Reklama

Jane Fonda kończy 85 lat. Legenda kina pływała nago z Michaelem Jacksonem

Jane Fonda świętuje 85. urodziny. Ma na koncie dwa Oscary, trzy burzliwe małżeństwa (ostatnie - z telewizyjnym potentatem Tedem Turnerem) i aktywną karierę społeczno-politycznej aktywistki. Nie wszyscy pamiętają, że pod koniec lat 60. po roli w filmie "Barbarella" uznano ją za symbol seksu; dekadę później zrewolucjonizowała przemysł fitness wypuszczając na rynek kasetę wideo "Jane Fonda’s Workout".

Jane Fonda świętuje 85. urodziny. Ma na koncie dwa Oscary, trzy burzliwe małżeństwa (ostatnie - z telewizyjnym potentatem Tedem Turnerem) i aktywną karierę społeczno-politycznej aktywistki. Nie wszyscy pamiętają, że pod koniec lat 60. po roli w filmie "Barbarella" uznano ją za symbol seksu; dekadę później zrewolucjonizowała przemysł fitness wypuszczając na rynek kasetę wideo "Jane Fonda’s Workout".
Jane Fonda na planie filmu "Barbarella" /Bettmann /Getty Images

Jane Fonda jest córką słynnego amerykańskiego aktora Henry'ego Fondy. To jednak nie ojciec, tylko legendarny wychowawca amerykańskich aktorów - Lee Strasberg - sprawił, że zapragnęła występować przed kamerą. "Poszłam do Actors Studio a Lee Strasberg powiedział, że mam talent. Prawdziwy talent. Po raz pierwszy w życiu ktoś - poza moim ojcem - powiedział mi, że jestem w czymś dobra. To był punkt zwrotny w moim życiu" - przyznała aktorka.

Reklama

Pierwszą kinową rolą Jane Fondy był występ w komedii "Poderwać wysokiego" (1960), gdzie wcieliła się w postać cheerleaderki próbującej usidlić pewnego koszykarza (Anthony Perkins). W obrazie Edwarda Dmytryka "Walk on the Wild Side" (1962) Fonda zagrała prostytutkę o pseudonimie Kitty Twist i otrzymała pierwszy w karierze Złoty Glob dla najbardziej obiecującej debiutantki.

Kolejny film aktorki - komedia "Niedziela w Nowym Jorku" (1963) - wprawił w zachwyt dziennikarza magazynu "Newsday", który nazwał Fondę "najsłodszą i najbardziej utalentowaną z naszych młodych aktorek". W tym samym roku humorystyczny magazyn "The Harvard Lampoon" zarezerwował jednak dla Fondy tytuł "najgorszej aktorki roku".

Jane Fonda: Nie chciała być symbolem seksu

Przełomem w jej aktorskiej karierze okazał się jednak dopiero western "Kasia Ballou" (1965), w którym Fonda zagrała tytułową dziewczynę próbującą pomścić zabójstwo swego ojca. Obraz otrzymał aż 5 nominacji do Oscara i stał się jednym z najbardziej kasowych filmów roku, a 28-letnia aktorka była już na liście życzeń wielu hollywoodzkich reżyserów.

"Boso w parku" biegała Jane Fonda wspólnie z Robertem Redfordem w komedii obyczajowej Gene'a Saksa z 1967 roku, gdzie wcielili się w nowożeńców próbujących ułożyć sobie życie w obskurnej norze na Greenwich Village. Fonda otrzymała rolę w tym filmie po tym, jak Natalie Wood zrezygnowała z angażu, by odpocząć od wyczerpującej kariery. Jej wysiłek doceniła Brytyjska Akademia Filmu i Telewizji, przyznając Fondzie nagrodę BAFTA dla najlepszej zagranicznej aktorki.

Dzięki roli Barbarelli - superkobiety i międzygalaktycznej agentki, która walczy z robotami i potworami, przeżywając ekscytujące, również seksualne przygody - Fonda stała się w latach 60. symbolem seksu. Ekranizacja francuskiego komiksu w reżyserii męża aktorki - Rogera Vadima - z powodu śmiałych scen erotycznych oraz scenografii w duchu sci-fi, nazywana była "Seksodyseją kosmiczną 2001".

W kolejnym filmie - "Czyż nie dobija się koni?" (1969) w reżyserii Sydneya Pollacka - udowodniła jednak, że nie interesuje jej etykietka symbolu seksu. Za zniuansowaną rolę Glorii Beatty - "cynicznej malkontentki" próbującej wygrać taneczny konkurs - aktorka otrzymała pierwszą w karierze nominację do Oscara.

W trakcie całej kariery Fonda była aż siedmiokrotnie nominowana do nagrody Akademii. Pierwszego Oscara dla najlepszej aktorki otrzymała w 1971 roku za rolę luksusowej call-girl w thrillerze "Klute" Alana J. Pakuli. Drugiego Oscara przyniósł jej siedem lat później występ w dramacie "Powrót do domu" (1978), gdzie zagrała żonę amerykańskiego żołnierza, która pracuje jako wolontariuszka w szpitalu, gdzie nawiązuje romans z weteranem wojny w Wietnamie (Jon Voight).

Najlepiej sprzedająca się kaseta wideo wszech czasów

Fonda zrewolucjonizowała przemysł fitness po opublikowaniu taśmy wideo "Jane Fonda's Workout" w roku 1982. Nagrała potem kolejne 23 taśmy z przedstawieniem ćwiczeń, wydała także 13 nagrań audio i pięć książek, poświęconych tematyce fitness - łącznie sprzedano około 16 milionów kopii tych wydawnictw. Pierwsza kaseta z cyklu "Jane Fonda's Workout" pozostaje do dziś dnia najlepiej sprzedającą się kasetą wideo wszech czasów.

W obrazie "Nad złotym stawem" (1981) Jane Fonda spotkała się na planie z ojcem - Henrym (oraz Katherine Hepburn). Opowieść o dwójce starzejących się kochanków, do których domku nad tytułowym stawem przyjeżdża córka z narzeczonym, przyniosła odtwórcom głównych ról zasłużone Oscary (Jane Fonda zadowolić musiała się jedynie nominacją dla najlepszej aktorki drugoplanowej).

Po premierze "Stanley'a i Iris" (1990) w reżyserii Martina Ritta zdecydowała się na całkowite porzucenie kina. Przez drugą połowę lat 90. zajmowała się propagowaniem świadomego rodzicielstwa, ochroną zwierząt, jogą oraz wegetarianizmem, a także kręceniem interwencyjnych reportaży oraz dokumentów. Oficjalnie odcięła się od swoich wystąpień przeciwko wojnie w Wietnamie, a także maniakalnego uprawiania aerobiku.

Do kina wróciła w 2005 roku występem w komedii "Sposób na teściową". "Nie potrafię tego wyjaśnić, byłam po prostu gotowa, w atmosferze musiały pojawić się jakieś odpowiednie wibracje, ponieważ ludzie po prostu zaczęli dzwonić do mojego agenta" - tłumaczyła aktorka. "Jestem inną osobą niż jeszcze 15 lat temu, byłam ciekawa, jak będę odbierana na ekranie, jak te lata wpłyną na moją grę. Do niedawna wcale nie chciałam wracać do filmu, nawet o tym nie myślałam" - dodała.

Jane Fonda: Nago z Michaelem Jacksonem

Fonda miała nad wyraz bogate życie uczuciowe - trzykrotnie wychodziła za mąż. Sakramentalne "tak" powiedziała francuskiemu reżyserowi i scenarzyście, Rogerowi Vadimowi, działaczowi społecznemu Tomowi Haydenowi i potentatowi medialnemu Tedowi Turnerowi. Jej ostatnim partnerem był producent muzyczny Richard Perry - rozstali się w 2017 r. po ośmiu latach związku.

W wywiadzie dla "New York Timesa", zdradziła, że żałuje tylko tego, iż nie nawiązała romansu z soulowym piosenkarzem Marvinem Gayem. "Osobą, o której wciąż myślę, jest Marvin. Gdy się poznaliśmy, on chciał się do mnie zbliżyć, ale ja nie przejawiałam zainteresowania. Byłam wtedy związana z Tomem Haydenem, moim ówczesnym mężem. Po latach przeczytałam gdzieś, że miał ponoć moje zdjęcie na lodówce. Dowiedziałam się tego już po jego śmierci" - wyznała dwukrotna laureatka Oscara.

Kilka lat temu Fonda przyznała, że pływała nago z Michaelem Jacksonem. Doszło do tego na planie realizowanego w 1981 roku filmu "Nad złotym stawem". "[Pewnego dnia] przyjechał Michael Jackson i został 10 dni na planie" - ujawniła Fonda. "Mieszkaliśmy [wtedy] razem. Poszłam z nim pływać na golasa"- zdradziła aktorka, która miała wówczas 44 lata. Michael Jackson był od niej młodszy o 21 lat.

Mimo dojrzałego wieku Fonda wciąż zachwyca doskonałym wyglądem. Nie zapewniły go jej jednak wyłącznie ćwiczenia i zdrowa dieta - aktorka przeszła przed laty operację plastyczną. W niedawnym wywiadzie przyznała, że czuje wstyd z powodu poddania się inwazyjnej procedurze odmładzania twarzy. "Miałam lifting i na tym poprzestałam, bo nie chcę wyglądać na zniekształconą" - podkreśliła w rozmowie z magazynem "Vogue".

"Trzeba uświadamiać młodym ludziom, że nie warto obawiać się starości. To, że jest się w pewnym wieku, nie oznacza bowiem, że trzeba rezygnować z życia, zabawy, poznawania nowych ludzi czy uczenia się nowych rzeczy" - wyjaśniła.

Jane Fonda: Nie boi się śmierci

We wrześniu 2022 gwiazda ujawniła, że zdiagnozowano u niej chłoniaka nieziarniczego - powstający w białych krwinkach nowotwór, który atakuje układ immunologiczny. Na szczęście choroba ma zwykle łagodny przebieg, a z walki z nią wychodzi zwycięsko aż 80 proc. pacjentów. "Rak to nauczyciel, a ja staram się wyciągać wnioski z lekcji, które mi daje. Tym, co już mi uświadomił, jest ogromne znaczenie wspólnoty, o którą należy dbać" - napisała Fonda na Instagramie, podkreślając, że doświadczenie to nauczyło ją przystosowania się do nowych, niesprzyjających warunków. 

Zgodnie z tym, co pokazują statystyki, również w przypadku Jane Fondy choroba okazała się mieć dość łagodny przebieg i po kilku sesjach chemioterapii, gwiazda mogła ogłosić, że choroba jest w fazie remisji. Aktorka podziękowała swoim fanom za wsparcie i modlitwy. Przyznała także, że czuje się bardzo szczęśliwa, zwłaszcza, że ostatnia chemioterapia przyniosła jej sporo cierpienia. 

"Mój onkolog powiedział, że mój rak jest w odwrocie i że nie muszę już kontynuować chemioterapii. Jestem przeszczęśliwa. Chciałabym podziękować wszystkim, którzy modlili się za mnie i przesyłali w moim kierunku dobre myśli. Jestem przekonana, że bardzo pomogły" - napisała w grudniu na Instagramie.

Wcześniej, w rozmowie "Entertainment Tonight", aktorka wyjawiła, że perspektywa śmierci nie budzi w niej przerażenia. Bo choć ma świadomość, że nie zostało jej zbyt wiele czasu, jest gotowa na to, by umrzeć. 

"Kiedy będziecie w moim wieku, lepiej bądźcie przygotowani na to, że więcej czasu za wami niż przed wami. To zwyczajnie realistyczne podejście. Nie boję się odejść z tego świata. Miałam naprawdę wspaniałe życie. Nie chodzi o to, że wizja śmierci mnie cieszy. Po prostu jestem świadoma tego, że to nastąpi prędzej niż później" - zdradziła Fonda.

I zdradziła, że planuje urządzić przyjęcie z okazji 85. urodzin. "Zaprosiłam najbliższą rodzinę i kilku drogich przyjaciół. Moja córka i wnuki przyjadą z Vermont, odwiedzą mnie również syn z żoną i dzieckiem, którzy mieszkają w Los Angeles. Spędzimy ze sobą spokojny, radosny czas" - powiedziała gwiazda. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jane Fonda

Reklama

Reklama

Reklama