Wielki Test Wiedzy o Polskim Filmie
Reklama

Zofia Wichłacz: Najmłodsza laureatka

Odbierając statuetkę na 39. Festiwalu Filmowym w Gdyni, Zofia Wichłacz została najmłodszą aktorką w historii imprezy, wyróżnioną nagrodą za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą.

Młodziutka debiutantka, której występ w superprodukcji Jana Komasy zachwycił widzów i krytyków, poprawiła wyczyn dotychczasowej rekordzistki - Magdaleny Cieleckiej (uhonorowana w wieku 23 lat za rolę w filmie "Pokuszenie") i zdobyła gdyńskie laury mając zaledwie 19 lat!

Po raz pierwszy na casting filmu o powstaniu warszawskim trafiła jako piętnastolatka. Jednak by dostać rolę, musiała nieco poczekać.

"Byłam zdecydowanie za młoda, ale chciałam pójść na to przesłuchanie, żeby spełnić swoje marzenie. Wtedy nic z tego nie wyszło" - wspomina w jednym z wywiadów. "Odczekałam rok, zagrałam w Teatrze TV i udałam się na kolejne zdjęcia próbne. Tym razem udało się. Mogę być tylko wdzięczna, że dostałam taką okazję" - dodaje.

Reklama

W "Mieście 44" zagrała Biedronkę, nieco zagubioną romantyczkę, żyjącą w świecie książek, które zna bardziej niż prawdziwe życie. To za jej sprawą Stefan, główny bohater filmu, zazna smaku pierwszej, młodzieńczej miłości.

- To historia wspaniałych młodych ludzi, którzy biorą udział w Powstaniu Warszawskim. Poznajemy ich nieco wcześniej. Widzimy jak się zmieniają i jak wpływa na nich to, co się dzieje. A będzie to dla nich wielki egzamin. Biedronka zakocha się w Stefanie i to dla niego pójdzie walczyć; dla chłopaka, który jej się spodobał - opowiada Wichłacz.

"To ogromny zaszczyt. Cieszę się, że moja ciężka praca została w ten sposób doceniona. Jestem bardzo zaskoczona i nie mogę w to uwierzyć. Naprawdę nie mogę" - powiedziała Wichłacz zaraz po odebraniu nagrody na Festiwalu Filmowym w Gdyni.

Aktorka zdradziła też, co sprawiało jej największe problemy podczas zdjęć. "Najtrudniejsza była praca na planie, nad poszczególnymi scenami. Tak jak mówiłam, odbierając nagrodę, wszyscy 'wypruliśmy z siebie flaki'. Krew, pot i łzy były obecne na planie non-stop" - stwierdziła młoda gwiazda.

"Pewne emocje, które musiałam wydobyć z siebie w wielu scenach to był bardzo ciężki proces, ale jestem wdzięczna, że został teraz doceniony" - dodała.

"Czuję, że mówię do moich rówieśników. Bardzo chciałabym, żeby ten film był dla nich drogowskazem: 'Przeczytajcie coś więcej, zobaczcie obraz Jana Komasy i zainteresujcie się tym tematem, zgłębcie wiedzę'" - przekonywała Wichłacz.

"Wiem, że ta historia, choć nie tak daleka, wcale nie jest dobrze znana. Chciałabym, żeby ten film otworzył młodym ludziom - bo z nimi mam największy kontakt i wiem, jak mało wiedzą na ten temat temat - horyzonty. Oczywiście generalizuję, nie chcę nikogo obrazić, ale niech ten film będzie dobrą wskazówką, żeby przeczytać coś więcej o Powstaniu Warszawskim - podsumowała aktorka.

źródło: MyBIT

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zofia Wichłacz | Miasto 44
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy