Reklama

Ana de Armas: Kubańska dziewczyna Bonda

W nowym filmie o przygodach agenta 007 w dziewczynę Bonda wcieli się Ana de Armas. Kim jest 32-letnia Kubanka?
Ana de Armas (P) w filmie "Nie czas umierać" /SplashNews.com /East News

W 'Nie czas umierać" Ana de Armas zagra Palomę. Aktorka twierdzi, że poza fizyczną atrakcyjnością cechuje ją także nieprzeciętna inteligencja. "Pomaga Bondowi z sprawach, których nie byłby w stanie załatwić samodzielnie" - mówi de Arnas.

Drugą kobiecą postać w filmie zagra Lashana Lynch. Wcieli się w brytyjską agentkę Nomi, która na początku filmu przejmie od Bonda jego ikoniczną sygnaturę 007.

Producentka filmów o Bondzie, Barbara Broccoli, jest świadoma faktu, że "Nie czas umierać" będzie pierwszym tytułem serii od czasu powstania ruchu MeToo. "[Ruch] MeToo wpłynął na naszą kulturę, co jest wspaniałe, ale także będzie kształtował wszystko, co robimy w filmach o Bondzie" - producentka przyznała w kwietniu w rozmowie z "Daily Mail".

"To oczywiste, że zobaczymy ewolucję [kobiecych postaci]" - dodaje Ana de Armas. 

Reklama

"Lashana wciela się w jedną z głównych bohaterek filmu i do tego nosi spodnie. Ja będę miała na sobie suknie, ona - spodnie" - zdradza de Armas.

Aktorka przyznaje, że jest świadoma faktu, iż w dotychczasowych filmach serii kobiety przedstawiane były na ogół jako erotyczny dodatek do tytułowego bohatera. "Kobiety były mocno seksualizowane, to były stereotypowe postaci, rodzaje bohaterek, które zawsze znajdowały sie w niebezpieczeństwie i czekały na ratunek ze strony Bonda" - mówi de Armas.

Partnerem Kubanki jest Ben Affleck. W ostatnich miesiącach, co kilka dni, do mediów trafiały zdjęcia, na których Ana De Armas i Ben Affleck namiętnie całują się na ulicy i zachowują jak para nastolatków zakochanych w sobie bez pamięci.

Dziennik "The Sun" opublikował wypowiedź jednego z organizatorów nadchodzącej premiery "Nie czas umierać", z której wynika, że - gdy już się ona wydarzy - cała uwaga mediów powinna wtedy być zwrócona na głównych bohaterów. A gdyby na czerwonym dywanie "dziewczynie Bonda" towarzyszył Affleck, większość dziennikarzy i blogerów z pewnością skupiło się na nich.

"To byłaby marketingowa katastrofa" - stwierdził informator.

Wspomniana premiera faktycznie staje się koszmarem dystrybutorów. Już teraz "Nie czas umierać" uznawany jest za najdroższy film z bondowskiej serii. I nie chodzi nawet o koszty produkcji a o pieniądze wydawane na podtrzymywanie zainteresowania nią.

Ana de Armas przeprowadziła się do Hollywood w 2013 roku. Przed przeprowadzką do Los Angeles aktorka nie znała angielskiego. Zmusiła się do nauki, ponieważ chciała jak najszybciej zacząć chodzić na castingi. Język opanowała w dwa lata. 

Jej pierwszym anglojęzycznym filmem był thriller "Kto tam?", w którym wystąpiła u boku Keanu Reevesa. Wcieliła się w nim w jedną z dwójki dziewczyn, które pukają do drzwi przypadkowego mężczyzny. Uwodzą go, a później torturują.

Przełomem w karierze aktorki okazała się rola Joi, hologramu będącego dziewczyną bohatera granego przez Ryana Goslinga, w kontynuacji klasycznego filmu s-f "Blade Runner 2049". Jej występ spotkał się doskonałym przyjęciem krytyków i widzów.

Aktorkę mogliśmy też oglądać w kryminalnej produkcji "Na noże", którą wyreżyserował Rian Johnson, autor filmu "Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi". Akcja filmu rozpoczyna się w tuż po 85. urodzinach autora powieści kryminalnych, który po urodzinowej imprezie zostaje znaleziony martwy w swojej posiadłości.

Ana de Armas gra w filmie Martę Cabrerę, zaufaną opiekunkę Harlana Thrombeya i zarazem córkę nielegalnych imigrantów, która była z 85-latkiem w bliskiej, niemal rodzinnej relacji.

"Obawiałam się trochę tego, jak moja bohaterka zostanie odebrana przez widzów. Że wyjdzie na naiwną, nieprzygotowaną, nienadążającą za zmieniającą się sytuacją. Ale zrozumiałam, że to silna i opanowana kobieta, która ma własne priorytety" - wyznaje aktorka.

Wkrótce aktorkę zobaczymy też w roli Marilyn Monroe w biograficznym filmie "Blonde" - pierwszym fabularnym filmie Andrew Dominika nakręconym od czasu "Zabić, jak to łatwo powiedzieć" z 2012 roku. Reżyser głośnego "Zabójstwa Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda" osobiście wybrał Anę de Armas do roli ikony kina. Film jest oparty na bestsellerowej książce Joyce Carol Oates, opowiadającej o wewnętrznym życiu Marilyn Monroe. Według samej autorki nie należy jej traktować jako biografii, a raczej jako fikcję.

"Miałam tylko jedno przesłuchanie do roli Marilyn i usłyszałam od Andrewa: 'Masz tę rolę, ale muszę jeszcze przesłuchać inne aktorki'. Musiałam jeszcze przekonać producentów, ludzi z kasą. Ale ja zawsze musiałam kogoś przekonywać. Wiedziałem więc, że jestem w stanie to zrobić. Kubanka grająca Marilyn Monroe? Tak bardzo tego chciałam. Patrzysz na to słynne zdjęcie uśmiechniętej Marilyn, ale to tylko niewielki ułamek tego, co przeżywała w momencie jego zrobienia" - powiedziała de Armas w wywiadzie dla "Vanity Fair".

Jedną z niewielu osób, które mogły zobaczyć ekranowe testy de Armas w roli Marilyn była Jamie Lee Curtis. Aktorka jest córką Tony'ego Curtisa, który zagrał z Monroe w "Pół żartem, pół serio". "Opadła mi szczęka. Nie mogłam w to uwierzyć. Ana całkowicie zniknęła, a pojawiła się Marilyn Monroe" - powiedziała "Vanity Fair" Lee Curtis. Obie panie pracowały wcześniej razem na planie filmu "Na noże".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ana de Armas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy