ZDJĘCIA | Wtorek, 20 kwietnia 2021 (13:57)
21 kwietnia 2021 mija dokładnie 45 lat od scenicznego debiutu Krystyny Jandy. "Swoją pozycję zawdzięcza granym rolom i silnej osobowości pozostawiającej piętno na każdej granej przez nią postaci" - czytamy w profilu aktorki na portalu Culture.pl. Jej ostatnią sceniczną kreacją jest rola w sztuce Jarosława Mikołajewskiego "Aleja Zasłużonych", którą można oglądać na deskach Teatru Polonia. Janda nie tylko zagrała główną rolę, pełni także obowiązki reżyserki spektaklu.
1 / 9
Dramat Jarosława Mikołajewskiego opowiada historię poetki, która uświadamia sobie, że gdy umrze, mąż nie będzie miał środków finansowych na jej pogrzeb. Dlatego też próbuje "załatwić" sobie miejsce spoczynku w Alej Zasłużonych. I nie chodzi tu o wielkie ambicje gwiazdy pióra czy żądzę zaszczytów, ale rzecz prozaiczną - brak pieniędzy. Sposób jej prosty - poetka chce, aby koszt pogrzebu spadł na koszt państwa. Janda zaznaczyła w rozmowie z PAP, że "jest to opowieść o małżeństwie, które uświadamia sobie (...) że gdyby umarli to nie mają po prostu pieniędzy na pogrzeb". "Wymyślają sobie, że trzeba załatwić sobie grób i pogrzeb za darmo od państwa, ponieważ ona jest wybitną pisarką i poetką. I tu wyłania się kwestia oceny, czy ktoś zasługuje na Aleję Zasłużonych? Jak wiemy, w Polsce jest to w tej chwili temat gorący" - dodała. Czy sama widzi się w Alei Zasłużonych? "Ja muszę leżeć obok mojego męża. Mam swój rodzinny grób, leżą tam moi rodzice, mąż, i ja tam będę leżała. Na ewangelickim cmentarzu przy ul. Młynarskiej! Żadnej Alei Zasłużonych, mamy grób dla całej rodziny, dziewięć miejsc, a może i więcej" - aktorka zastrzega w ostatniej rozmowie z Tomaszem Domagałą (domagalasiekultury.pl).
Źródło: AKPA