Następnie wystąpił w filmie "Lęk wysokości" Bartosza Konopki. Aktor stworzył tam stworzył poruszającą kreację chorego psychicznie mężczyzny, na nowo budującego w swojej chorobie relacje z synem (Marcin Dorociński).

"Mój bohater oczekuje nie tyle na miłość, co na zrozumienie. [...] Sam cierpi, że naraził swojego syna na przeżywanie choroby psychicznej własnego ojca" - mówił.

W 2015 roku Stroiński wystąpił w "Anatomii zła" Jacka Bromskiego, gdzie wcielił się w płatnego zabójcę o pseudonimie "Lulek", który zostaje warunkowo zwolniony z więzienia. Prokurator, który kilka lat wcześniej doprowadził do jego aresztowania, składa mu propozycję nie do odrzucenia. W zamian za duże pieniądze, wymazanie kartoteki i możliwość dyskretnego opuszczenia kraju, "Lulek" ma zlikwidować komendanta Centralnego Biura Śledczego.

"Na potrzeby roli obróciliśmy cechy osobowości Stroińskiego o 180 stopni, niejako przeciwko niemu samemu. Było to bardzo intrygujące i zachęcające do pracy" - mówił reżyser Jacek Bromski.

W 2024 roku aktor pojawił się na wielkim ekranie aż dwa razy. Widzowie mogli podziwiać go w thrillerze "Diabeł" Błażeja Jankowiaka oraz w urokliwym filmie "Wróbel" Tomasza Gąssowskiego.

Zobacz też:

"Znachor" w Polsacie z rekordową widownią! Miliony widzów przed telewizorami

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Stroiński | Daleko od szosy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL