Sprawa Polańskiego
Reklama

Hołdys: Polański przed sąd

"Dostałem do podpisania list w obronie Romana Polańskiego, którego na pewno nie podpiszę" - komentuje Zbigniew Hołdys, były lider grupy Perfect.

Na łamach internetowej strony "Dziennika" Hołdys odniósł się do zatrzymania Polańskiego w Szwajcarii. Reżyserowi grozi ekstradycja do Stanów Zjednoczonych, gdzie odpowie za popełniony 31 lat temu gwałt na 13-latce. Muzyk przyznał, że obserwuje całą sytuację z "wielkim zakłopotaniem i smutkiem". Hołdys nie ma zamiaru podpisywać listu w obronie Polańskiego:

"Dlaczego? Ponieważ istnieje coś takiego jak elementarne poszanowanie prawa i równość wszystkich wobec prawa, zatem ludzie, którzy propagują ten list, powinni puknąć się w czoło" - pisze Hołdys.

Reklama

"Przy całej mojej ogromnej sympatii dla Polańskiego jako twórcy, przy całym zrozumieniu jego strasznego i niezwykle nasyconego dramatami życiorysu, uważam, że musimy sobie zdawać sprawę, że to facet, który po prostu uciekł przed wyrokiem i przez 31 lat się ukrywał" - czytamy.

Hołdysa irytują głosy żądające uwolnienia reżysera:

"Ale co w takim razie z innymi pedofilami czy ludźmi, którzy dokonali czynu lubieżnego wobec małego dziecka? Co mamy zrobić z tą całą resztą, np. nie ze sławnym reżyserem, ale z księdzem, który gdzieś tam nadużył zaufania dzieci? Wygląda na to, że powinniśmy go wypuścić, bo na co dzień czyni dobro. A może po prostu się umówimy, że wszystkie 13-latki można bzykać w odbyt i nikomu nic nie grozi?" - pyta w ostrym tonie.

"W moim rozumieniu bycie osobą publiczną nie zwalnia od odpowiedzialności. (...) Jeżeli się jest w USA, to trzeba być świadomym tego, że stosunki z nieletnimi nie ulegają przedawnieniu i są bardzo ciężkim przestępstwem, za które grozi kilkadziesiąt lat więzienia. Wygląda więc na to, że ludzie, którzy bronią Polańskiego, nie znają litery prawa w USA".

"Bezdyskusyjnie prawo powinno być równe dla wszystkich. Mówię to jako człowiek, który z wieloma przepisami może się nie zgadzać, ale już kiedy one istnieją, to stają się regułą gry. Tak samo dzieje się na polu karnym, gdy zawodnik zostanie sfaulowany. Co by było, gdyby po przewinieniu ktoś powiedział, że to taki świetny piłkarz i może nie powinniśmy przeprowadzać rzutu karnego? Nie ma tak - reguły są regułami" - puentuje Zbigniew Hołdys.

Czy zgadzasz się z opinią byłego lidera Perfect? Czekamy na Wasze komentarze!

Przeczytaj również:

Sara: Polański za kraty!

Apel w sprawie Polańskiego

Więcej informacji na ten temat znajdziecie w naszym raporcie specjalnym!

INTERIA.PL/Dziennik
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański | Zbigniew Hołdys
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy