Kino na Granicy
Reklama

Kino na Granicy: Urok zwykłych spotkań, luz i brak rywalizacji

Kino na Granicy przyciąga nie tylko gwiazdy. Przyjeżdżają tu poza twórcami również ludzie związani w inny sposób z branżą filmową - dziennikarze filmowi, krytycy, dystrybutorzy, PR-owcy. Wszyscy podkreślają niezwykłość tej imprezy. Co mówią? Jak czują się w Cieszynie? "Panuje tu niezobowiązująca atmosfera i luźny, niepowtarzalny klimat", "Wszyscy są sobie równi", "Przede wszystkim bezpretensjonalność", "Rodzinność, bliskość, kontakty", "Dobre kino i pyszne jedzenie", "Wyjątkowa publiczność" - to tylko kilka fragmentów ich wypowiedzi.

Kino na Granicy przyciąga nie tylko gwiazdy. Przyjeżdżają tu poza twórcami również ludzie związani w inny sposób z branżą filmową - dziennikarze filmowi, krytycy, dystrybutorzy, PR-owcy. Wszyscy podkreślają niezwykłość tej imprezy. Co mówią? Jak czują się w Cieszynie? "Panuje tu niezobowiązująca atmosfera i luźny, niepowtarzalny klimat", "Wszyscy są sobie równi", "Przede wszystkim bezpretensjonalność", "Rodzinność, bliskość, kontakty", "Dobre kino i pyszne jedzenie", "Wyjątkowa publiczność" - to tylko kilka fragmentów ich wypowiedzi.
Kino na Granicy 2023: Goście festiwalu i Łukasz Maciejewski /materiały prasowe

Festiwale to nie tylko gwiazdy i specjalni goście z pierwszych stron gazet i portali. To również ci, dzięki którym dowiadujemy się, co dzieje się w kinie, jakie tytuły trafiają na ekrany kin, na co i na kogo zwrócić uwagę i jakiej produkcji nie przegapić.

Moich rozmówców poprosiłam o odpowiedź na dwa pytania. Co Waszym zdaniem przyciąga gwiazdy na przegląd Kino na Granicy? Co lubicie najbardziej na tym festiwalu? Pewne sformułowania się powtarzają. Co odpowiedzieli moi goście - ludzie kina? Sprawdźcie!

Magda Miśka-Jackowska, dziennikarka, autorka podcastu o muzyce filmowej "Score and the City"

- Sprawy najprostsze, a jednocześnie najtrudniejsze w zabieganym życiu - rodzinność, bliskość, kontakty. Przez kilka dni w wolniejszym czasie majowego weekendu spotkać się tu mogą ludzie mijający się na planach, w teatrach, instytucjach kultury w całej Polsce i nie tylko. Nie dziwię się, że korzystają z tej okazji i chcą przyjechać. Niektórzy nawet nie mają tu filmów, a i tak nie wyobrażają sobie, by nie być na tej tytułowej "granicy". Trochę też granicy między tym, jak wyglądało życie towarzyskie kiedyś, pełne barw i zacieśnionych kontaktów a tym, jak wygląda dziś. Na czas festiwalowy znów jesteśmy w trochę niedzisiejszym świecie.

Reklama

- Co lubię najbardziej? Magnolie, graniczną rzekę Olzę, przysmaki kuchni Śląska Cieszyńskiego, możliwość "zamieszkania" na parę dni i pracy w jednym z najpiękniejszych teatrów w Polsce, ludzi, których się dawno nie widziało i filmy, których się jeszcze nie widziało. Długie, niekończące się śniadania i równie długie kolacje. Czułość. No i meldunek! Mimo wielu przeprowadzek ja w Cieszynie ciągle jestem zameldowana. Nie wydaje mi się, abym szybko zmieniła ten adres w dokumentach!

Marlena Wilcan, Stowarzyszenie Kin Studyjnych

- Mam wrażenie, że twórcy filmowi lubią przede wszystkim bezpretensjonalność cieszyńskiego festiwalu i jego luz. To okazja do spotkania się z kolegami bez tego trawiącego poczucia konkursowej rywalizacji, na zasadzie domówki, gdzie każdy przynosi coś do obejrzenia. Organizatorzy dbają o to już od 25 lat, że po prostu chce się tu być!

- Dla mnie majówka, to przede wszystkim Kino na Granicy w Cieszynie. Przyjeżdżam tu od lat, jakby do innego świata, a granicę mogę przekraczać kilkukrotnie każdego dnia! Niesamowite doświadczenie. No i oczywiście kino czeskie. Jestem bardzo ciekawa tego, czym żyją nasi południowi sąsiedzi, o czym opowiadają współcześni twórcy, co jest dla nich ważne, jakimi historiami chcieliby się podzielić. Oczywiście cenię dystans i poczucie humoru, ale uwielbiam też słuchać tego pięknego języka.

Klara Czerkawska-Heil, manager PR branży filmowej

- Moim zdaniem wszystkich, nie tylko gwiazdy, przyciąga niezobowiązująca atmosfera i luźny, niepowtarzalny klimat. Świetne jest to, że chociaż w jednym miejscu to przegląd odbywa się w dwóch krajach, z inną kulturą, zasadami, odmienną kuchnią i własnymi filmami. Na pewno zasługą są wspaniali organizatorzy, dla których wszyscy rezerwują w kalendarzach majówkę na przyszły rok od razu po wyjeździe z Cieszyna.

- Jestem na tym festiwalu po raz pierwszy, ale na pewno wrócę. Cieszyn mnie zauroczył. Ciężko jest dzielić czas pomiędzy filmami, spotkaniami a poznawaniem okolicy, ale jak na razie mi się to udaje. Niestety czas mija zdecydowanie zbyt szybko!

Artur Zaborski, dziennikarz filmowy

- W Cieszynie na ma żadnego konkursu, nikt ze sobą nie konkuruje. To przegląd tego, co dzieje się w polskim i czeskim kinie, więc twórcy mają okazję, żeby się ze sobą spotkać, porozmawiać, zobaczyć swoje dokonania. W odróżnieniu choćby od festiwalu w Gdyni nie ma tu poczucia rywalizowania ze sobą. Wszyscy są sobie równi, na tych samych prawach. Jest więc rodzinnie, przyjaźnie i serdecznie, co w dwukulturowym, pięknym miasteczku, gdzie serwują czeskie specjały, jest wystarczająco zachęcające, żeby ściągnąć tu największe gwiazdy polskiego kina.

- W Cieszynie prowadzę spotkania z gwiazdami, więc często jestem na scenie. Najbardziej lubię widok z niej na wypełnioną widzami salę. Na widowni zasiada bowiem mnóstwo przedstawicieli polskiego środowiska filmowego, co daje wspaniały efekt integracji twórców z odbiorcami ich dzieł. Nie ma stref VIP, nie ma specjalnie zarezerwowanych miejsc dla nikogo. Siedzimy obok siebie, połączeni ze sobą jak czeski Cieszyn z polskim.

Ola Salwa, dziennikarka i krytyczka filmowa

- Gwiazdy przyciąga wspaniała atmosfera festiwalu i miasta. Program jest świetnie i starannie dobrany, a gospodarze festiwalu - Jolanta Dygoś i Łukasz Maciejewski - tworzą niepowtarzalną, rodzinną niemal atmosferę. Nie ma tu nagród, konkurowania ze sobą, co też niewątpliwie wpływa na klimat. No i publiczność - wyjątkowa, uważna, zainteresowana kinem i rozmową o nim.

- Lubię ten festiwal właśnie za atmosferę autentycznego zainteresowania i przeżywania kina.

Aleksandra Różdżyńska, dyrektorka PR i marketingu Kina na Granicy oraz rzeczniczka prasowa Studia Munka

- Gwiazdy i w ogóle artyści przyjeżdżają na Kino na Granicy, bo czują się tu dobrze. Jak chyba nasi widzowie. W czasie majówki mój Facebook jest bombardowany zdjęciami szczęśliwych filmowców, spędzających czas z zaprzyjaźnionymi twórcami, spacerującymi po pięknym Cieszynie, oglądającymi z publicznością filmy i świetnie się razem bawiącymi. Cieszymy się bardzo, że artyści i przyjaciele wracają do nas co roku tak licznie - nie ma dla organizatorów większej przyjemności i satysfakcji.

- Bardzo lubię ten miks spotkań z przyjaciółmi, dobrego kina, literatury i pysznego jedzenia. Po świetnym filmie i fantastycznej debacie literackiej mogę iść ze znajomymi na czeską stronę na mój ulubiony smażony ser. A potem znów film. I tak przez całą majówkę. Codziennie przekraczam granicę parę razy, robię kilkanaście tysięcy kroków po polskim i Czeskim Cieszynie - zupełnie tego nie czuję.

Jubileuszowy, 25. Przegląd Filmowy Kino na Granicy rozpoczął się 29 kwietnia i potrwa do 3 maja w Cieszynie i Czeskim Cieszynie. INTERIA jest patronem medialnym festiwalu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kino na Granicy 2023
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy