Reklama

Gal Gadot chciała podnieść świat na duchu. Skutki były opłakane

30 kwietnia 2025 roku Gal Gadot skończyła 40 lat. Aktorka, której sławę dał udział w serii "Szybcy i wściekli" oraz tytułowa rola w "Wonder Woman", niedawno wcieliła się w Złą Królową w "Śnieżce". Popularna aktorka wywołała pięć lat temu niemałą kontrowersję. A wszystko przez... dobre chęci.

Gadot ma bogatą biografię nie tylko ze względu na swoje dokonania aktorskie. W młodości Gal Gadot odbyła obowiązkowe szkolenie w ramach służby państwowej. Choć wcześniej zdobyła tytuł Miss Izraela i reprezentowała swój kraj w konkursie Miss Universe, nie zwolniło jej to z tego obowiązku. Doświadczenia z tego okresu, w tym praca nad sprawnością fizyczną, pomogły jej później w karierze aktorskiej - szczególnie przy roli Gisele w serii "Szybcy i wściekli".

Nie została Miss Universe. Jak przyznała później, celowo przegrała konkurs. "To nie dla mnie. Dla osiemnastolatki wyglądało to jak ogromna odpowiedzialność. Przegrałam sromotnie, ale przegrałam triumfalnie". Jak wyznała, specjalnie zakładała złe kostiumy i udawała, że nie mówi po angielsku. Jej starania "opłaciły się" — Gadot nie została Miss Universe.

Reklama

W 2016 roku Gadot wcieliła się w Wonder Woman w superprodukcji "Batman v Superman: Świt sprawiedliwości". "Jest one prawdopodobnie jedną z najsilniejszych bohaterek z całej serii komiksów DC. Gal jest nie tylko niesamowitą aktorką, ale także ma w sobie coś magicznego, co sprawia, że idealnie nadaje się do tej roli" - mówił przed premierą reżyser filmu Zack Snyder. 

Solowy film o przygodach Wonder Woman miał swą premierę w 2017 roku. Okazał się ogromnym sukcesem, zarabiając na całym świecie ponad 824 miliony dolarów. Niestety, sequel "Wonder Woman 1984" z 2020 roku nie spotkał się z równie ciepłym przyjęciem. Odpowiadała za to nie tylko sytuacja na świecie. Recenzje filmu były skrajnie negatywne. Wkrótce wytwórnia Warner Bros. zrezygnowała z realizacji trzeciej części serii. Gadot po raz ostatni wcieliła się w superbohaterkę we "Flashu" z 2023 roku. Po zmianie kierownictwa DC Studios przewiduje się, że rola trafi do innej aktorki.

Gdy świat potrzebował nadziei, Gal Gadot wpadła na pomysł viralowego filmu

Niefortunne zdarzenie miało miejsce 18 marca 2020 roku. Świat mierzył się wtedy z lockdownem i nikt nie wiedział, co będzie dalej. Aktorka poprosiła innych celebrytów, by razem nagrali fragmenty piosenki "Imagine" Johna Lennona. Wideo zostało następnie zamieszczone w na jej profilu na Instagramie. Zamiarem Gadot było podniesienie na duchu ludzi na całym świecie.

Aktorka wpadła na pomysł, gdy zobaczyła wideo z Włoch, na którym zmuszony do pozostania w domu mężczyzna grał "Imagine" na swoim balkonie. Podzieliła się nim z Kristen Wiig, swoją koleżanką z planu "Wonder Woman 1984", która pomogła przekonać do udziału inne sławy. W niesławnym wideo wystąpili między innymi Jimmy Fallon, Natalie Portman, Zoë Kravitz, Pedro Pascal, Will Ferrell, Amy Adams, Mark Ruffalo i Cara Delevingne. Film został odtworzony 4,5 miliona razy na Instagramie w czasie pierwszych 24 godzin od publikacji.

Miażdżąca krytyka virala Gal Gadot

Gadot nie spodziewała się tak negatywnych reakcji. Jej film spotkał się z mieszanymi reakcjami - niektóre osoby uznały go za nietrafiony w tonie. Dziennikarze wskazywali jednak, że aktorka nie chciała źle. 

"Ma wielkie serce. Naprawdę starała się podnieść na duchu wszystkich, którzy teraz się boją. Zastanawiam się jednak, dlaczego wybrała tę piosenkę (...) Bardziej na czasie byłaby taka z powszechną opieką zdrowotną" - ironizowała Shannon Barbour z "Cosmopolitan". "Nie wiem już, jaki dziś mamy dzień, która jest godzina. Wiem jednak, że jest za wcześnie na coś takiego". 

"W kraju, w którym tylko uprzywilejowani mają dostęp do testów medycznych, ostatnią rzeczą, jaką chcemy oglądać, jest montaż bogatych ludzi, izolujących się w swoich rezydencjach, którzy każą nam 'wyobrazić sobie' lepszy świat. A jednak siedzimy i oglądamy ten film, który jest tak oderwany od rzeczywistości, że nie możemy przestać" - Taylor Rivers i Graham Isador z "Vice" byli mniej wyrozumiali.

Wideo doczekało się także licznych parodii, między innymi w serialu "The Boys", w którym jeden z bohaterów śpiewa "Imagine" razem z  Patton Oswalt, Josh Gad, Mila Kunis, Ashton Kutcher i Elizabeth Banks. Komik John Mayer zamieścił film, w którym śpiewał "Imagine" Ariany Grande. Z kolei Bob Odenkirk i David Cross zorganizowali wspólne wykonanie "Eat It" "Weird Ala" Yankovica, parodii "Beat It" Michaela Jacksona. 

Gal Gadot przyjęła krytykę za viralowy film. "Miałam dobre intencje"

Gadot przyjęła krytykę. W rozmowie z "Vanity Fair" przyznała, że "czasem chcesz zrobić coś dobrego, a to, co wyszło, nie jest dobre". "Miałam same dobre intencje, były one szczere, chciałam wysłać światu światło i miłość" - kontynuowała.

"Zaczęło się od grupy znajomych, a potem pogadałam z Kristen. Ona jest jakby burmistrzem Hollywood. Wszyscy ją kochają, a ona zaprosiła kilka osób więcej. Niemniej ja to zaczęłam i mogę tylko powiedzieć, że chciałam zrobić coś dobrego i szczerego, ale nie wyszło" - dodała, przyznając, że całość mogła wydać się wręcz niestosowna. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gal Gadot | Kristen Wiig | "Imagine"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy