71. Festiwal Filmowy w Cannes
Reklama

Lars von Trier wraca do Cannes

Najnowszy film Larsa von Triera "The House That Jack Built" znalazł się w programie festiwalu filmowego w Cannes - ogłosili w czwartek organizatorzy imprezy. Duński skandalista wróci więc na Croisette po raz pierwszy od skandalu z jego udziałem w 2011 roku.

Najnowszy film Larsa von Triera "The House That Jack Built" znalazł się w programie festiwalu filmowego w Cannes - ogłosili w czwartek organizatorzy imprezy. Duński skandalista wróci więc na Croisette po raz pierwszy od skandalu z jego udziałem w 2011 roku.
Swój ostatni film - "Nimfomankę" - von Trier pokazywał na festiwalu w Berlinie /Clemens Bilan /Getty Images

Nowy film von Triera nie będzie jednak rywalizował o Złotą Palmę - pokazany zostanie bowiem poza konkursem.

"The House that Jack Build" miał być początkowo 8-odcinkowym serialem, który wieloletni producent von Triera, Peter Aalbak Jensen, określił kiedyś jako "rzecz bez precedensu".

Głównym bohaterem rozgrywającego się w USA w latach 70. na przestrzeni 12 lat "The House That Jack Built" będzie seryjny morderca, jednak inaczej niż w przypadku standardowych kryminałów historia opowiadana będzie nie z perspektywy ofiary, tylko zabójcy.

Reklama

W nowym dziele duńskiego skandalisty zobaczymy m.in. Matta Dillona i Umę Thurman.

"Wybrałem Matta i Umę, ponieważ nie potrafią czytać" - von Trier przyznał z właściwym sobie sarkazmem. "Było bardzo wielu aktorów, którym wysłaliśmy scenariusz, który powiedzieli, że zrobiliby wszystko, byle tylko móc ze mną pracować. Jednak nie przy tym filmie" - ujawnił Duńczyk.

Dillon wcieli się w tytułowego seryjnego mordercę, Umie Thurman przypadnie w udziale rola jednej z jego pięciu ofiar. W pozostałych rolach wystąpią: Siobhan Fallon Hogan, Sofie Gråbøl i Riley Keough.

Lars von Trier przyznał w ubiegłym roku, że "The House that Jack Build" będzie najbrutalniejszym filmem, jaki nakręcił.

Przypomnijmy, że filmy von Triera ignorowane były przez festiwal w Cannes od 2011 roku, kiedy to Duńczyk został uznany za organizatorów imprezy jako persona non grata. 

Awantura zaczęła się od słów, które padły z ust von Triera na konferencji prasowej, towarzyszącej premierze jego najnowszego filmu "Melancholia".

"Chciałem być Żydem. Potem odkryłem, że tak naprawdę jestem nazistą, ponieważ, jak wiecie, członkowie mojej rodziny byli Niemcami. (...) Co mogę powiedzieć? Rozumiem Hitlera, ale myślę, że robił złe rzeczy, tak, absolutnie. Mogę sobie wyobrazić, jak siedzi na końcu w swoim bunkrze. On nie jest tym, kogo można nazwać dobrym człowiekiem, ale trochę go rozumiem i troszkę mu współczuję. Ale przecież nie popieram II wojny światowej i nie jestem przeciw Żydom" - miał powiedzieć duński skandalista.

"Reżyser wygłasza kontrowersyjne żarty, twierdząc, że "rozumie Hitlera'" - skomentował brytyjski "The Guardian".

"Lars von Trier znany jest z nieprzewidywalności (...) i celowego prowokowania. Ale nawet on przekroczył 'standardy ekscentryczności', gdy wypowiadał się w Cannes" - napisano na łamach gazety. Jak relacjonował "The Guardian", "uwagi o nazizmie" padły w reakcji na pytania "o niemieckie korzenie" reżysera.

Amerykańska agencja Associated Press w relacji z konferencji podała natomiast: "Uwagi wygłoszone przez von Triera spowodowały zamieszanie wśród reporterów, a Dunst i Gainsbourg zaczęły wyglądać na niespokojne, siedząc obok reżysera. W wywiadzie udzielonym później von Trier twierdził z kolei, że żartował i nie sądził, iż ludzie wezmą jego komentarze za poważne".\

Według AP, aktorzy, którzy zagrali w "Melancholii", przysłuchując się słowom reżysera na konferencji w Cannes, wyglądali na wstrząśniętych, "siedzieli sztywno i mieli kamienne twarze".

Od wypowiedzi artysty zdystansował się festiwal w Cannes. Organizatorzy imprezy w specjalnym oświadczeniu wezwali reżysera do złożenia wyjaśnień w sprawie wypowiedzianych przez niego w trakcie konferencji słów. Von Trier zareagował natychmiast, przepraszając wszystkich, którzy poczuli się urażeni oraz zapewniając, że nie jest ani antysemitą, ani nazistą. Swój cel jednak osiągnął. Cannes przez cały dzień żyło tylko jego osobą.

Dzień później w specjalnym komunikacie dyrekcja imprezy wyjaśniła, że "stanowczo potępia te komentarze i uznaje Larsa Von Triera za persona non grata festiwalu w Cannes, ze skutkiem natychmiastowym".

"Festiwal filmowy w Cannes oferuje artystom z całego świata wyjątkową platformę do zaprezentowania swoich dzieł i obrony wolności słowa" - napisano w oświadczeniu. Dyrekcja festiwalu "głęboko ubolewa, że Lars Von Trier wykorzystał forum festiwalu, by czynić uwagi, które są niedopuszczalne, nie do przyjęcia i niezgodne z ideałami człowieczeństwa i hojności, które rządzą festiwalem" - napisano w komunikacie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Lars von Trier | Dom który zbudował Jack
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy