ZDJĘCIA | Wtorek, 2 marca 2021 (19:03)
Mężczyźni wolą blondynki? Tak przynajmniej uważało Hollywood, które w połowie XX wieku wylansowało modę na blond seksbombę. Zanim jednak zobaczyliśmy na kinowym ekranie Marilyn Monroe, wyobraźnię panów rozpalała Jean Harlow. W kolejnych dekadach męska część widowni chodziła do kin na filmy z Brigitte Bardot, Sharon Stone i Margot Robbie.
1 / 6
Jean Harlow: Wybuchowa blondynka Jean Harlow była pierwszą blondynką Hollywood. Karierę rozpoczęła w latach 30. XX wieku, w pamięci widzów zapisała się rolą w "Szalonych sercach", gdzie zagrała u boku Clary Bow. "Kto przy niej zwróci na mnie uwagę?" - jęknęła gwiazda na widok Harlow ubranej w sukienkę ujawniającą, że nie uznaje bielizny. Obawy były uzasadnione - Jean awansowała na pierwszą seksbombę Ameryki. "Mężczyźni lubią mnie dlatego, że nie noszę stanika. Kobiety, bo nie wyglądam na dziewczynę, która zabierze im męża. W każdym razie nie na długo" - kpiła. Do historii kina przeszedł jednak jej występ w "Wybuchowej blondynce". Tytuł wybrano specjalnie, by z białych włosów Jean uczynić symbol. Aż do tamtej pory nie istniało pojęcie "platynowa blondynka", określenie to świat zawdzięcza specom od reklamy filmu, którzy jednak omal nie nazwali Harlow Blond Lawiną i Słodkim Cyklonem. Oczywiście rozjaśnianie włosów znano od dawna, ale na rynku jeszcze długo nie pojawiła się farba dająca taki odcień. Producent Howard Hughes ogłosił konkurs: 10 tys. dolarów miał wygrać fryzjer, który choć zbliży się do platyny Harlow. Jean natomiast niewzruszenie twierdziła, że to jej naturalny kolor. Sprzedaż wody utlenionej poszybowała, a nieudane próby upodobnienia się do gwiazdy zmusiły setki kobiet w USA do przejścia na krótką fryzurę. "Gdyby nie włosy, Hollywood nie miałoby pojęcia, że żyję" - stwierdziła kiedyś Harlow.
Źródło: Getty Images