ZDJĘCIA | Wtorek, 15 grudnia 2020 (18:34)
50 lat temu (16 grudnia 1970) na ekrany amerykańskich kin trafił jeden z najbardziej romantycznych filmów wszech czasów. Miłośników "Love Story" może zaskoczyć kilka informacji związanych z tą produkcją. Jedną z ciekawostek jest to, że postać głównego bohatera częściowo inspirowana jest Tommym Lee Jonesem, który nim został aktorem, studiował na Harvardzie. Warto też wiedzieć, że odtwórca roli Olivera, Ryan O'Neal, został przez życie doświadczony równie tragicznie, co jego bohater.
1 / 6
Historia "Love Story" narodziła się w głowie Ericha Segala, nauczyciela akademickiego, który wykładał grekę i łacinę. Swój scenariusz sprzedał Paramount Pictures. Gdy ruszyły prace nad filmem, wytwórnia poprosiła go, by na bazie "Love Story" stworzył też powieść. Ledwie 131-stronnicowa książka ukazała się w walentynki 1970 r, odnosząc wielki sukces, jeszcze przed premierą filmu. Historia miłości pochodzącego z bogatej rodziny studenta Harvardu, który żeni się z ubogą studentką, mimo sprzeciwu rodziców, została przeniesiona na ekran przez Arthura Hillera. (PAP Life)
Źródło: Getty Images