Reklama

Mięśnie Supermana

Kiedy Hanry Cavill dowiedział się, że został wybrany do roli Supermana w nowym filmie serii "Człowiek ze stali", początkowo nie mógł uwierzyć. Szybko jednak rozpoczął trening, którego celem było zbudowanie odpowiedniej superbohaterowi sylwetki. Z okazji premiery filmu Zacka Snydera na płytach DVD i Blu-ray amerykański aktor opowiedział o kulisach pracy nad rola Supermana.

Jaka była twoja pierwsza myśl, kiedy dowiedziałeś się, że dostałeś tę rolę?

Henry Cavill: - Byłem zaskoczony! Byłem przygotowany na odpowiedź negatywną, ponieważ "nie" jest to, do czego zazwyczaj byłem przyzwyczajony. Zawsze zacięcie walczyłem o duże role, ale kiedy byłem już bardzo blisko celu, nie dostawałem ich. I kiedy w tym przypadku usłyszałem "tak", właściwie sam nie wiedziałem jak zareagować. To była jedna z tych rzeczy, kiedy myślisz: "Nie wiem, jak na to odpowiedzieć". Dla mnie to był bardzo osobisty moment szczęścia. Zajęło mi to kilka godzin, zanim poczułem prawdziwą radość związaną z otrzymaniem tej roli.

Reklama

Jak doszedłeś do tak świetnej formy? Opowiedz jak się przygotowywałeś? Jak wyglądał program ćwiczeń?

- To nie był jeden powtarzalny program ćwiczeń. Pracowaliśmy na wiele różnych sposobów, aby osiągnąć zamierzony efekt, który potem można zobaczyć w filmie. Mark White i Mike Blevins z siłowni Gym Jones to faceci, którzy przeprowadzili mnie przez proces stopniowego budowania formy. Dzięki nim mogłem zrozumieć ten system treningu i przyzwyczaić się do ćwiczeń z obciążeniem. Potem przeszliśmy przez bardzo techniczną fazę, zabrałem się do pracy nad trudnymi układami ćwiczeń. Po fazie technicznej zaczęła się faza budowania masy mięśniowej i dostarczenia energii do treningów dzięki wysokokalorycznej diecie. Po zakończeniu tej fazy czujesz się trochę jakbyś był pulchny z tego względu, że bo dostarczasz organizmowi naprawdę dużej ilości kalorii do budowania mięśni. Ćwiczyliśmy także podczas zdjęć do filmu dla potrzymania formy. To był naprawdę intensywny 6-tygodniowy ciężki trening, a potem także ćwiczenia podtrzymujące ten efekt.

"Człowiek ze stali" został nakręcony z wykorzystaniem efektów specjalnych CGI (ang. Computer Generated Imagery). Jak wyglądało kręcenie scen lotu Supermana? Jesteś superbohaterem, ale nie walczysz w klasyczny sposób, tylko łączysz różne style sztuk walki. Mógłbyś o tym opowiedzieć?

- Racja. Sceny lotu poprzedzone były intensywnymi próbami. Kiedy doszło do scen super-szybkiego lotu na planie filmu, to była przede wszystkim praca na specjalnej konstrukcji na brzuch, coś jakby na patelni. To specjalna konstrukcja umocowana z przodu ciała, na której leżysz. Umocowana jest na górze na specjalnym zawieszeniu. Wszystko to na tle green screena, w zależności od tego, jak określoną scenę reżyseruje Zack [Snyder]. Leżysz na tym urządzeniu w zielonym stroju, na tle green screenu i wyobrażasz sobie jak to jest latać, musisz to zagrać. Mieliśmy ogromną pomoc ze strony Zacka, który miał dokładną wizję każdej sceny, wiedział dokładnie, jak ma wyglądać i jak ją wyreżyserować.

- Sceny lotu oparte były także na ujęciach na linkach, na których byliśmy podwieszeni podczas scen kaskaderskich. To było niezwykle skomplikowane i faceci, którzy je testowali, byli niesamowici. Jeden z nich - Jim Churchman - zrobił fantastyczną robotę na tych linkach.To była część kręcenia filmu, w trakcie której dobrze się bawiłem. Latałem 40 stóp nad ziemią, zdany zupełnie na profesjonalizm ze strony innych osób. I to był ten etap, który sprawił, że poczułem się jak latający Superman.

Jedną z najważniejszych rzeczy, o jakich powiedziałeś, jest to, że bohater jest tak dobry, jak jego największy przeciwnik. W scenach jakie miałeś z Michaelem Shannonem, grającym generała Zoda, nawzajem na siebie oddziaływaliście, walczyliście ze sobą. W jaki sposób Michael wpłynął na ciebie jako na aktora, a jak ty oddziaływałeś na niego na planie?

- Nie sądzę, żeby chodziło o to, abyśmy na planie walczyli ze sobą jako aktorzy, czy przepychali się. Myślę, że Michael jest tak dobrym aktorem, że to łatwe, aby korzystać z jego umiejętności. Znam aktorów, dobrych aktorów, którzy mocno wpływają na siebie na planie. Kiedy Michael odgrywał perfekcyjnie swoją rolę, ja tylko reagowałem na jego zachowanie; to było tak, jakby energia przemieszczała się tam i z powrotem, w przeciwieństwie do mnie musiał udawać, że było coś z czym się zmagał. Ja tylko to przyjmowałem i wykorzystywałem jego grę jako pomoc w zrobieniu mojej części.

Twoja postać ma dwóch ojców - jednego, który pochodzi z planet Krypton i drugiego z Ziemi. Jak oni obaj wpływają na Supermana i pozwalają się rozwijać tej postaci?

- Obaj mieli zupełnie inne poglądy i zamiary wobec syna. Jeden bardzo chciał, aby Clark został przywódcą, drugi z kolei chciał go ochronić i nie narażać go. Bardzo ważne dla niego było to, aby Clark był dobrym człowiekiem, to było najistotniejsze. Te dwa elementy są ze sobą połączone, co sprawi, że Superman był w stanie robić te wszystkie wspaniałe rzeczy.

Jeśli mógłbyś mieć do dyspozycji dowolną supermoc, co by to było?

- Myślę, że latanie byłoby najbardziej przydatną umiejętnością. Wszyscy się pewnie z tym zgodzą. Nie trzeba byłoby czekać na granicy na odprawę, zdejmować butów czy paska podczas kontroli na lotnisku, po prostu mógłbyś polecieć tam gdzie chcesz i kiedy chcesz.

Henry, używamy słowa "ikona" dość często w kontekście Supermana, nie ma wątpliwości, że to wyjątkowa postać. Czy czułeś dużą odpowiedzialność grając tę rolę?

- Po pierwsze, sądzę, że nie chodzi o to, żeby znaleźć drogę do bycia ikoną. Grając ikonę, nie musisz próbować być ikoną, ponieważ taki zamiar jest skazany na porażkę. Wpisana w tę rolę odpowiedzialność jest ogromna i świadomość, że to wszystko dzieje się w rzeczywistości, jest bardzo ważna. To powoduje, że chciałem się bardzo dobrze przygotować, włożyć ogromną ilość pracy, aby reprezentować na ekranie tą postać i dlatego szczególnie o tym myślałem podczas ciężkich ćwiczeń na siłowni, kiedy czułem, że już więcej nie mogę, że nie podniosę więcej ciężarów. Myślisz wtedy: "Poczekaj chwilę, muszę wyglądać jak Superman. Jest cała masa ludzi, którzy liczą na mnie, na to, że będę w filmie superbohaterem". To naprawdę pomagało mi i motywowało do zrobienia dodatkowych kilku powtórzeń i przeobrażenia się tę postać.

Clark spędza całe swoje dotychczasowe życie, starając się nie walczyć, a potem nagle jest w sytuacji, gdy nie ma wyboru. Jak sądzisz, co dzieje się wtedy w jego umyśle? Jak sobie z tym radzi?

- On przechodzi przez to, w czasie kiedy otrzymuje mądre rady od Jor-Ela. I to jest ten czas, kiedy ma naprawdę się sprawdzić. A jeśli chodzi o aspekt walki, to naprawdę nie jest kwestią wyboru. Musi to zrobić. Jeśli dotyczy to postaci takiej jak Superman, to nie dochodzi do sytuacji, w której on stwierdza: "OK, teraz mam zmienić swoje myślenie". Wystarczy odpowiednio reagować na to, co się dzieje, a to wymaga walki.


Czy przejąłeś sposób gry, przedstawienia postaci od innych aktorów, którzy wcześniej zagrali postać Supermana w filmach? W jaki sposób chcesz, aby postać grana przez ciebie była od nich inna?

- Nie przejmowałem niczego od aktorów, którzy wcześniej grali Supermana. Jako aktor dostrzegam, podczas przygotowań do tej roli, że wszyscy aktorzy, którzy grali tę postać tak naprawdę przygotowali swoją interpretację pracując na materiale źródłowym, czyli na komiksach o Supermanie. Chciałem pokazać swoją interpretację, nie ze względu na własne ego, ale ze względu na to, że moja postać w filmie może kogoś rozczarować przez to, że przy jej konstruowaniu przyjąłem elementy osobowości innych aktorów, którzy ją grali i to miało wpływ na interpretację tej postaci. Przygotowując rolę Supermana sięgnąłem prosto do komiksów. Oczywiście, obejrzałem wcześniejsze filmy, ale nie włączyłem tego do mojej roli.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Człowiek ze stali | Henry Cavill | Superman
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy