Reklama

Gerard Butler w samych majtkach. Ciężko ranił Hilary Swank

Praca aktora bywa bardzo niebezpieczna. Przykładem może być sytuacja, którą w najnowszym wywiadzie przytoczył Gerard Butler. Gwiazdor wrócił wspomnieniami do pracy nad melodramatem "P.S. Kocham cię" z 2007 roku i wyznał, że na planie doszło do groźnego wypadku z udziałem partnerującej mu w filmie Hilary Swank. W czasie kręcenia rozbieranej sceny Butler przypadkowo... rozciął jej głowę. Rana okazała się na tyle głęboka, że aktorka wymagała natychmiastowej hospitalizacji.

Praca aktora bywa bardzo niebezpieczna. Przykładem może być sytuacja, którą w najnowszym wywiadzie przytoczył Gerard Butler. Gwiazdor wrócił wspomnieniami do pracy nad melodramatem "P.S. Kocham cię" z 2007 roku i wyznał, że na planie doszło do groźnego wypadku z udziałem partnerującej mu w filmie Hilary Swank. W czasie kręcenia rozbieranej sceny Butler przypadkowo... rozciął jej głowę. Rana okazała się na tyle głęboka, że aktorka wymagała natychmiastowej hospitalizacji.
Hilary Swank i Gerad Butler w "P.S. Kocham cię" /Warner Bros/Courtesy Everett Collection /East News

Gerard Butler promuje obecnie swój najnowszy film - thriller "Plane". Gwiazdor wcielił się w nim w postać Brodie'ego Torrance'a, pilota, który z powodu problemów z opanowaniem samolotu podczas gwałtownej burzy, ląduje na wyspie znajdującej się w strefie wojny. Bohater musi zmierzyć się z grupą bojówkarzy, którzy biorą na cel pasażerów samolotu. Torrance postanawia za wszelką cenę zapewnić swoim ludziom bezpieczeństwo do momentu, aż nadejdzie pomoc. Światowa premiera obrazu odbyła się 13 stycznia.

Reklama

Gerard Butler: Hilary Swank? "Prawie ją zabiłem"

Goszcząc w programie "The Drew Barrymore Show", aktor wrócił wspomnieniami do pracy nad swoimi poprzednimi filmami. Opowiadając o kulisach powstania melodramatu "P.S. Kocham cię", gwiazdor ujawnił, że na planie zdjęciowym doszło do groźnego wypadku, którego ofiarą padła partnerująca mu na ekranie Hilary Swank.

"Jest tak wspaniała i tak cudownie się z nią współpracuje, że prawie ją zabiłem" - oznajmił Butler. Mowa o rozbieranej scenie, w której aktor próbuje w pośpiechu zdjąć bokserki z odpinanymi szelkami. Zgodnie ze scenariuszem jego bohater miał zostać przypadkowo uderzony w twarz klipsem od szelek. Metalowy przedmiot trafił jednak w głowę Swank.

"Operatorzy kamery mieli plastikowe osłony, które ich chroniły. Powtarzaliśmy to ujęcie, jednak tym razem klips zaciął się, po czym przeleciał mi nad głową i trafił Hilary. Od razu było widać, że ma rozciętą skórę. Trzeba było natychmiast przewieźć ją do szpitala. Po trzech sekundach wszyscy zniknęli, a ja siedziałem tam w samych bokserkach, skarpetkach, butach i po prostu zacząłem płakać. Zrobiłem z siebie totalnego głupka" - wyjawił Butler.

Aktor dodał, że dziś tamten incydent wspomina z uśmiechem, ale wtedy czuł się podle. Praca u boku poszkodowanej Swank stała się dla niego tak stresująca, że ukończenie zdjęć było prawdziwą męką. "Pojawił się u mnie nieszczęsny syndrom oszusta. Użalałem się nad sobą myśląc, że nie powinienem grać w tym filmie, że na to nie zasługuję" - dodał Butler.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Gerard Butler | Hilary Swank | P.S. Kocham cię

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy