Reklama

Jesień w kinie: Festiwalowe hity i reżyserskie debiuty

Hity z największych światowych festiwali, produkcje nominowane do najważniejszych nagród, reżyserskie debiuty, tytuły historyczne i wyczekiwane filmy z młodymi aktorami w rolach głównych - to wszystko będzie można obejrzeć jesienią na ekranach polskich kin.
Temat księży wciąż budzi zainteresowanie, nie tylko wśród polskich filmowców /materiały dystrybutora

Emocje wzbudza zaplanowana na 20 września polska premiera opartego na faktach filmu Francoisa Ozona "Dzięki Bogu", zestawianego często z "Klerem" Wojciecha Smarzowskiego. W przeciwieństwie do polskiego twórcy, Ozon opowiada o problemie pedofilii w Kościele katolickim z perspektywy osób pokrzywdzonych. Głównymi bohaterami jego filmu są trzej dorośli mężczyźni, w przeszłości wykorzystywani seksualnie przez lyońskiego księdza Bernarda Preynata. Alexandre (Melvil Poupaud), Francois (Denis Menochet) i Emmanuel (Swann Arlaud) działają w ruchu, którego celem jest walka z tuszowaniem tego typu przestępstw przez Kościół, a także jednoczenie ofiar przestępstw seksualnych. Film uhonorowano Srebrnym Niedźwiedziem - Wielką Nagrodą Jury na tegorocznym Berlinale.

Reklama

Wyczekiwane jest także inspirowane autentycznymi wydarzeniami "Boże Ciało" Jana Komasy, którego światowa premiera odbyła się 2 września podczas festiwalu w Wenecji. Film, opisywany przez krytyków jako "słodko-gorzka historia o odkupieniu" oraz "emocjonalna burza", opowiada o 20-letnim Danielu, który po wyjściu z zakładu poprawczego podaje się za księdza. W roli głównej zobaczymy Bartosza Bielenię, zdobywcę nagrody za odkrycie aktorskie na Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych "Młodzi i Film" (2016 r.). W obsadzie znaleźli się również m.in. Aleksandra Konieczna, Tomasz Ziętek, Łukasz Simlat oraz Eliza Rycembel. Za scenariusz odpowiada Mateusz Pacewicz, a za zdjęcia - Piotr Sobociński Jr. Obraz wejdzie na ekrany kin 11 października. Wcześniej, bo już we wrześniu powalczy o Złote Lwy podczas 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Rywalizować z nim będzie "Mowa ptaków" Xawerego Żuławskiego - na podstawie scenariusz jego ojca, Andrzeja - której premierę zaplanowano na koniec września. Jednym z bohaterów filmu jest nauczyciel historii Ludwik (Sebastian Pawlak), który zostaje upokorzony przez agresywnych, nacjonalistycznych licealistów. Polonista Marian (Sebastian Fabijański), który wyciąga do Ludwika pomocną dłoń, zostaje zwolniony z pracy. Razem ze swoim bratem, chorym na trąd kompozytorem Józefem (Eryk Kulm), usiłuje napisać piosenkę, która stałaby się przebojem. Mężczyźni jadą w odwiedziny do swojego ojca Gustawa (Daniel Olbrychski), reżysera filmowego. Za zdjęcia i muzykę do "Mowy ptaków" odpowiadają wieloletni współpracownicy twórcy m.in. "Opętania" - Andrzej J. Jaroszewicz oraz Andrzej Korzyński. Produkcja już przed premierą zyskała miano najgłośniejszego polskiego filmu roku za sprawą afery, jaka wybuchła, gdy nie przyjęto ją do konkursu głównego festiwalu w Gdyni. Po licznych protestach "Mowa ptaków" ostatecznie powalczy o Złote Lwy.

Od 13 września w kinach będzie można zobaczyć także kolejny tytuł z konkursu głównego festiwalu w Gdyni - "Piłsudski" Michała Rosy z Borysem Szycem w roli tytułowej. Akcja filmu rozpoczyna się w 1901 roku w zaborze rosyjskim, w szpitalu psychiatrycznym, którego jednym z pacjentów jest więziony z powodów politycznych Józef Piłsudski. Mężczyzna zostaje uwolniony dzięki polskiemu podziemiu niepodległościowemu. Nie dane jest mu jednak rodzinne szczęście u boku żony. Musi manewrować między zachowawczą biernością Polskiej Partii Socjalistycznej a agresją wobec zaborców, skutkującą odwetem. W filmie wystąpili również m.in. Magdalena Boczarska, Maria Dębska, Jan Marczewski, Tomasz Schuchardt i Józef Pawłowski.

Tydzień później, 20 września, do kin wejdzie film "Legiony" Dariusza Gajewskiego opowiadający o pokoleniu lat 1914-1916, które wywalczyło Polsce niepodległość. Widowisko historyczne, zrealizowane przy użyciu nowoczesnych technik filmowych, "ukazuje młodych ludzi, bez wahania rzucających się w wir walki o odzyskanie państwowości, ale także tych, którzy dopiero zrozumieli, że tylko w wolnej Polsce zrealizują swoje marzenia". "Uniwersalna opowieść o wchodzeniu w dorosłość w trudnych czasach i dojrzewaniu do wspólnoty. Wielka historia jest tu tylko tłem dla rozgrywającej się na pierwszym planie love story. Uwikłani w nią są: dezerter z carskiego wojska - Józek, agentka wywiadu Pierwszej Brygady, członkini Ligi Kobiet Pogotowia Wojennego - Ola oraz jej narzeczony, ułan i członek Drużyn Strzeleckich - Tadek" - czytamy w opisie dystrybutora.


O losach młodego, walijskiego dziennikarza Garetha Jonesa (w tej roli James Norton), który w latach 30. XX w. odkrył tajemnicę Wielkiego Głodu na Ukrainie opowiada w "Obywatelu Jonesie" Agnieszka Holland. W wywiadzie, udzielonym w lipcu PAP, reżyserka podkreśliła, że głównym tematem jej filmu jest "manipulowanie faktami przez polityków i media, z którym mamy do czynienia także dziś". "Różnica polega na tym, że dzisiaj dziennikarstwo jest w jeszcze trudniejszej sytuacji niż dawniej. Wiemy, jak ogromny nacisk na media wywierają politycy i komercja. A także, jak rozmywa się obiektywność i niknie nasze zaufanie do faktów, podawanych w Internecie. Uważam, że odważne, obiektywne dziennikarstwo, które nie byłoby ani skorumpowane ani tożsamościowe, to jedna z istotnych i palących potrzeb współczesności" - powiedziała Holland.

Historię genialnego niewidomego pianisty Mieczysława Kosza, którego obiecującą karierę przerwała tragiczna śmierć, przybliży nam "Ikar. Legenda Mietka Kosza" Macieja Pieprzycy. W obsadzie obok Dawida Ogrodnika znaleźli się m.in. Wiktoria Gorodeckaja, Maja Komorowska, Piotr Adamczyk i Justyna Wasilewska. Za zdjęcia odpowiada Witold Płóciennik, za scenografię - Joanna Anastazja Wójcik, a za muzykę - Leszek Możdżer. Premierę filmu zaplanowano na październik. Podobnie jak "Legiony" i "Obywatel Jones" powalczy o Złote Lwy w konkursie głównym FPFF w Gdyni.

Jesienią możemy spodziewać się także pełnometrażowych debiutów fabularnych reżyserów. Do kin wejdzie m.in. "Supernova" Bartosza Kruhlika. To balansująca na granicy thrillera, dramatu i filmu katastroficznego historia prezentująca kilka godzin z życia wiejskiej społeczności. Wystąpili w niej m.in. Marcin Hycnar, Marek Braun, Agnieszka Skibicka oraz Marcin Zarzeczny. Prócz tego na wielkim ekranie będzie można obejrzeć m.in. "Ukrytą grę" Łukasza Kośmickiego - opowieść o porwaniu wybitnego matematyka Joshuy Mansky'ego przez amerykańskie tajne służby. W obsadzie znaleźli się m.in. Bill Pullman, Robert Więckiewicz, Lotte Verbeek, Aleksey Serebryakov. "Ukryta gra" to ostatni film wyprodukowany przez zmarłego w sierpniu Piotra Woźniaka-Staraka. Obie produkcje również pokazane zostaną na gdyńskiej imprezie.

W repertuarze kin nie zabraknie hitów z największych światowych festiwali. 20 września odbędzie się polska premiera nagrodzonego canneńską Złotą Palmą "Parasite" południowokoreańskiego reżysera Bonga Joon-ho. Łącząca elementy dramatu, thrillera i czarnej komedii historia ukazuje życie dwóch rodzin z odmiennych klas społecznych, które w wyniku serii niespodziewanych zdarzeń muszą skonfrontować swoje style życia.

Na ekranach kin pojawi się również Sylvester Stallone w filmie "Rambo. Ostatnia krew" Adriana Grunberga, którego fragmenty były prezentowane w maju na festiwalu w Cannes. Obok niego w obsadzie znaleźli się m.in. Paz Vega, Oscar Jaenada, Yvette Monreal i Sergio Peris-Mencheta. Z kolei w filmie "Van Gogh. U bram wieczności" Juliana Schnabla, który w ub.r. uczestniczył w konkursie głównym festiwalu w Wenecji, zobaczymy Willema Dafoe w roli Vincenta Van Gogha. Kreacja jednego z najwybitniejszych malarzy w historii zapewniła amerykańskiemu aktorowi nominacje do Oscara w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy i Złotego Globu w kategorii najlepszy aktor w dramacie.

18 października spodziewamy się premiery "Portretu kobiety w ogniu" Celine Sciammy, który przyniósł francuskiej twórczyni nagrodę za scenariusz w Cannes. Obraz, doceniony także Palmą Queer dla najlepszego filmu o tematyce LGBT, opowiada o żyjącej w XVIII w. malarce Marianne (Noemie Merlant) i młodej damie Heloise (Adele Haenel), które zakochują się w sobie. Jak wyjaśniła Sciamma, "Portret kobiety w ogniu" powstał z tęsknoty za nieszablonowymi historiami miłosnymi w kinie. "Zastanawiałam się, dlaczego powstaje niewiele takich filmów. Oczywiście, w każdym filmie możemy odnaleźć historię miłosną. Jakiś ślub albo rozwód. Ale zwykle nie jest to głównym wątkiem (...). Zależało mi, by pokazać proces narodzin uczucia, ale nie w oczywistej konwencji typu: +spotykają się w windzie dwie osoby, które wyglądają jak spod igły+. Chciałam sportretować miłość, która rodzi się w wyniku intelektualnej interakcji, inteligentnego dialogu, wzajemnego podziwu" - powiedziała PAP reżyserka.

Także w październiku zobaczymy nagrodzone Złotym Niedźwiedziem na tegorocznym Berlinale "Synonimy" izraelskiego reżysera Nadava Lapida, zainspirowane jego doświadczeniami. Głównym bohaterem filmu jest Izraelczyk Yoav, który przeprowadza się do Paryża, by zacząć życie od nowa. "Opowiedziałem historię o tym, co mi się przydarzyło. Na poziomie narracyjnym ten film jest dość prosty. Nie ma w nim wielu rozbudowanych wątków fabularnych. Mamy młodego mężczyznę, który przybywa, żyje swoim życiem i odchodzi. Złożoność tej historii polega na tym, że prawie każda chwila osadzona jest w różnego rodzaju sprzecznych znaczeniach" - powiedział Lapid w wywiadzie dla "Cineuropa".

W połowie listopada repertuar kin poszerzy się o "Zdrajcę" Marco Bellocchio, który w maju br. zapewnił włoskiemu reżyserowi siódmą w historii nominację do Złotej Palmy. Film, którego akcja rozgrywa się w latach 80., przedstawia losy Tommaso Buscetty (Pierfrancesco Favino), jednego z pierwszych mafiosów, który wyjawił tajemnice sycylijskiej i amerykańskiej mafii.

Wśród festiwalowych tytułów, których premiery odbędą się jesienią, znalazły się również m.in. "Angelo" Markusa Schleinzera z konkursu głównego festiwalu w San Sebastian oraz "Wysoka dziewczyna" Kantemira Balagova, uhonorowana w Cannes Nagrodą Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej FIPRESCI.

Jesień to również filmowe powroty do czasów dzieciństwa. W październiku do kin wejdzie m.in. kontynuacja opowieści o przyjaźni i oddaniu "Był sobie pies 2" w reż. Gail Mancuso. Tym razem główny bohater, pies Bailey będzie musiał zaopiekować się dorastającą wnuczką swojego przyjaciela, która ma wyjątkowy dar do pakowania się w kłopoty. W tym samym miesiącu zobaczymy animowaną wersję "Rodziny Addamsów" w reż. Conrada Vernona i Gregga Tiernana. W oryginalnej wersji językowej głosu bohaterom użyczyli m.in. Charlize Theron (Morticia), Oscar Isaac (Gomez), Chloe Grace Moretz (Wednesday) i Finn Wolfhard (Pugsley).

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy