Debiut aktorski Mieszka Chomki w filmie "Trzy miłości" to początek jego kariery na ekranie. Młody twórca, który obecnie studiuje reżyserię w Łodzi, w najnowszym wywiadzie dla Interii opowiedział o procesie kreacji odważnej i autentycznej postaci Kundla oraz podzielił się swoimi refleksjami na temat pracy z Łukaszem Grzegorzkiem.
Mieszko Chomka to jedno z najciekawszych nazwisk młodego pokolenia. Urodzony w 2000 roku w Siedlcach, swoją artystyczną drogę rozpoczął od tańca współczesnego w teatrze, z którym związany był do końca liceum. W 2019 roku przeniósł się do Warszawy, gdzie odkrył pasję do fotografii. W 2023 roku ukończył kurs DOK PRO w Szkole Wajdy, a obecnie studiuje reżyserię w Szkole Filmowej w Łodzi.
Jego debiut aktorski miał miejsce w głośnym filmie "Trzy miłości" w reżyserii Łukasza Grzegorzka, gdzie wcielił się w postać Kundla, młodego studenta uwikłanego w intensywny romans z rozwódką graną przez Martę Nieradkiewicz. Mogliśmy go także oglądać w krótkim metrażu z 2024 roku o tytule "Grajdło".
Podczas 16. edycji Festiwalu Kamera Akcja odbył się pokaz filmu "Trzy miłości". Z tej okazji porozmawialiśmy z Mieszkiem Chomką o jego roli, inspiracjach oraz planach na przyszłość. Młody aktor i reżyser zdradził, jak trafił na plan filmu Łukasza Grzegorzka. Okazuje się, że poznali się na zajęciach w Szkole Filmowej w Łodzi.
"Studiuję reżyserię w Łodzi. Wyglądało to tak, że Łukasz prowadził zajęcia na pierwszym roku. Mieliśmy tam sporo ćwiczeń, w których razem z koleżankami i kolegami z roku graliśmy nawzajem. Pamiętam, że pierwsze ćwiczenie, które prowadził Łukasz, nazywało się 'I Love You', a potem było 'Bad News', mojego serdecznego kolegi, Bartka Warchoła, który również wystąpił w 'Trzech miłościach'. Łukasz docenił to, co zrobiłem w tym ćwiczeniu, i w ten sposób zaprosił mnie na casting, a potem w filmie" - opowiadał Chomka.
Mieszko Chomka po przeczytaniu scenariusza bez zawahania wcielił się w postać Kundla.
"Przeczytałem scenariusz i pomyślałem, że jest wyrazisty, ale obaw nie miałem, bo właściwie nie wiem, czemu miałbym je mieć. W gruncie rzeczy to są po prostu sceny erotyczne. Każdy ma przecież swoje życie erotyczne, takie czy inne, i oczywiście to jest też pewien punkt widzenia, spojrzenie na to życie. Film przedstawia je w specyficzny sposób, z pewnymi podkręconymi kontrastami, ale w gruncie rzeczy pokazuje po prostu życie" - stwierdził.
Opowiedział także o współpracy z Łukaszem Grzegorzkiem.
"Obiecałem sobie, że w tym projekcie jestem aktorem i nie będę się wtrącał, tym bardziej, że dopiero studiuję reżyserię, więc wciąż się uczę. Postanowiłem, że się nie wtrącam. Ale był moment, który pamiętam. Łukasz tak do mnie mrugnął i powiedział: 'Teraz pytam, jak reżyser reżysera'. Wtedy poczułem się spoko, ale nie odpowiedziałem na nie. Co do kreowania postaci, inspirowałem się największymi gwiazdami muzyki. Marzyło mi się, żeby Kundel miał swój własny taniec, trochę w stylu Iggy’ego Popa czy Micka Jaggera. Zastanawiałem się, jakim jest zwierzęciem, czy bardziej kotem, psem, hieną, czy może pumą? Skoro jest gościem, który łatwo wchodzi w relacje, zarówno romantyczne, jak i erotyczne, to jak się porusza? Musi się niesamowicie poruszać. To jest też jego seksualność" - zdradził Chomka.
Czytaj więcej: "Trzy miłości": Tak odważnego polskiego filmu dawno nie było. Wzbudzi kontrowersje
