Reklama

Mam dwa zabytkowe auta

Nie zawsze trzeba rozmawiać o aktorstwie. Pogawędki o autach i kobietach też są interesujące. Przemysława Cypryańskiego z męskich pasji przepytuje Tomasz Piekarski.

Czujesz się gwiazdą?

Przemysław Cypryański: Nie czuję się i nie lubię, gdy ktoś zachowuje się jak gwiazda.

Z Karoliną Nowakowską znasz się dość długo?

Przemysław Cypryański: Poznaliśmy się i graliśmy razem w studium aktorskim przy Teatrze Żydowskim. Dlatego kiedy tylko usłyszałem, że Karolina wygrała casting bardzo się ucieszyłem. Jest moją dziewczyną w serialu. To wiąże się z różnymi intymnymi scenami. Znajomość pomogła nam od samego początku zagrać je na zupełnym luzie.

Iskrzy coś między wami?

Reklama

Przemysław Cypryański: W serialu tak, na co dzień jesteśmy przyjaciółmi.

Przyjąłbyś intratną propozycję w konkurencyjnym serialu?

Przemysław Cypryański: Jestem lojalną osobą. Poza tym pokaz mi serial, który w tym momencie jest konkurencją dla "M jak miłość". Po co więc rezygnować z czegoś najlepszego? Z drugiej strony produkcja nie zabrania mi się rozwijać. Dzięki temu już niedługo będzie można mnie zobaczyć w komedii romantycznej, w której gram jedną z głównych ról.

Jaki to film?

Przemysław Cypryański: Tak jak powiedziałem, komedia romantyczna "Jeszcze raz". Gram w niej młodego chłopaka, który na pozór beztrosko podchodzi do życia. Lubi ładne dziewczyny, dobrą zabawę i szybkie samochody. Ale pokaże też romantyczną naturę.

Fajnie było zagrać takiego trochę łobuza.

A ile jest Kuby w Przemku?

Przemysław Cypryański: Uczę się trochę od Kuby. To jest dużo dojrzalszy facet ode mnie, który ma na pewno bardziej poukładane życie niż ja. Chociaż idę drogą, która mi się podoba, nie mam jednak wszystkiego pozapinanego na ostatni guzik. Ale, chyba rzadko kto ma.

Nie boisz się zaszufladkowania?

Przemysław Cypryański: Nie, ponieważ na ulicy słyszę: Przemek Cypryański, a nie Kuba. Poza tym jestem w serialu od roku, a w tym czasie udało mi się zagrać w innych produkcjach.

Mówi się, że seriale nie są sztuką o najwyższych lotach.

Przemysław Cypryański: Ci którzy tak mówią, niech lepiej uważają, żeby za wysoko nie polecieli, bo upadek może być bolesny. Serial tez można dobrze zagrać, to po pierwsze. Po drugie, nie sadze, by ktokolwiek z twórców seriali chciał konkurować ze "sztuką wysokich lotów". Przecież tu zupełnie o coś innego chodzi. Osoby, którym nie podobają się seriale, niech po prostu ich nie oglądają. Są kina, teatry, DVD. Podobne opinie słyszałem tez o komediach romantycznych, ze są niskich lotów, wszytko jest takie przewidywalne.

Najbardziej śmieszy mnie w tym to, że ktoś chce wyjść na znawcę kinematografii, na konesera, na intelektualistę, a już na starcie w swoich opiniach, zapomina o kluczowych założeniach poszczególnych gatunków filmowych. Tym samym topiąc się nieświadomie w "głębi" , ale swojej głupoty.

Ostatnio ćwiczysz pływać na desce. To efekt mody?

Przemysław Cypryański: Nie wiedziałem, że zapanowała taka moda. Bardzo polubiłem ten sport. W komedii o której wspomniałem, pływam na desce. Mieliśmy specjalny kurs przed przystąpieniem do zdjęć. Po trzech dniach zacząłem pływać. Wbrew stereotypom, to nie tylko sport dla wysportowanych facetów. Trenują nawet kilkuletnie dziewczynki, albo ich babcie!

Chodzisz na siłownię?

Przemysław Cypryański: Nie chodzę, bo mam ją w domu. Kupiłem sobie mini-atlas na którym ćwiczę. Gdy chodziłem na siłownię, miałem dosyć podporządkowywania się konkretnym godzinom, wyznaczanym w karnetach. Poza tym spędzanie czasu ze spoconymi facetami, którzy pakują przed lustrem, to czasem żenujący widok. Teraz ćwiczę, kiedy mam czas i ochotę. Dobra kondycja często się przydaje.

Uwielbiasz samochody?

Przemysław Cypryański: Pewnie! A który facet nie lubi samochodów?

I nawet sprawiłeś sobie nowe auto?

Przemysław Cypryański: Mam dwa zabytkowe auta - Garbusa z 1969 roku i sportową Corvettę z 1974 . Marzyłem o niej od dawna. Już sama sylwetka tego samochodu jest ponadczasowa.

Pewnie dałeś za nią kilkaset tysięcy?

Przemysław Cypryański: No, mocno przesadziłeś.

A podobno seriale są dobrze płatne?

Przemysław Cypryański: Daję radę. Dżentelmeni o kasie nie rozmawiają.

Zaśpiewałbyś w "Jak oni śpiewają"?

Przemysław Cypryański: Byłem ostatnio w "Tańcu z gwiazdami", ale tylko dlatego, że lubię tańczyć. Do śpiewania też mnie namawiali, ale niespecjalnie się w tym widzę. Lubię śpiewać tylko dla siebie, w domu. Mam słuch, ale nie mam talentu do śpiewania. Żałuję, bo to fajna sprawa. Ale nie można mieć wszystkiego.

O co cię ludzie najczęściej pytają?

Przemysław Cypryański: Są ciekawi, jak wygląda praca na planie, jaka jest atmosfera. Dziewczyny notorycznie pytają mnie czy mam kobietę?

Już wiesz dlaczego dziennikarze też Cię o to pytają?

Przemysław Cypryański: Nie mam nic przeciwko temu. Jestem osobą medialną i mam tego świadomość. Ale jest pewna granica prywatności.

W takim razie odpowiedz Twoim fankom, czy jest w twoim życiu kobieta?

Przemysław Cypryański: Jestem wolny, nie mam dziewczyny. Jak będzie, to wcale nie będę tego ukrywał.

Nie masz czasu na dziewczynę?

Przemysław Cypryański: Dla dziewczyny zawsze znajdzie się czas(śmiech) Czasami całe dnie spędzam na planie, ale innym razem gram tylko kilka godzin, więc nie jest tak źle.

Jak spędzasz wolny czas?

Przemysław Cypryański: Wychodzę ze znajomymi, na przykład do kina. Uwielbiam kino i mógłbym siedzieć w nim godzinami, nawet gdy lecą reklamy. Poza tym ruch jest świetnym sposobem na relaks, dlatego pływam, jeżdżę na rowerze.

Masz inne pasje oprócz kina, samochodów i pływania na desce?

Przemysław Cypryański: Interesuję się też psychologią. Studiuje ten kierunek, zacząłem właśnie trzeci rok i widzę przestrzenie w tej dziedzinie, na których mógłbym się zawodowo odnaleźć .

Dziękuję za rozmowę.

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: Przemysław Cypryański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy