Reklama

Gwiazdy kina o aktach rasizmu i seksizmu w Hollywood

Dziś należy do grona gwiazd, a popularność przyniosły jej role w filmie "Kill Bill vol. 1" Quentina Tarantino czy remake'u serialu "Aniołki Charliego". W jednym z wywiadów, mająca chińskie korzenie Lucy Liu, wspomniała początki swojej kariery, którą utrudnił jej panujący w Hollywood rasizm. Podobne doświadczenie ma inna gwiazda, mająca zambijskie korzenie Thandie Newton.

Dziś należy do grona gwiazd, a popularność przyniosły jej role w filmie "Kill Bill vol. 1" Quentina Tarantino czy remake'u serialu "Aniołki Charliego". W jednym z wywiadów, mająca chińskie korzenie Lucy Liu, wspomniała początki swojej kariery, którą utrudnił jej panujący w Hollywood rasizm. Podobne doświadczenie ma inna gwiazda, mająca zambijskie korzenie Thandie Newton.
Thandie Newton i Lucy Liu nie miały łatwych początków w Hollywood /Michael Buckner /Getty Images

"Myślę, że byłam zbyt naiwna i nie wiedziałam, co mnie czeka oraz z czym przyjdzie mi walczyć. Zaczęło to do mnie docierać, już po przybyciu do Los Angeles, gdy moja przyjaciółka codziennie chodziła na dziesięć castingów, a mnie trafiły się może dwa lub trzy w miesiącu. Wiedziałam więc już, że będę miała znacznie mniej szans" - powiedziała Lucy Liu w wywiadzie dla gazety "The Sydney Morning Herald". Powodem tego, że była pomijana przy castingach, było jej azjatyckie pochodzenie.

"W końcu mi się poszczęściło i po kilku rolach trafiłam na przesłuchania, na których nie przypominałam żadnych innych obecnych tam aktorek. Nie rozumiałam, co tam robię, ale skoro już tam byłam, to zdecydowałam się dać z siebie wszystko. Kiedy jesteś swego rodzaju czarną owcą, nie masz nic do stracenia, bo skoro niekoniecznie szukają kogoś takiego jak ty, to możesz spróbować to zdobyć" - wspominała dalej Liu.

Reklama

Ta wypowiedź Lucy Liu zbiegła się w czasie z wywiadem, którego udzieliła magazynowi "Vulture" Thandie Newton. Aktorka przymierzana była do roli, którą w "Aniołkach Charliego" ostatecznie zagrała właśnie Liu. Odrzuciła ją jednak z powodu rasistowskich i seksistowskich uwag reżysera filmu Josepha McGinty'ego Nichola oraz ówczesnej prezes studia Sony Pictures, Amy Pascal.

"Reżyser spotkał się ze mną i mówi: 'Już nie mogę się doczekać. Na ekranie pojawią się żółte linie i będzie się wydawać, że to pasy wymalowane na drodze. Gdy kamera się oddali, stanie się jasne, że to szwy na spodniach, a dżins na twoim tyłku będzie tak opięty, że przypominał będzie asfalt'. Wtedy zdecydowałam, że tak się nie będziemy bawić" - wspomina Netwon. W tej decyzji utwierdził ją komentarz Amy Pascal, która powiedziała, że 'nie chce być politycznie niepoprawna, ale czuje, że jej bohaterka, aby być przekonywującą, będzie musiała wejść na bar i potrząsnąć tyłkiem'".

Newton wróciła też pamięcią do traumy, jakiej doświadczyła mając 16 lat. Aktorka zarzuciła 39-letniemu wtedy reżyserowi Johnowi Duiganowi, że molestował ją seksualnie. Do wszystkiego miało dość na planie filmu "Randka na przerwie", a ówczesna prasa nazwała tę sytuację romansem.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Lucy Liu

Reklama

Reklama

Reklama