Reklama

"The Eddy" i Netflix: Zachwycająca Joanna Kulig

Damien Chazelle, autor obsypanych nagrodami filmów "Whiplash" i "La La Land" oraz Joanna Kulig, bohaterka nominowanej do Oscara "Zimnej wojny" - co ich łączy? "The Eddy" to nowa produkcja, którą od 8 maja można oglądać na platformie Netflix.
Joanna Kulig w jednej ze scen serialu "The Eddy" /Netflix /materiały prasowe

Wrota do światowej kinematografii otworzył siarczystym kopniakiem - historią opętanego pragnieniem perfekcji i wciągniętego w obłąkańcze zmagania z instrumentem perkusisty. Później nadszedł flirt z musicalem, gdzie marzenia o sławie i karierze zdawały się integralną częścią życia dwojga nieszczęśliwie zakochanych młodych ludzi.

Tym razem Damien Chazelle, autor obsypanych nagrodami "Whiplash" i "La La Land" współreżyseruje ośmioodcinkowy serial o jazzmanach, którzy mierzą się z realiami muzycznego rynku w stolicy Francji. Jedną z ról w tej produkcji gra Joanna Kulig.

Reklama

Fani reżysera weszli w czas oczekiwania, gdy Netflix zapowiedział premierę "The Eddy" na początek maja. My byliśmy na premierze dwóch pierwszych odcinków w Berlinie, które zapowiadają serię o cudownej sile i natężeniu. Oto czego możecie się spodziewać!

Wielowątkowa struktura i kilku równorzędnych bohaterów

Trudno opowiedzieć w sposób całościowy i domknięty fabułę "The Eddy", jako że wyświetlone dotąd zostały dwa z zaplanowanych ośmiu odcinków. Jednak już na pierwszy rzut oka widać, że ambicją twórców jest budowanie wielu równoległych wątków jednocześnie i rozpisanie całości na kilka postaci związanych układami wzajemnych zależności.

Elliot (André Holland) jest współwłaścicielem podupadającego klubu jazzowego mieszczącego się w pełnej małych i ukrytych uliczek 13. dzielnicy Paryża, którego relacja zarówno z prowadzonym przez niego zespołem, jak i rodziną jest niezdrowa, pełna niewysłowionych napięć. Istotną zmianę i przewartościowanie w jego życiu zwiastują szereg nagłych, nieprzewidzianych zdarzeń.

Na czele mamy szemrane, półlegalne interesy i niespłacone długi wspólnika (Tahar Rahim), które nie wróżą niczego dobrego przyszłości klubu, ale mamy również grzebanie w rodzinnych traumach. Jednym z najmocniejszych momentów jest pojawienie się nastoletniej córki Elliota. Jak się okazuje,  dziewczyna przylatuje do Paryża z Nowego Jorku, by za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę ojca i podjąć desperacką próbę sprowadzenia go z powrotem do domu. W tym momencie dowiadujemy się, że bohater porzucił rodzinę, zawiesił karierę jako ceniony nowojorski pianista jazzowy i przeniósł się do Europy, gdzie zainwestował praktycznie całe oszczędności w rozwój interesu.

Oprócz pojednania ojca z córką, pozostaje jeszcze jedna kluczowa kwestia, czyli zakończony związek Elliota z Mają (Joanna Kulig) - utalentowaną wokalistką będącą wizytówką całego klubu i główną siłą napędową tamtejszego zespołu. Widzimy, że do niedawna coś szczególnego musiało ich łączyć, jakaś ogromna zażyłość i niezwykle silna więź. Teraz zostało już tylko zakłopotanie, złość, żal i próba oddzielenia dawnego uczucia od wspólnej sfery zawodowej.

***Zobacz także***

Wyśmienite aranżacje i jazz otwarty na nowych odbiorców

Jednak centralnym bohaterem wszystkich odcinków jest jazz, niesłychanie intensywny, tętniący życiem. Muzyka w "The Eddy" pełni nadrzędną funkcję. Jest niezbywalną wartością, integralna funkcją życiową potrzebną jak oddychanie i sferą komunikacji, która niejednokrotnie spaja skłóconych ze sobą bohaterów. Wszyscy oni żyją w świecie dźwięków, które są w tym serialu obecne dosłownie wszędzie - na próbach, przesłuchaniach, wieczornych koncertach. W klubie, osiedlowych garażach, a nawet w mieszkaniach poszczególnych bohaterów, którzy grają na wszystkim, co tylko znajdą pod ręką. W jednej scenie Elliot spontanicznie siada przy keyboardzie, innym razem sięga po trąbkę lub zapisaną nutami kartkę papieru, by dopisać kłębiące się w głowie pomysły. "Muzyka to wszystko co mam" - stwierdzi wprost.

Największe poruszenie wzbudzają jednak zagrane na żywo z niezwykłą swobodą i pomysłowością sceny koncertów w tytułowym, zadymionym klubie, a przede wszystkim popisowe partie wokalne Kulig. Polska aktorka zaśpiewała w całym serialu kilkanaście wciągających bez reszty utworów (większość w języku angielskim, kilka po francusku), które zostały napisane na potrzeby produkcji przez legendarnego, nagrodzonego sześcioma Emmy producenta muzycznego Glena Ballarda. Wśród wyśmienitych aranżacji znajdą się zarówno nastrojowe, intymne i przejmujące utwory wokalne, które otwierają mocno hermetyczny gatunek na nowych odbiorców, jak i te bliższe stylistyce free jazzu - pełne niepokornych, ryzykownych i rozimprowizowanych partii instrumentalnych, które podkręcają tempo opowieści.

Kulturowy tygiel i artystyczna wolność jako styl życia

Ta muzyczna różnorodność i unikalny charakter twórczości serialowego zespołu wyrastają przede wszystkim z paryskiej wielokulturowości. Warto w tym miejscu zauważyć, że Paryż końca lat 60., stał się stolicą awangardy, mekką artystycznej niezależności i obyczajowej wolności, a przede wszystkim miejscem, które przyjmowało jazzmanów z całego świata z otwartymi ramionami. Do dziś w mieście tym żyją, koncertują i nagrywają płyty innowatorzy tego nieszablonowego gatunku.

***Zobacz także***

W ten sposób zespół z serialu "The Eddy" funkcjonuje na styku różnych kultur, tytułowy klub łączy ludzi odmiennych ras, wyznań religijnych, języków i artystycznych ekspresji. Na ten niezwykły tygiel kulturowy, w którym wszystko miesza się, łączy i krąży ponad rozmaitymi granicami, składają się między innymi doświadczenia chorwackiej perkusistki, kubańskiego kontrabasisty, amerykańskiego klawiszowca, francuskiego trębacza, saksofonisty kanadyjskiego pochodzenia oraz polskiej wokalistki. Z tego multikulturowego stopu rodzą się najrozmaitsze kompozycje jazzowe, ale także intensywne, gorączkowe i niepokojąco rozedrgane relacje między ludźmi.

Joanna Kulig - temperamentna i wybuchowa

Najbardziej wyrazista, barwna i pociągająca w tej mozaice jest bez wątpienia Maja, w którą wciela się Kulig. Znacząca jest tu nie tylko niepodważalny talent wokalny polskiej aktorski, co umiejętność wykreowania postaci zdecydowanie temperamentnej, wybuchowej, wyrzucającej z siebie coraz bardziej wymyślne wiązanki przekleństw w trzech językach: angielskim, francuskim i polskim.

Napady złości - bluzgi, wrzaski, gniewne trzaskanie drzwiami, podszyte są niełatwymi do odczytania relacjami z Elliotem. Sposobem na wyciszenie i wytłumienie wewnętrznego napięcia zdaje się tylko mikrofon i niewielka, tonąca w półmroku scena. Świat pełen swobody, fantazji, a zarazem kusząca odskocznia od nękających ją bolączek i problemów dnia codziennego.

Premiera "The Eddy" 8 maja w Netflixie.

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Netflix | Joanna Kulig
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy