Sanatorium miłości
Reklama

"Sanatorium miłości": Czas pożegnań. Kim jest Królowa i Król Turnusu?

W przedostatnim odcinku "Sanatorium miłości" nie brakowało wzruszeń. Kuracjusze musieli się ze sobą pożegnać i wrócić do swych domów. To jednak nie było ich ostatnie spotkanie. Widzów TVP czeka jeszcze jeden odcinek specjalny.

W przedostatnim odcinku "Sanatorium miłości" nie brakowało wzruszeń. Kuracjusze musieli się ze sobą pożegnać i wrócić do swych domów. To jednak nie było ich ostatnie spotkanie. Widzów TVP czeka jeszcze jeden odcinek specjalny.
"Sanatorium miłości": Małgorzata i Marek (screen z programu TVP) /materiały prasowe

"Nieubłaganie zbliża się koniec pobytu dwunastu wspaniałych kuracjuszy w malowniczym uzdrowisku Ustroń. Grupa coraz mocniej odczuwa zbliżający się czas pożegnania. Zanim to jednak nastąpi, na sześć pań i sześciu panów czekają bardzo intensywne, pełne emocji i wrażeń niezapomniane godziny" - tak dziewiąty odcinek "Sanatorium miłości" zapowiadała Telewizja Polska.

Seniorzy trafili na siłownię, gdzie musieli wykazać się fizyczną wytrzymałością. Poza tym poranek kuracjusze spędzili na pakowaniu walizek. W tym odcinku okazało się również, kto został wybrany Królową i Królem Turnusu. Kto zyskał największą sympatię pozostałych bohaterów?

Reklama

"Piękna okolica, cudowne wrażenia, rzeczy których nigdy nie robiłem. Nie cieszę się, że wracam do domu, bo ten dom jest pusty" - wyznał Cezary.

"Brakuje mi trzeciej walizki, żeby zabrać to szczęście namiastkę Ustronia do domu" - dodał Marek.

Mężczyzna, który od początku nie ukrywał, że podoba mu się Małgorzata (a i ona nie pozostawał obojętna na jego zaloty), wyznał, że para powiedziała sobie kilka "wielkich słów".

"Teraz to już jest miłość z jednej i drugiej strony. Najważniejsze słowa są powiedziane" - stwierdził Marek. Bardziej ostrożna w deklaracjach była Małgorzata. "Sytuacja, jaka się tutaj stworzyła daje nadzieję, że będziemy dalej się spotykać. Czuję się szczęśliwa" - powiedziała.

Wieczorem bohaterowie zostali zaproszeni na uroczystą kolację, podczas której ujawniono, kto został Królową i Królem Turnusu. Głosami kuracjuszy zaszczytne tytuły otrzymali Walentyna i Cezary!

"Dobrze z grupą się rozumiałam, dobry miałam kontakt, ale żeby mnie taki zaszczyt spotkał, to się nie spodziewałam" - powiedziała Walentyna. "Ja jestem sobą i nigdy nikogo nie udaję i znam swoją wartość" - przyznał Cezary.

Królowa i Król Turnusu mogli sobie dobrać kogoś do pary - Walentyna wybrała Leszka, a Cezary - Wiesławę. W nagrodę pary losowały wyjazdy weekendowe. Wala z Leszkiem pojadą do Trójmiasta, a Cezary z Wiesią do Wrocławia.

Widać było, że Walentyna i Lesław bardzo się do siebie zbliżyli. Czy coś z tego będzie?

"Dużo rozmawiam z Walentyną. Jestem przekonany, że to jest jedyna kobieta tutaj, która jest naturalna i jest sobą" - powiedział Leszek. "Nie znalazłam w programie miłości, ale przyjaciół tak" - stwierdziła Wala.

Ryszard nie zaprzyjaźnił się tutaj z nikim i cieszył się, że już wraca do domu. "Jutro się rozjeżdżamy, nawet nie wymieniam z nikim telefonów, bo nie chcę. Będę chciał o tym zapomnieć" - powiedział.

Na koniec kuracjusze musieli się pożegnać. Były łzy i wzruszenia.

Słowa pożegnanie zamieściła na swym profilu na Facebooku Marta Manowska.

"Nie chce się wierzyć, ale przyszedł czas pożegnań. To już 9. odcinek. Nie wiadomo kiedy to minęło. Podobnie jak nie wiadomo kiedy minął czas, który spędziliśmy w Ustroniu. Wiem, ze był jednym. Najlepszych i ważniejszych w życiu" - napisała gospodyni programu.

"Dziękuje jeszcze raz każdej osobie, która tworzyła ten program. Od bohaterów po cała, wspaniała ekipę. Trudno uwierzyć, ale gdy się żegnaliśmy poleciały łzy. Wtedy chyba nie myślałam, albo myślałam, ze już się nie zobaczymy. Na szczęście tak się nie stało. Zresztą sami zobaczycie" - dodała.

Ostatni odcinek "Sanatorium miłości" widzowie TVP obejrzą za dwa tygodnie - 31 marca.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sanatorium miłości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy