Sprawa Polańskiego
Reklama

Polański: Sarkozy był bardzo skuteczny

Szwagierka Romana Polańskiego Mathilde Seigner oświadczyła w czwartek, 26 listopada, że prezydent Francji Nicolas Sarkozy "był bardzo skuteczny" w doprowadzeniu do tego, że sąd szwajcarski zgodził się zwolnić reżysera za kaucją.

"Nie powiedziałabym, że Roman został zwolniony dzięki prezydentowi", ale Sarkozy "bardzo go wspierał" i "był bardzo skuteczny" - stwierdziła siostra małżonki Polańskiego Emmanuelle Seigner w dzienniku "Le Parisien".

Wyznała też, że skutki zatrzymania polskiego artysty dla jego żony oraz dla dwójki ich dzieci były ogromne.

Mathilde Seigner powiedziała, że nie rozumie, dlaczego władze szwajcarskie zatrzymały Polańskiego po tylu latach, w dodatku gdy jego ofiara życzyła sobie zamknięcia tej sprawy.

"Myślę, że jest to bardziej skomplikowane, niż nawet sobie wyobrażamy. To zupełnie niewiarygodna i szalona historia" - podkreśliła aktorka.

Reklama

Szwajcarski Federalny Sąd Karny w Bellinzonie zgodził się w środę, 25 listopada, na zwolnienie Polańskiego za kaucją.

Na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku reżyser został zatrzymany na lotnisku w Zurychu 26 września i umieszczony w areszcie ekstradycyjnym. USA przedstawiły już Szwajcarom wniosek o jego ekstradycję, który jest rozpatrywany przez szwajcarski sąd federalny. Od jego decyzji Polański może się odwoływać.

Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca 76-letniemu reżyserowi, że w 1977 roku uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Przed zakończeniem postępowania karnego w USA Polański zbiegł do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański | seigner | Nicolas Sarkozy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy