#MeToo - zaczęło się od Harveya Weinsteina
Reklama

Michael Douglas zaprzecza oskarżeniom o molestowanie. Zanim się ukazały

Być może Hollywood czeka kolejny skandal seksualny. Tym razem bohaterem może być Michael Douglas. Aktor zdementował plotki zarzucające mu molestowanie seksualne, zanim ujrzały one światło dzienne. Gwiazdor stwierdził, że musi wyjść naprzeciw zarzutom, których ujawnienia się obawia.

Być może Hollywood czeka kolejny skandal seksualny. Tym razem bohaterem może być Michael Douglas. Aktor zdementował plotki zarzucające mu molestowanie seksualne, zanim ujrzały one światło dzienne. Gwiazdor stwierdził, że musi wyjść naprzeciw zarzutom, których ujawnienia się obawia.
Michael Douglas /AFP

Aktor zdecydował się na komentarz, nim doniesienia o molestowaniu ujrzały światło dzienne. O zarzutach kobiety dowiedział się od dziennikarzy "The Hollywood Reporter". Zgłosiła się ona do redakcji z informacją, że gwiazdor masturbował się przy niej. Miał też wyrażać się wulgarnie w jej obecności i blokować jej karierę. Douglas powiedział, że barwnego języka używał tylko w rozmowach z przyjaciółmi. Zanegował także pozostałe oskarżenia kobiety.

Gwiazdor stwierdził, że musi wyjść naprzeciw zarzutom, których ujawnienia się obawia.

Douglas wyjawił, że jedna z jego byłych współpracownic oskarża go o molestowanie seksualne. Sprawa miała miejsce ponad trzydzieści lat temu.

Reklama

"To całkowite kłamstwo, fabrykacja, zmyślenie. Nie wierzcie w to" - powiedział w rozmowie z serwisem deadline.com. Z Douglasem w grudniu skontaktował się jego prawnik powiadamiając go o roszczeniach kobiety, która całą historię zamierzała przedstawić mediom.

Aktor wyjawił, że kobieta zarzuca mu także używanie wobec niej dwuznacznego języka oraz "sprośne" telefoniczne rozmowy z przyjaciółmi w jej obecności. Douglas miał również przy niej się masturbować.

Zdaniem kobiety, Douglas mścił się na niej skutecznie blokując jej dalszą karierę aktorską. Według niej, to właśnie przez Douglasa nie mogła znaleźć żadnej roli.

"To naprawdę bolesne" - powiedział Douglas i określił tę sytuację jako koszmar.

"Jestem dumny z tego, co osiągnąłem w tym biznesie i z reputacji, jaką posiadam. Nie wspomnę nawet o bogatej historii mojego ojca. Nie mam żadnych trupów w szafie. Jestem oszołomiony tym, że po 32 latach coś takiego teraz mnie spotyka" - oświadczył aktor. "Mogłem czekać aż ta sprawa wypłynie i później próbować się bronić. Zdecydowałem się podzielić ze społeczeństwem moją historią, przemyśleniami i troskami".

Kobieta stawiająca zarzuty Douglasowi jest pisarką, ale jak dotąd pozostaje anonimowa. Aktor podkreślił, że nie ma żadnych dowodów przeciwko niemu: "Pracowałem z kobietami przez całe moje życie i nigdy nie miałem z tego powodu problemów".

Aktor podkreślił, że wspiera ruch #metoo i zawsze będzie bronił kobiet będących ofiarami molestowania seksualnego. Douglas nadmienił, że może liczyć na wsparcie swojej rodzina, ale cała sytuacja go "przeraziła".

"Zastanawiam się, czy ludzie zdają sobie sprawę z tego, że takie zarzuty ranią więcej niż tylko jedną osobę" - powiedział.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL