Koniec samców alfa w kinie? Mocne słowa aktora
Paul Mescal pojawił się na czerwonym dywanie festiwalu w Cannes przy okazji premiery filmu "The History of Sound". W rozmowie z "Variety" aktor opowiedział o tym, jak w ostatnim czasie zmieniła się w jego odczuciu prezentacja męskości w kinie.
"The History of Sound" Oliver Hermanus opowiada o dwóch muzykach (Paul Mescal i Josh O'Connor), którzy po zakończeniu I wojny światowej udają się w podróż do Nowej Anglii. Bohaterowie zaczynają ze sobą romansować.
Mascal nie jest fanem porównywania "The History of Sound" z "Tajemnicą Brokeback Moutain". "W ogóle nie widzę żadnych zbieżności, poza tym, że kilka scen ma miejsce w namiocie" - mówił aktor dla "Variety". "'Uważam, że takie porównania są leniwe i frustrujące. Mój stosunek do naszego filmu wynika przede wszystkim z faktu celebracji miłości tych mężczyzn".
Dodał, że obraz mężczyzny w kinie zmienia się na naszych oczach. "Myślę, że raczej odchodzimy w kinie od tradycyjnych samców alfa w rolach głównych. Nie sądzę, żeby [nasz] film definiował lub próbował redefiniować męskość. Według mnie jest bardzo subiektywny wobec relacji Lionela i Davida" - kontynuował Mescal.
Nie mógł się także nachwalić O'Connora, który nie mógł pojawić się w Cannes, ponieważ kończył prace na planie nowego filmu Stevena Spielberga. "Josh ma wielki dar. [...] Znamy się od pięciu lat i byliśmy przyjaciółmi, więc istniał fundament pod poczucie bezpieczeństwa i chęć zabawy, ale nasza relacja naprawdę się pogłębiła w ciągu trzech, czterech tygodni, kiedy kręciliśmy" - wyznał.
"The History of Sound" zostało pokazane w ramach Konkursu Głównego 78. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes. Film otrzymał po premierze sześciominutowe owacje. Jednak jego oceny są raczej średnie. W zestawieniu magazynu "Screen International" otrzymał średnią notę 1,9 w czterostopniowej skali.