Reklama

Żółwie trwają nadal

Nie wszyscy kojarzą jego nazwisko, ale to Kevin Eastman jest współtwórcą kultowych Wojowniczych Żółwi Ninja. Wraz z Peterem Lairdem stworzyli czwórkę niekonwencjonalnych żółwi, których Mistrzem jest Splinter - zmutowany szczur. Razem z nim żółwie walczą z czarnymi charakterami. Najnowszy sezon serialu wyprodukowany przez Nickelodeon zachwyci wszystkie pokolenia fanów. Pełne akcji odcinki przeniosą widzów do początku historii żółwi - świata lśniących wieżowców Manhattanu i podziemi Nowego Jorku.

Wraz z Richem Magellanesem, wiceprezesem animacji Nickelodeon, Kevin Eastman odwiedził targi komiksu i animacji - Action Comic 2012 w Essen, gdzie można było m.in. obejrzeć premierowe odcinki Wojowniczych Żółwi Ninja, a także nauczyć się je rysować.

Starsi fani komiksów o Wojowniczych Żółwiach Ninja są silnie związani z serialem emitowanym kiedyś w telewizji. Teraz ty i Peter Laird (współtwórca komiksu), prezentujecie odświeżoną wersję żółwi - z nowym wyglądem i grafiką. Czy odczuwacie presję związaną w wysokimi oczekiwaniami publiki?

Reklama

Kevin Eastman: - Dla mnie jako twórcy najbardziej interesujące jest to, że w ciągu 30 lat było tyle świetnych wersji żółwi - od pierwszych komiksów, przez filmy i wersje live-action w telewizji, a teraz miałem szanse też pracować z Nickelodeonem przy całkowicie nowej kreskówce. To, co Nickelodeon zrobił z historią żółwi, jest absolutnie fantastyczne. Jestem wielkim fanem ich nowego wyglądu oraz wrażenia, jakie robią nowe żółwie. Bardzo podoba mi się to, że historia żółwi biegnie od nowa, zabieramy bohaterów do ich początków, do pierwszego wydania komiksu. Dzięki współczesnej animacji komputerowej, otrzymaliśmy nową jakość serialu. Wykorzystanie nowej technologii zwiększyło dynamikę poruszania się postaci i otrzymaliśmy charakterystyczny styl anime.

- Z drugiej strony, nowa animacja dobrze łączy się z klasyczną amerykańską animacją i odniesieniami do współczesnej popkultury. Razem tworzy to świeżą produkcję. To, że "starzy fani" i nowi widzowie spotykają się i mówią, że nowa wersja jest świetna, według mnie mówi samo za siebie. Podczas targów animacji w Londynie, Paryżu, San Diego - odzew fanów był zawsze pozytywny.

Pierwotna wersja komiksu była parodią postaci wziętych z komiksów DC i Marvel. Czy nowa wersja również odnosi się do współczesnych postaci z komiksów?

- Rzeczywiście, pierwsza wersja komiksu była parodią naszych ulubionych bohaterów - ikon z ówczesnych komiksów. Parodiowalismy też legendy i watki z Franka Millera, Jacka Kirbiego, Chrisa Claremonta, komiksu "New Mutants". Jednak po tym jak zobaczyliśmy, że ludzie pytają, czy będzie kolejne wydanie, musieliśmy wpaść na nowe pomysły. Od drugiego wydania, staraliśmy się wymyślić jak najwięcej oryginalnych historii, jedynie zainspirowanych przez inne, tj. "Gwiezdne wojny", "Star Trek", ale były to mimo wszystko już nasze własne, oryginalne historie. Kiedy tworzyliśmy nową wersję komiksu po 25 latach od powstania "Żółwi...", staraliśmy na nowo odtworzyć ich środowisko, opierając się na tych wszystkich latach doświadczeń, podczas których powstały różne wersje komiksów, filmów.

Pierwsze wersje komiksów o żółwiach skierowane były do nieco starszej publiczności. Jakie było największe wyzwanie związane ze stworzeniem komiksu dla młodszej publiczności?

- Kiedy tworzyliśmy pierwotną serię, tworzyliśmy ją głównie dla siebie, nie myśląc wówczas, że ktokolwiek kupi pierwsze wydanie. Wersja była bardziej "zadziorna", lecz kiedy zaczęliśmy współpracować ze studiami animacji i producentami zabawek, wiedzieliśmy, że zaczynamy pisać dla znacznie młodszej publiki. Nieco złagodziliśmy niektóre elementy, m.in. historie narodzin żółwi. Pomysłem Petera Lairda, było też na przykład dodanie żółwiom różnokolorowych opasek, żeby dzieci mogły łatwiej rozróżnić bohaterów. Dla nas było to ciekawym wyzwaniem, żeby otworzyć się na młodszą publiczność i stworzyć cos dla innych na podstawie historii tworzonej głównie dla siebie. Byliśmy zaskoczeni, że żółwie zadziałały także w nowej wersji.


Kevin - wiemy, że Michael Bay kreci film o Żółwiach. Premiera filmu przewidziana jest na 2014. To będzie ładny prezent na 30. rocznicę powstania bohaterów. Jaka refleksja przychodzi ci do głowy, kiedy patrzysz wstecz na wszystkie wcielenia żółwi? Jaka jest główna różnica miedzy "starymi" i "nowymi" żółwiami?

- Najbardziej zaskakujące jest to, że styl, w jakim stworzyłem żółwie na początku, jest właśnie tym stylem, jakiego Nickelodeon użył teraz. Historia zatacza koło i wraca do punktu wyjścia. Nowa seria wraca do pierwszych doświadczeń żółwi, dosłownie do pierwszego wydania komiksu. Od momentu, kiedy zobaczyliśmy wszystkie wersje żółwi - filmy fabularne, animacje, komiksy 30 lat temu - żółwie trwają nadal . Jest to dla mnie prawdziwym błogosławieństwem.

- To, że Wojownicze Żółwie Ninja są ciągle lubiane, rozumiane i ekscytujące dla nowej publiczności, dokładnie tak jak było na początku, to największy komplement, jaki mogłem sobie wymarzyć. To szczęście, że mamy właśnie takich fanów. Jestem też pewien, że nowa wersja żółwi Nickelodeona jest dla mnie najlepszą wersją stworzoną do tej pory. Dostałem 20 dolarów od Richa, żeby to powiedzieć.

Premiera nowej wersji Wojowniczych Żółwi Ninja na kanale Nickelodeon: 4 listopada o godz. 10.25

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy