Alicja i Colin. Premiera plakatu!
23 kwietnia na ekranach polskich kin zadebiutuje wspólny film Alicji Bachledy-Curuś i Colina Farrella "Ondine". Tylko w INTERIA.PL zobaczycie polski plakat filmu w reżyserii Neila Jordana.
"Ondine" to magiczna opowieść o przystojnym Irlandczyku Syracusie (Colin Farrell), który pewnego dnia wyławia z morza piękną i niezwykle tajemniczą dziewczynę (Alicja Bachleda-Curuś). Mieszkańcy pobliskiej wioski przekonani są, że kobieta jest mityczną nimfą - Ondine. Irlandczyk wiedziony uczuciem o niespotykanej mocy, zakochuje się w odnalezionej przez siebie niezwykłej dziewczynie.
"Ondine" sfilmowana została w bajecznych krajobrazach irlandzkiego wybrzeża przez uznanego operatora Christophera Doyle'a, współpracownika takich twórców jak: Wong Kar-wai ('Spragnieni miłości"), czy Jim Jarmusch ("The Limits of Control")
Reżyser Neil Jordan ("Śniadanie na Plutonie") przyznaje, że pomysł na "Ondine" przyszedł mu do głowy w wyniku przymusowej bezczynności. - Z powodu strajku scenarzystów w Hollywood nie doszedł do skutku mój projekt "Heart Shaped Box". Wróciłem do Irlandii, do mojego domu w West Cork i napisałem tę baśń, która mogłaby zostać w całości nakręcona w promieniu 5 mil od miejsca, gdzie mieszkam." - zdradził reżyser.
Jedną z pierwszych osób, którym Jordan pokazał swój projekt był Colin Farrell, z którym znają się od wielu lat. - Przeczytałem "Ondine" - mówi Farrell - i zakochałem się w tej prawdziwie magicznej historii.
Aktor od razu zgodził się zagrać rolę rybaka Syracuse, co było dla filmu bardzo ważną decyzją, bowiem, jak wspomina Jordan: - Potrzebowaliśmy sporego budżetu, a więc w zasadzie potrzebowaliśmy Colina, żeby nakręcić film.
Jak doszło do zaangażowania Alicji Bachledy-Curuś, tłumaczy producent Ben Browning.
- Neil stanowczo zadecydował, że tę rolę powinna zagrać mniej znana aktorka. A my poparliśmy jego opinię, czując że wychodząca z wody tajemnicza dziewczyna, powinna mieć nową, nieznaną twarz - wyjaśnia producent obrazu.
Neil Jordan dodaje, że w osobie Bachledy-Curuś ujęła go "kobieca zmysłowość" polskiej aktorki.
- Zawsze odczuwa się ogromną presję, by zatrudnić znaną gwiazdę, aby dobrze sprzedała film, ale ja marzyłem o kimś nieznanym. Obejrzałem wiele filmów z Europy Wschodniej, w tym Polski, Rumunii, Rosji. Zobaczyłem też film "Handel", którego akcja rozgrywała się w Mexico City, w którym zagrała Alicja Bachleda. Wydawała się idealna do roli Ondine. Miała w sobie zarówno coś z nieziemskiej istoty ze snu, jak i zdumiewającą kobiecą zmysłowość. Okazała się niesamowitą aktorką - wyjaśnia reżyser.
Sportretowanie enigmatycznej Ondine było dla aktorki sporym wyzwaniem: - Trudno mówić o Ondine, bo jest ona otoczona aurą iluzji i złudzenia - mówi Bachleda. - Ludzie uważają, że jest czymś innym, a ona uważa, że możliwa jest jej transformacja, i żyje tym marzeniem. Nie chcę zbyt wiele ujawnić, więc powiem tylko, że jest istotą, która pragnie być kochana i otoczona opieką, czyli doświadczyć czegoś, czego dotąd nie znała. Teraz dostała taką szansę. W pewnym sensie jest to historia o spełnieniu marzeń - wyjaśnia Polka.
Farrell był pod wrażeniem umiejętności aktorskich Bachledy: - Alicja jest inteligentna, uzdolniona i pracowita. Film rozpoczyna się sceną, w której wyciągam sieć, a w niej, pomiędzy skaczącymi makrelami i tuńczykami leży kobieta. Opis w scenariuszu był naprawdę piękny. Kiedy jednak Alicja leżała w sieci z pokaleczoną od ryb i mokrego sznurka skórą, w lodowatej wodzie, to wcale nie było urocze. Jednak ani razu się nie poskarżyła.
To na planie tego filmu Alicja Bachleda-Curuś poznała Colina Farrella, z którym ma teraz synka. "Iskrzyło między nimi od samego początku" - reżyser "Ondine" wspomina współpracę między Bachledą-Curuś i Farrellem.
Fani polskiej aktorki i irlandzkiego gwiazdora nie będą jednak mieli możliwości zobaczenia na dużym ekranie ich "zbliżenia", ponieważ Jordan zdecydował się na wycięcie z ostatecznej wersji filmu erotycznej sceny między głównymi bohaterami "Ondine". uznając ją za "zbyt sztuczną".
Jordan twierdzi, że skrócił "Ondine" o kilka minut z własnej woli, dodając, że nie było to związane z jakimikolwiek producenckimi naciskami.
"Sceny erotyczne są zawstydzające dla wszystkich, którzy biorą udział w ich realizacji. To nie dystrybutorzy chcieli tych cięć; to była moja decyzja" - powiedział Jordan.
Według producenta obrazu Bena Browninga powstał film, który jest "rozgrywającą się w Irlandii liryczną baśnią z miłością w roli głównej".
Irlandzkie lato bywa naprawdę bezlitosne. A lato na południowo-zachodnim wybrzeżu bywa wyjątkowo surowe. Zdjęcia do filmu w lecie 2008 obfitowały w liczne wyzwania i przeszkody, zarówno na lądzie, jak i na morzu.
Zdjęcia w zimnym irlandzkim morzu były szczególnie dotkliwe dla Alicji Bachledy. Woda była lodowata, a ona ubrana tylko w sukienkę. - Alicja leżała pośród prawdziwych żywych ryb, co było bardzo nieprzyjemne - tłumaczy koordynator kaskaderów Mark Mottram. - Mnóstwo czasu musiała spędzić w wodzie. Dublerką Alicji w scenie gdy ciało dziewczyny jest w sieci pod wodą, była Belinda, doskonała pływaczka i nurek.
Fachowej koordynacji wymagały sceny akcji w czasie regat, gdy wózek inwalidzki wraz z Annie wpada do wody, a Ondine rzuca się jej na ratunek, oraz wypadek samochodowy w miasteczku, do którego realizacji w nocy zamknięto centrum Castletownbere.
Zobacz zwiastun filmu "Ondine":
Alicja Bachleda-Curuś zadebiutowała w kinie w 1999 roku rolą we "Wrotach europy" Jerzego Wójcika. Przełomowym momentem okazał się dla niej występ w "Panu Tadeuszu" Andrzeja Wajdy, gdzie wcieliła się w postać Zosi. W latach 2002-2004 grała w serialu "Na dobre i na złe". W 2003 roku Bachleda-Curuś została laureatką nagrody "Tele Tygodnia" - Tygrysy TV.
Przepustką do zagranicznej kariery okazał się dla niej występ w niezależnym filmie "Handel" w reżyserii Marco Kreuzpaintnera z 2007 roku, gdzie wcieliła się w postać pochodzącej z Europy Wschodniej Veroniki, która w drodze do USA trafia w ręce handlarzy kobiet. Na etapie przedprodukcji znajduje się jej kolejny zagraniczny obraz "The Absinthe Drinkers", w którym zagra utalentowaną niemiecką malarkę Artemisię von Rach, przyjeżdżającą pod koniec XIX wieku do światowej stolicy sztuki - Paryża.
Przypomnijmy, że 27-letnia Bachleda-Curuś od najmłodszych lat zajmuje się również śpiewaniem. Gwiazda ma na koncie m.in. nagrodę dla najbardziej uzdolnionej solistki dziecięcej w 1995 roku (Grand Prix TVP1 - Tęczowy Music Box).
Artystka nagrała kilka teledysków oraz dwie kasety ("Sympatyczne sny" i "Nie załamuj się - minuta fantazji"). W październiku 2001 roku ukazała się solowa płyta Alicji zatytułowana "Klimat".