Reklama

Maria Sobocińska: W Polsce jesteśmy dość powściągliwi

Mimo młodego wieku ma na swym koncie wiele produkcji filmowych i telewizyjnych, a także dwie nominacje do Polskich Nagród Filmowych Orły. Maria Sobocińska, córka aktorki Hanny Mikuć i operatora Piotra Sobocińskiego, może pochwalić się rolami w takich produkcjach, jak "Wołyń", "Wesele", "Pan T." czy hicie Netflilksa - "Sexify".

Mimo młodego wieku ma na swym koncie wiele produkcji filmowych i telewizyjnych, a także dwie nominacje do Polskich Nagród Filmowych Orły. Maria Sobocińska, córka aktorki Hanny Mikuć i operatora Piotra Sobocińskiego, może pochwalić się rolami w takich produkcjach, jak "Wołyń", "Wesele", "Pan T." czy hicie Netflilksa - "Sexify".
Maria Sobocińska na spotkaniu prasowym z aktorami i twórcami serialu "Behawiorysta" (styczeń 2022) /Gałązka /AKPA

Maria Sobocińska pochodzi ze znanej rodziny, od lat związanej z polskim kinem. Jest córką aktorki Hanny Mikuć oraz operatora Piotra Sobocińskiego, wnuczką operatora Witolda Sobocińskiego oraz aktorów Wandy ChwiałkowskiejBohdana Mikucia oraz siostrą operatorów PiotraMichała Sobocińskich.

Maria Sobocińska jest bardzo podobna do swojej mamy. Hanna Mikuć wystąpiła w tak znanych polskich filmach, jak "Seksmisja", "Kobieta w kapelusza", "Pensja pani Latter" czy "Widziadło". Od lat gra w serialu "M jak miłość".

Reklama

Pochodzisz z wielopokoleniowej rodziny o artystycznych korzeniach. Twój dziadek, tata i dwaj starsi bracia znaleźli się po drugiej stronie kamery, z kolei mama jest aktorką. Od zawsze wiedziałaś, że zwiążesz swoje życie z branżą filmową?

Maria Sobocińska: - Absolutnie nie! Chciałam wybrać zupełnie inny zawód i przez pewien czas myślałam o tym, żeby zostać lekarzem. Okazało się, że nie mam jednak predyspozycji i poszłam za głosem serca.

Poprzedni rok był dla ciebie łaskawy. Zagrałaś w trzech głośnych produkcjach w tym "Sexify", "Weselu" i wreszcie "Behawioryście".

- Mimo pandemii, która trwa już dwa lata, udało nam się zrealizować wspominane produkcje, choć wcale nie było to takie oczywiste. Zdjęcia są zawieszane, przekładane albo zdarza się, że produkcje dzieją się w tym samym czasie. Mimo tej trudnej sytuacji, z jaką mierzy branża filmowa, cieszę się, że udało się zrealizować te wszystkie tytuły.

Od twojego głośnego debiutu w filmie "Wołyń" minęło sześć lat. Spodziewałaś się, że twoja kariera nabierze takiego rozpędu?

- Myślę, że każdy młody aktor ma nadzieję i oczekiwania, a potem następuje weryfikacja rzeczywistości i nie zawsze jest tak, jakbyśmy to sobie wymarzyli. Debiutowałam jeszcze w szkole, a potem jakiś czas musiałam poczekać na kolejny film. Trzeba nauczyć się, że telefon może czasem milczeć i nie uzależniać od tego poczucia własnej wartości. Oczywiście jest to bardzo trudne, ale pomagają mi w tym różne pasje, m.in. fotografia. Dodatkowo z kolegami ze szkoły założyliśmy grupę teatralną "PotemOtem" i od paru lat gramy autorskie przedstawienia, więc nie nudzę się.

Muszę nawiązać do "Sexify" - serialu, który pojawił się na platformie Netflix i został świetnie przyjęty nie tylko w Polsce, ale również zagranicą.

- Podczas kręcenia zdjęć nikt z nas nie spodziewał się takiej spontanicznej reakcji widzów. Przez długi czas byliśmy w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych produkcji na Netflixie. Serial trafił m.in. do Brazylii, Indii, czy Włoch i do tej pory dostaję wiadomości od widzów z tamtych krajów. W Polsce jesteśmy dość powściągliwi, jeśli chodzi o takie reakcje.

Zagrałaś w kilku produkcjach Wojciecha Smarzowskiego. Jak się czujesz będąc w ekipie Smarzola?

- Zagrałam do tej pory w trzech filmach reżyserowanych przez Wojtka Smarzowskiego: w "Wołyniu", "Klerze" i w "Weselu". Muszę przyznać, że każde spotkanie z nim jest fantastyczną przygodą. W "Klerze" na przykład pojawiam się na ekranie dosłownie przez sekundę, ale nawet w taki sposób warto było być częścią tego filmu.

Na platformie Player zadebiutował właśnie "Behawiorysta". Czy starając się o rolę Emilii Edling, brałaś udział w castingu?

- Akurat przy okazji "Behawiorysty" nagrywałam self-tape, w którym miałam do nagrania parę scen. Kilka dni później dostałam wiadomość, że jestem zaproszona do udziału w produkcji.

Nie każdy może zagrać córkę Roberta Więckiewicza!

 -To fakt! Bardzo się cieszę z tego spotkania, jest to z pewnością aktor, od którego można się wiele nauczyć.

Kim jest Emilia Edling?

- Emilia studiuje malarstwo w Paryżu, ale ta radość nie trwa zbyt długo. Wraca do Polski i okazuje się, że rodzina skrywa przed nią mroczne sekrety. Budując rolę Emilii, od początku zakładaliśmy, że jej relacja z ojcem jest dużo silniejsza niż z matką. W kolejnych odcinkach dowiemy się, dlaczego tak było. Po tragicznych wydarzeniach, związanych z próbą samobójcą matki, relacja z ojcem zostanie poddania próbie i weryfikacji.

Jak istotną postacią w serialu jest twoja bohaterka?

- Na początku jest w drugim planie, ale z biegiem serialu okaże się, jaką rolę ma do odegrania i jak łączy ze sobą kolejne wątki tej skomplikowanej historii.

Ile dni spędziłaś na planie "Behawiorysty"?

- Kilkanaście, z czego część zdjęć realizowaliśmy w Opolu i Czorsztynie.

Czy poza planem zdjęciowym mieliście czas, żeby gdzieś pójść całą ekipą?

- Dużym plusem tej produkcji była zgrana ekipa. Tak, jak wspomniałam cześć zdjęć realizowaliśmy poza Warszawą. Mieliśmy czas na integrację [śmiech - red.].

Jakie są twoje najbliższe plany zawodowe?

- Nie mogę nic powiedzieć, żeby nie zapeszyć [uśmiech - red.].

Ola Siudowska/AKPA

Zobacz również:

Alicja Bachleda-Curuś bez sekretów [wywiad]

Film Agnieszki Holland wywołał skandal w Niemczech

Charlotte Rampling: Mistrzyni kontrowersyjnych ról

"Oszust z Tindera" hitem Netflixa. Antybohater dokumentu pozwie portal?

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

AKPA
Dowiedz się więcej na temat: Maria Sobocińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy