Brad Pitt w filmie za 300 mln dolarów. Recenzje wskazują na nowy hit?
Co wyjdzie z połączenia Brada Pitta, wyścigów Formuły 1 i 300 milionów dolarów? Najnowszy film od Apple TV+, który już za niedługo zawita do kin i na streaming. W sieci pojawiły się pierwsze recenzje nowego blockbustera i wszystko wskazuje na to, że kto zdecyduje się na seans, absolutnie tego nie pożałuje.
Już 27 czerwca 2025 roku w polskich kinach zadebiutuje spektakularny film Josehpa Kosinskiego - "F1" - w którym Brad Pitt wcieli się w kierowcę wyścigowego. Na ekranie towarzyszyć mu będą Damson Idris, Javier Bardem, Kerry Condon, Tobias Menzies, Sara Niles, Kim Bodnia, Shea Wingham i Samson Kayo.
Sonny Hayes (Brad Pitt), nazywany "największym niespełnionym", był najbardziej obiecującym kierowcą Formuły 1 i zjawiskiem lat 90. do czasu spektakularnego wypadku, który niemal zakończył jego karierę. Po 30 latach jest najemnym kierowcą bez stałego miejsca zamieszkania. Wtedy zwraca się do niego dawny kolega z zespołu, Ruben Cervantes (Javier Bardem), obecnie właściciel będącego na skraju bankructwa zespołu F1. Ruben przekonuje Sonny’ego do powrotu do Formuły 1. Ma to być ostatnia szansa ocalenia zespołu, a dla niego samego — zdobycia miana najlepszego na świecie. Sonny pojedzie u boku Joshuy Pearce’a (Damson Idris), narwanego nowicjusza, narzucającego własne, zawrotne tempo. Kiedy jednak rozlega się ryk silników, Sonny’ego dogania przeszłość. Przekonuje się, że w F1 najbardziej zaciętym rywalem jest kolega z zespołu, a drogą do odkupienia nie można podążać w pojedynkę.
"F1" jest jednym z najdroższych filmów, które powstały dla platformy streamingowej. Co prawda, film, którego budżet wyniósł 300 milionów dolarów zadebiutuje pierwsze w kinach, lecz później pojawi się na Apple TV+. DO tej pory tylko jedna produkcja była droższa i wcale nie odniosła spektakularnego sukcesu w oglądalności. "The Electic State" z Chrisem Prattem i Millie Bobby Brown kosztował około 320 milionów dolarów i wcale nie porwał użytkowników Netfliksa.
Wszystko wskazuje jednak na to, że "F1" może mieć zupełnie inne wyniki oglądalności. Pierwsze recenzje są bardzo pozytywne i zapowiadają emocjonujący blockbuster.
"To napakowane akcją widowisko, trzymające w napięciu spojrzenie na świat wyścigów Formuły 1, z dużą dawką surowości. Dźwięk, muzyka oryginalna i zdjęcia są perfekcyjne", "Jest cholernie dobry. Ma w sobie tyle adrenaliny, serca, tempa, historii i charakteru, że prowadzą film do perfekcji" - bardzo podobne recenzje zbierał "Top Gun: Maverick", którego reżyserem również był Joseph Kosinski.
Czytaj więcej: Już nie jest blondynką. Gwiazda przeszła totalną metamorfozę!