Reklama

Magdalena Stużyńska: Damsko-męskie nieporozumienia

Szóstka przyjaciół, trzy pary. Pozornie przemyślane rozstanie jednej z nich staje się początkiem fali międzypłciowych nieporozumień. W "Ludziach inteligentnych - nowym spektaklu w reżyserii Olafa Lubaszenki - wystąpiła m.in. Magdalena Stużyńska.

Szóstka przyjaciół, trzy pary. Pozornie przemyślane rozstanie jednej z nich staje się początkiem fali międzypłciowych nieporozumień. W "Ludziach inteligentnych - nowym spektaklu w reżyserii Olafa Lubaszenki - wystąpiła m.in. Magdalena Stużyńska.
Na scenie Magdalenie Stużyńskiej towarzyszą w "Ludziach inteligentnych": Magdalena Boczarska, Iza Kuna, Szymon Bobrowski, Bartłomiej Topa i Rafał Królikowski /Jarosław Antoniak /MWMedia

Jaki rodzaj inteligencji jest pani najmocniejszą stroną? Skoro jest pani aktorką, stawiam na to, że szczególnie ma pani rozwiniętą inteligencję emocjonalną.

Magdalena Stużyńska: - Nie robiłam sobie nigdy testu na inteligencję. Trochę się boję do niego podejść, bo czasem mam nawet problem z dopasowaniem pokrywki do garnka (śmiech). Ale mówiąc serio, rzeczywiście wydaje mi się, że inteligencję emocjonalną, choćby z racji zawodu, mam rozwiniętą na dość wysokim poziomie.

Jak należy rozumieć tytuł sztuki francuskiego dramatopisarza Marca Fayeta - "Ludzie inteligentni"?

Reklama

- Ludzie inteligentni to bohaterowie naszej sztuki. Ludzie cywilizowani, wykształceni, potrafiący gładko formułować mądre teorie. Jednocześnie boją się emocji, chcą mieć spokojne i uporządkowane życie. Unikają konfrontacji, trudnych rozmów. Myślę, że moja bohaterka, spośród wszystkich postaci, jest chyba najbardziej emocjonalna, ale mimo inteligencji nie potrafi sobie trochę z tymi emocjami poradzić.

Na jakiej historii zasadza się fabuła spektaklu "Ludzie inteligentni"?

- Mamy trzy pary, które przyjaźnią się ze sobą od lat. Są zadowolone z siebie i z życia na dobrym poziomie, lubią swoje towarzystwo. Generalnie każda z tych par prowadzi przyjemne życie. Uważają się za osoby inteligentne, dosyć dobrze funkcjonują społecznie. Nagle w jednej z par następuje rozłam - rozważają rozstanie. Robią to w sposób bardzo kulturalny i cywilizowany, jak to ludzie inteligentni, ale zaprzeczając chwilami swoim emocjom. Ta sytuacja zaburza pewną harmonię i wpływa na inne pary.

W jaki sposób?

- Bohaterowie zastanawiają się, czy kryzys nie dotknął również ich związku. Poza tym następuje zderzenie światopoglądowe kobiet i mężczyzn - ich perspektywy spojrzenia na problem i sposób myślenia bardzo się różnią. Doprowadza to do zabawnych sytuacji, pokazuje hipokryzję, zakłamanie, popadanie w pewne schematy myślenia. Myślę, że ten spektakl może być pretekstem do tego, żebyśmy przyjrzeli się swoim związkom i przyjaźniom.

Kim jest pani bohaterka?

- Moja bohaterka, Gina, jest Korsykanką. To kobieta bardzo emocjonalna, uczuciowa, pełna temperamentu, trochę nieobliczalna. W jej świecie wszystko jest białe albo czarne. Jej partner, Thomas, chwilami się jej boi. Gdy ich znajomi się rozstają, Gina wpada w spiralę podejrzeń i niepokoju, zaczyna podejrzewać ukochanego o zdradę.

Co sądzi pani o reżyserze sztuki? Jakim jest człowiekiem?

- Olaf ma ogromną kulturę osobistą i niesamowite ciepło w sobie. W dodatku obdarzony jest ogromnym poczuciem humoru. W przeciwieństwie do wielu reżyserów, nie wścieka się. Jeszcze... Rozmawiamy przed premierą, zobaczymy jak będzie na próbach generalnych (śmiech). Bardzo komfortowo się z nim pracuje.

W spektaklu gra wielu znakomitych aktorów: Magdalena Boczarska, Iza Kuna, Szymon Bobrowski, Bartłomiej Topa i Rafał Królikowski. Jak układa się wasza współpraca?

- Większość scen w "Ludziach inteligentnych" jest dwójkowych, maksymalnie trójkowych. Mamy tylko jedną scenę - finałową, w której spotykamy się wszyscy razem na scenie. Ale na pierwszych próbach czytanych spotykaliśmy się całą szóstką. To była ogromna przyjemność. Jestem bardzo szczęśliwa i dumna z tego, że z kolegami i koleżankami, których bardzo podziwiam i szanuję, mogę spotkać się w pracy, na deskach teatru.

Po premierze spektaklu przyda się pani chwila wytchnienia. Jak wykorzysta pani coraz ładniejszą pogodę?

- Będę spacerować - to moja ulubiona aktywność na świeżym powietrzu. Mam do tego świetne warunki, bo mieszkam pod Warszawą. Wiosna pod miastem jest bardziej widoczna, bardziej zielona. Nieopodal mojego domu jest las. Spacer z psem po lesie bardzo mnie relaksuje. Jeśli chodzi o Warszawę, to przepadam za Łazienkami Królewskimi. Spacery po tym parku dają mi największą przyjemność, kiedy kwitną bzy.

Premiera "Ludzi inteligentnych" 5 kwietnia w warszawskim Teatrze Imka.

Rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life).

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Magdalena Stużyńska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy