Reklama

Charlize Theron o filmie "Gorący temat": Kobiety rozpoczęły ten proces

"Musiałam przemyśleć propozycję, bo nie miałam pojęcia, czy będę w stanie zagrać tę legendarną kobietę, która na dodatek ma bardzo specyficzny głos i wygląd" - mówi Charlize Theron o swej kreacji w filmie "Gorący temat". Nie ma wątpliwości, że się udało, bo gwiazda otrzymała za tę rolę nominację do Oscara w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa. Tytuł trafił na ekrany polskich kin w piątek, 17 stycznia 2020 roku.
Charlize Theron na festiwalu w Cannes /Epsilon /Getty Images

"Gorący temat" jest historią opartą na faktach. Opowiada o molestowanych kobiet, które przeciwstawiły się toksycznej atmosferze w słynnej telewizyjnej amerykańskiej stacji informacyjnej.

Bohaterką filmu jest dziennikarka Megyn Kelly, która była pracownikiem Fox News w czasach, gdy dyrektorem stacji był Roger Ailes. Kobieta oskarżyła przełożonego o molestowanie seksualne, a potem wydała też książkę dotyczącą sprawy. Sam Roger Ailes, twórca Fox News, był oskarżony przez kilka kobiet o niestosowne zachowania i został zmuszony do rezygnacji w 2016 roku.

Reklama

"Gorący temat" rozpoczyna się, gdy inna pracownica stacji, Gretchen Carlson żąda 20 mln dolarów odszkodowania od Ailesa w sprawie o molestowanie seksualne.

Megyn Kelly zagrała Charlize Theron, Nicole Kidman portretuje Gretchen Carlson, a Margot Robbie wcieliła się w Kaylę Pospisil, fikcyjną producentkę w Fox News. John Lithgow występuje jako szef stacji Fox, Roger Ailes. Medialnego magnata Ruperta Murdocha zagrał Malcolm McDowell.

Za reżyserię filmu odpowiada Jay Roach. Scenariusz napisał Charles Randolph. W zwiastunie można usłyszeć przebój Billie Eilish "Bad Guy". Film jest obecny na ekranach polskich kin od 17 stycznia 2020 roku.

Charlize Theron przeszła ogromną transformację, aby upodobnić się do swojej bohaterki. Wybitny charakteryzator Kazuhiro Tsuji zaprojektował dla niej aż osiem protez, które miały sprawić, że stanie się podobna do Megyn Kelly. "Najgorsza była ta podtrzymująca łuki brwiowe, bo powodowała, że nie mogłam przymknąć oczu. To bolało" - wspomina w wywiadach aktorka, która w filmie jest zupełnie do siebie niepodobna.

"Gorący temat" jest dla Charlize Theron filmem szczególnie ważnym. Nie tylko zagrała w nim jedną z głównych ról, ale także zaangażowała się w jego powstanie jako producentka. Co więcej, jako feministka podpisała się pod jego przesłaniem: nie można tolerować przejawów molestowania seksualnego w pracy.

Co o scenariuszu filmu mówi Charlize Theron?

"Scenariusz wysłano do mojej firmy, Denver and Delilah Productions, z propozycją wyprodukowania filmu oraz zagrania Megyn Kelly. Nad pierwszą częścią długo się nie zastanawialiśmy. Scenariusz Charlesa Randolpha był fenomenalny. Podejmował bardzo aktualne zagadnienia. I dawał okazję wielu utalentowanym kobietom opowiedzieć tę ważną historię. Byliśmy tym podekscytowani w firmie, ale ja musiałam przemyśleć propozycję roli, bo nie miałam pojęcia, czy będę w stanie zagrać tę legendarną kobietę, która na dodatek ma bardzo specyficzny głos i wygląd. Jest osobą kontrowersyjną i złożoną" - wyznaje aktorka.

Film podejmuje ważny temat molestowania kobiet. Ten skandal sprzed lat był jednym z najważniejszych wydarzeń dających początek ruchowi #metoo.

"Wracając dzisiaj do takich historii, zauważamy ich uniwersalność, a w mediach jest ich całe mnóstwo. Wspaniale było opowiedzieć o kobietach, które ten proces rozpoczęły. Ich przypadek był bezprecedensowy. Skandal Harveya Weinsteina wybuchł ponad rok później. To był naprawdę przełomowy moment, co pokazała późniejsza burza medialna. Nikt już nie mógł tematu lekceważyć. I teraz, jak nakręcić film ważny, który dawałby jednocześnie rozrywkę? Film, który wzniecałby trudne emocje, wywoływał wściekłość, ale jednocześnie podkreślał absurdalność sytuacji" - przyznaje Charlize Theron.

Co o obsadzie filmu sądzi aktorka?

"Nicole Kidman wcieliła się w Gretchen Carlson i stworzyła wybitną rolę. Pracowała ciężko na planie i wspierała film na różne sposoby. Jej wsparcie dodawało sił" - twierdzi Theron.

"Kiedy dowiedziałam się o pomyśle, żeby John Lithgow zagrał Rogera Ailesa, nie wiedziałam, jak zareagować. Bardzo ryzykowna decyzja obsadowa, ale Jay [reżyser - red.] ma do nich nosa. Uświadomiliśmy sobie później, że był to genialny pomysł! John Lithgow jest ciepłym, szczodrym, wspaniałym człowiekiem, więc wiedziałyśmy, że możemy liczyć na jego stuprocentowe wsparcie, ale okazał się też świetnym filmowym Ailesem. To nie tylko charakteryzacja, ale też dogłębne zrozumienie roli. Byłam dumna z tego, jak zagrał. Nie bał się pokazać Ailesa jako człowieka o wielkiej charyzmie, którego ludzie po prostu kochali" - dodaje.

Film "Gorący temat" ma w tym roku szanse na trzy Oscary. Nominacje otrzymały aktorki - Charlize Theron (najlepsza rola pierwszoplanowa) i Margot Robbie (najlepsza rola drugoplanowa) oraz Kazu Hiro, Anne Morgan i Vivian Baker za najlepszą charakteryzację.

Film można oglądać w polskich kinach od 17 stycznia 2020 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gorący temat (film) | Charlize Theron
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy