ZDJĘCIA | Wtorek, 26 listopada 2019 (14:25)
Wstrząs, szok, katharsis - takie określenia towarzyszyły premierze "Domu złego" Wojtka Smarzowskiego. W środę, 27 listopada 2019 mija dokładnie 10 lat od premiery obrazu. "To jeden z najważniejszych filmów dekady nie tylko dlatego, że jest świetnie skonstruowany, ale z powodu egzorcyzmu odprawionego na wciąż żywej tkance stanu wojennego" - pisał po premierze obrazu recenzent Interii.
1 / 3
"Dom zły" opowiada historię o prowadzonym w 1982 r. milicyjnym śledztwie w sprawie brutalnego morderstwa popełnionego kilka lat wcześniej w jednej z chałup w odległym zakątku Bieszczad. Ciąg dramatycznych zdarzeń rozpoczyna się, gdy zatrudniony w pobliskim PGR zootechnik Edward Środoń trafia do domu małżeństwa Dziabasów. Zakrapiane alkoholem spotkanie kończy się tragedią. "Niełatwy w odbiorze, ale niewątpliwie wybitny" - to opinia krytyki o nowym filmie Wojciecha Smarzowskiego. "Smarzowski ukazał rzeczywistość stanu wojennego z szokującym naturalizmem. Zobaczyliśmy zapomniany świat PGR-ów, bezrobocia, biedy, pijaństwa" - ocenił krytyk Andrzej Bukowiecki.
Źródło: Agencja FORUM