Reklama

Anthony Hopkins: Niepowstrzymana siła kina. Gwiazdor świętuje 85. urodziny

Jeden z najpopularniejszych aktorów filmowych, znany m.in. z roli Hannibala Lectera w "Milczeniu owiec" - Anthony Hopkins kończy 31 grudnia 85 lat. Najstarszy w historii aktor, który otrzymał Oscara, wcale nie wybiera się jeszcze na zawodową emeryturę.

Jeden z najpopularniejszych aktorów filmowych, znany m.in. z roli Hannibala Lectera w "Milczeniu owiec" - Anthony Hopkins kończy 31 grudnia 85 lat. Najstarszy w historii aktor, który otrzymał Oscara, wcale nie wybiera się jeszcze na zawodową emeryturę.
Anthony Hopkins jako Hannibal Lecter w filmie "Milczenie owiec" / Image Capital Pictures /Agencja FORUM

Uważany jest za jednego z najwybitniejszych współczesnych aktorów filmowych. Na jego rozwój artystyczny ogromny wpływ wywarł Richard Burton, którego poznał w wieku 15 lat. Początki jego kariery to głównie występy teatralne. Największą sławę przyniosły mu jednak role filmowe, przede wszystkim w "Milczeniu owiec", gdzie wcielił się w psychopatycznego doktora Hannibala Lectera.

Anthony Hopkins: Pochwały od Laurence'a Oliviera

Anthony Hopkins urodził się w 1937 roku w walijskim miasteczku Margam w rodzinie piekarza. Okres szkolny okazał się mało produktywny - przyszły aktor chętniej od obowiązków szkolnych poświęcał czas na naukę gry na pianinie, a także rysunku i malowania. W wieku 15 lat poznał swojego idola, również Walijczyka, aktora Richarda Burtona. Postanowił związać swoją przyszłość z aktorstwem. Wstąpił do Royal Welsch Collage of Music & Drama w Cardiff, którą ukończył w 1957 roku.

Reklama

Po dwóch latach spędzonych w armii, dołączył do Royal Academy of Dramatic Art w Londynie. Zadebiutował na scenie w 1960 roku, występując w sztuce "Have a Cigarette" - za rolę w tym spektaklu zebrał pochlebne recenzje. Młodym aktorem zainteresował się słynny sir Laurence Olivier, który zatrudnił Hopkinsa w 1965 roku w Royal National Theatre jako swojego podopiecznego.

Hopkins występował w najpoważniejszych produkcjach teatru, m.in. w sztuce Augusta Strindberga "Taniec śmierci", za który to występ chwalił go Olivier w swoich pamiętnikach "Confessions of an Actor". Powtarzalność ról teatralnych przestała jednak wystarczać młodemu, ambitnemu aktorowi. Hopkins zapragnął sławy gwiazdy filmowej. W 1968 roku dostał swoją szansę i wystąpił w dramacie historycznym "Lew w zimie" Anthony'ego Harveya u boku Petera O'Toole'a i Katherine Hepburn. Od tego momentu Hopkins zaczął coraz bardziej odchodzić od scen teatralnych na rzecz telewizyjnego studia.

Po serii występów w produkcjach BBC zagrał w filmie "A Change of Seasons" u boku Shirley McLaine, o której powiedział, że jest "najbardziej nieznośną aktorką, z jaką przyszło mu pracować".

Aktor, filantrop, kompozytor

W 1987 roku Hopkins został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego. Jego sława szybko rosła. Największy sukces przyszedł w 1991 roku wraz z rolą Hannibala Lectera, psychopatycznego mordercy-intelektualisty w filmie "Milczenie owiec", za którą otrzymał Oscara w kategorii najlepszy aktor. Hopkins grał Lectera jeszcze dwukrotnie, w obrazach "Hannibal" oraz "Czerwony smok".

Tuż przed przyjęciem roli Lectera, aktor planował powrót do Anglii i kariery teatralnej. "Uważałem, że ten rozdział mojego życia jest już zamknięty. Zamierzałem poświęcić się teatrowi i poważnym rolom w teatrze telewizji" - wyznawał w książce Quentina Falka "Anthony Hopkins: The Biography". Pozostał w Stanach, zamieszkując w Los Angeles i przyjmując amerykańskie obywatelstwo, co świętował podróżą przez kontynent.

Słynne stały się także jego przygotowania do roli. Hopkins ma w zwyczaju notoryczne powtarzanie danej sceny, czasem nawet po kilkaset razy, aż do momentu, w którym "wszystko stanie się tak naturalne, że nawet nie mam świadomości grania" - tłumaczył w wywiadach. W ramach ćwiczeń aktor ma w zwyczaju uczenie się na pamięć utworów poetyckich, głównie Szekspira.

Poza pracą aktorską, Hopkins poświęca się również działalności filantropijnej, wspierając swoim nazwiskiem i hojnymi datkami różne organizacje charytatywne. Jest znany także z kontrowersyjnych wypowiedzi na temat religii - w 1975 roku uporał się z alkoholizmem, co przypisuje religijnemu objawieniu. "Bycie ateistą musi być jak życie w zamkniętej celi, pozbawionej okien" - powiedział w wywiadzie dla portalu CatholicHerald.co.uk. w 2012 roku.

W 1986 roku zadebiutował jako muzyk - jego piosenka "Distant Star" trafiła nawet na listę przebojów w Wielkiej Brytanii. Komponuje także utwory orkiestrowe. W 2012 roku Hopkins wydał płytę z muzyką poważną, zatytułowaną "Composer". Jego utwory wykonuje City of Birmingham Symphony Orchestra.

Anthony Hopkins nie wybiera się na emeryturę

Mimo podeszłego wieku, Hopkins wcale nie wybiera się na zawodową emeryturę. "Wstaję rano, ubieram się, jadę do roboty, wkładam kostium, mówię kilka zdań, potem mam przerwę na lunch, wracam na plan, znów mówię, zdejmuję kostium i wychodzę. To wszystko. Nie ma w tym głębi ani mądrości. Ot, robota jak każda inna" - przyznał w wywiadzie dla "Newsweeka".

Popularność wśród młodszej widowni zapewniła mu w ostatnich latach rola Odyna w filmach "Thor" oraz "Thor: Mroczny świat".

"Anthony wniósł do roli Odyna świat głębi, inteligencji i uczuć, które dały możliwość stworzenia realnego dramatu rodzinnego. Potrafi dowodzić, ale jest też bardzo dostępny. Jego ludzkie cechy pozwalały na to, by utrzymać potężną dynamikę między postaciami, która z drugiej strony nie przytłaczała. Potrafił odegrać królewską odpowiedzialność, a przy tym nadal sprawiać wrażenie, że kocha obydwu zbłąkanych synów" - mówi reżyser Kenneth Branagh.

Hopkinsa oglądaliśmy także w superprodukcji "Transformers: Ostatni Rycerz" (jako sir Edmund Burton) i telewizyjnym hicie HBO "Westworld" (Robert Ford). 

Najstarszy aktor nagrodzony Oscarem

W 2020 roku 83-letni wówczas Anthony Hopkins przeszedł do historii jako najstarszy aktor nagrodzony Oscarem dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. Drugą statuetkę w karierze przyniosła mu rola w dramacie "Ojciec". Gwiazdor nie odebrał jednak Oscara osobiście.

Rok później aktor pojawił się już na oscarowej ceremonii. Zgodnie z tradycją wręczył statuetkę najlepszej aktorce pierwszoplanowej, którą została Jessica Chastain za rolę w filmie "Oczy Tammy Faye".

Udowodnił też, że wciąż potrafi zaskoczyć! Pokazał to podczas imprezy zorganizowanej tuż po oficjalnej ceremonii wręczenia Oscarów. Jego wigor, energia i pewność siebie mogły wprawić w osłupienie niejednego młodzieniaszka.

Wybitny aktor nie zawahał się ani na chwilę i wkroczył na parkiet. Taneczne ruchy gwiazdora uwieczniła na nagraniu dziennikarka gazety "New York Times" - Nicole Sperling. Na wideo widać, jak Anthony Hopkins wywija wraz z partnerką w rytm energetyzującej muzyki.

Anthony Hopkins: Byłem bliski zapicia się na śmierć

Błyskotliwa kariera aktorska Hopkinsa prawdopodobnie potoczyłaby się inaczej, gdyby przed wieloma laty nie podjął pewnej ważnej decyzji. Hopkins w młodości zmagał się bowiem z wyniszczającym nałogiem, z którym postanowił zerwać dokładnie 47 lat temu.

W opublikowanym dwa lata temu na Instagramie filmiku słynny aktor podzielił się przemyśleniami na temat okrągłej rocznicy podjęcia walki z alkoholizmem. Wrócił wspomnieniami do przełomowego momentu, w którym zdecydował się na diametralną zmianę dotychczasowego życia.

"Witajcie. Cóż, nadchodzi nowy rok. To był ciężki rok, dla tak wielu ludzi pełen żalu i smutku. Dokładnie 45 lat temu doznałem przebudzenia. W tamtym czasie zmierzałem w kierunku katastrofy. Byłem bliski zapicia się na śmierć. Nie chcę tu głosić kazania, ale rzeczywiście otrzymałem w pewnym momencie wiadomość. W mojej głowie pojawiła się myśl: 'Chcesz żyć czy umrzeć'? Odpowiedziałem, że chcę żyć" - wyznał Hopkins.

Hopkins w przeszłości otwarcie wypowiadał się na temat swojego uzależnienia. Podczas konferencji LEAP Foundation w 2018 roku stwierdził, że zerwanie z nałogiem pozwoliło mu uwierzyć w siebie i osiągnąć sukces.

"Jestem przekonany, że jako ludzie jesteśmy zdolni do robienia wielkich rzeczy. Patrząc wstecz, wciąż nie mogę uwierzyć, że moje życie wygląda tak, jak wygląda, bo powinienem umrzeć dawno temu, pijąc na umór. A jednak moim przeznaczeniem było się zmienić. Możemy sprowadzić na siebie zgubę lub walczyć i sprawić, by nasze życie było najlepszym życiem, jakie możemy mieć" - stwierdził aktor.

Anthony Hopkins: Nie utrzymuje kontaktu z jedyną córką

Kilka lat temu roku Anthony Hopkins ujawnił, że od ponad 20 lat nie utrzymuje kontaktu ze swoim jedynym dzieckiem - córką Abigail Harrison.

Zapytany o to, czy pani Harrison ma dzieci, Hopkins odparł: "Nie mam pojęcia. Ludzie się rozstają. Rodziny się rozpadają i prowadzą własne życia. Ludzie podejmują różne decyzje".

52-letnia Abigail Harrison była wychowywana przez swoją matkę - pierwszą żonę Hopkinsa, Petronellę Barker. Małżeństwo gwiazdora "Milczenia owiec" rozpadło się, gdy jego córka miała zaledwie 4 lata.

Hopkins utrzymywał kontakty z córką w latach 90. XX wieku. Dziewczyna wystąpiła nawet z ojcem w dwóch filmach: "Cienista dolina" i "Okruchy dnia", potem relacje między nimi znowu uległy pogorszeniu. Córka Hopkinsa zmieniła nawet nazwisko, by kontynuować aktorską karierę "na własnych warunkach".

Gwiazdor przyznaje, że nie wie, gdzie obecnie mieszka jego córka.

Petronella Barker nie była jedyną żoną Anthony'ego Hopkinsa. W latach 1973-2002 aktor pozostawał w małżeńskim związku z Jennifer Lynton. Od 2003 roku jego żoną jest młodsza o 18 lat Kolumbijka Stella Arroyave.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Anthony Hopkins
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy