Reklama

Katarzyna Dąbrowska: Lubię się wyspać i poleniuchować

Gra Wiktorię w serialu "Na dobre i na złe", występuje w filmach i pracuje na etacie w teatrze, ale nie zamyka się na nowe doświadczenia. Do sklepów trafiła właśnie płyta zespołu Warsaw Tango Group, na której można usłyszeć magnetyczny głos Katarzyny Dąbrowskiej.

Gra Wiktorię w serialu "Na dobre i na złe", występuje w filmach i pracuje na etacie w teatrze, ale nie zamyka się na nowe doświadczenia. Do sklepów trafiła właśnie płyta zespołu Warsaw Tango Group, na której można usłyszeć magnetyczny głos Katarzyny Dąbrowskiej.
Katarzyna Dąbrowska ma nie tylko talent aktorski, lecz także wspaniały, mocny głos /AKPA

Absolwentką Akademii Teatralnej w Warszawie zostałaś w 2007 roku. Jak oceniasz swoje pierwsze 10 lat w aktorstwie?

- Nie namówisz mnie na żadne podsumowania, nie ma mowy. (śmiech) Jeszcze przyjdzie na to czas. To było bardzo ładne dziesięć lat. Chcę, żeby kolejne lata były jeszcze ładniejsze.

Wszystko na to wskazuje. Pracujesz coraz więcej i bierzesz udział w wielu projektach artystycznych.

- Żeby być w formie muszę szukać nowych wyzwań i kierunków działania. My aktorzy musimy być w ruchu, bo gdy wypada się na jakiś czas z obiegu, trudniej odnaleźć się na scenie czy planie. Mam szczęście, że jestem na etacie w warszawskim Teatrze Współczesnym. To miejsce, w którym mogę rozwijać warsztat aktorski. Jednocześnie dbam o to, żeby grać odmienne role, mierzyć się z maksymalnie różnorodnym materiałem. Po prostu staram się nie powtarzać.

Reklama

Talent i szczęście to nie wszystko. Jakie cechy charakteru pozwalają ci spełniać się w aktorstwie?

- Być może sprawiam wrażenie pracowitej, ale w ogóle się za taką nie uważam. Lubię się wyspać i poleniuchować. Inną kwestią jest to, że rzadko mam ku temu okazję. Bardzo pomaga mi pokora i świadomość, że nie da się cały czas grać głównych ról. Cieszę się z każdej ciekawej propozycji, fajnego przedsięwzięcia, niezależnie od tego, czy przyjdzie mi występować na pierwszym, drugim, czy też trzecim planie. A uwierz mi, czasami na drugim jest dużo więcej do zagrania. Każde nowe doświadczenie czegoś uczy.

Możesz pozwolić sobie na odrzucanie ról?

- Nie, chyba nie jestem na takim etapie. Jeśli odrzucam jakieś propozycje, to raczej ze względu na brak wolnych terminów. Bodajże dwa razy zdarzyło mi się w pełni świadomie zrezygnować z roli. W jednym przypadku wydźwięk całego projektu rozmijał się z moim światopoglądem. Za drugim razem uznałam, że przedsięwzięcie jest wątpliwe artystycznie. Im jestem starsza, tym bardziej uświadamiam sobie, że chcę inwestować czas tylko w wartościowe spektakle, filmy czy seriale.

Którą swoją rolę darzysz największym sentymentem?

- Mam duży sentyment do Dziuni z filmu "Sprawiedliwy". Gdy czytałam scenariusz, nie wiedziałam, jaką postać zagram, więc na wszelki wypadek zaczęłam zazdrościć aktorce, która dostanie tę rolę. (śmiech) Od razu czułam tę kobietę, jej wybory. Bardzo dobrze wspominam również pracę na planie filmu "Niewinne" Anny Fontaine, którego tematyka jest dość trudna, ale ważna.

Bardzo ważne tematy podejmuje również spektakl Teatru Współczesnego "Czas barbarzyńców" Dona Taylora z twoim udziałem, który miał premierę pod koniec kwietnia.

- Ten spektakl stawia kilka fundamentalnych pytań. Czy da się odciąć od polityki i sytuacji społecznej, w której żyjemy? Czy warto podporządkować się rzeczywistości, a może należy pozostać sobą, walczyć i iść pod prąd? Jakie są granice konformizmu? Cieszę się z tego spektaklu, bo wciąż mam apetyt na projekty artystyczne, które skłaniają widzów do refleksji i rozważania fundamentalnych zagadnień.

W związku z premierą miałaś ostatnio dużo pracy w teatrze. Udało ci się zgrać terminy ze zdjęciami do "Na dobre i na złe"?

- Przez jakiś czas pracowałam na planie trochę rzadziej, jednak wątek Consalidy się rozwija. Życzę mojej bohaterce spokoju, bo jej życie osobiste jest wciąż przepełnione goryczą. Ale może te wszystkie trudne doświadczenia są jej potrzebne, żeby dojrzała do zmian? Może zdrada Adama (Grzegorz Daukszewicz) pozwoli jej się rozwinąć i ogarnąć?

Co wydarzy się w odcinkach serialu, które zostaną wyemitowane po przerwie wakacyjnej? Czy Wiktoria wybaczy Adamowi?

- Ostatnio nagrywaliśmy scenę, w której moja bohaterka wyznaje Adamowi, że całe życie myślała tylko o pracy, ale dla niego chciała się zmienić, założyć rodzinę. Mimo że ją zranił, będzie gotowa mu wybaczyć. Sytuacja się jednak skomplikuje, gdy do Leśnej Góry sprowadzi się Oliwia (Marta Bryła), z którą Krajewski ma dziecko. Zacznie pracować w szpitalu, co będzie oznaczać dla Consalidy ciągłe rozdrapywanie ran. Zobaczymy, co się wydarzy w przyszłości - Wiktoria, jak wiadomo, nie może narzekać na brak powodzenia. (śmiech)

Czy widzowie zobaczą cię w drugim sezonie serialu "Belfer"?

- Zapraszam przed telewizory po wakacjach. Wtedy fani serialu będą mogli poznać odpowiedź na twoje pytanie.

Światło dziennie ujrzał właśnie interesujący projekt muzyczny z twoim udziałem - płyta zespołu Warsaw Tango Group. Opowiesz mi o nim?

- Płyta nazywa się "Warszawskie Tango Elektryczne" i jest utrzymana w stylu fusion tango. Wydaje mi się, że to pierwszy taki projekt w Polsce. Za całość odpowiada Urszula Borkowska, która od wielu lat jest zakochana w argentyńskim tangu, a teraz postanowiła sprawdzić, na ile rymuje się ono z warszawską ulicą, jej podwórkami i klimatem. Na płycie jest kilka piosenek, które śpiewam, w tym jedna po hiszpańsku.

Myślisz o solowej płycie?

- Najważniejsze jest dla mnie aktorstwo, ale odpowiada mi system, w którym od czasu do czasu mam okazję realizować się jako wokalistka. Na razie mi to wystarcza, ale być może za jakiś czas pomyślę o autorskim materiale. Pani Stasia Celińska czekała na swój solowy debiut bardzo długo, więc myślę, że nic mi się nie stanie, jeśli wstrzymam się jeszcze chwilę z realizacją tego planu. (śmiech)

Zbliżają się wakacje. Znajdziesz latem czas na odpoczynek?

- Pewnie! Co prawda nie mam jeszcze sprecyzowanych planów, ale na pewno gdzieś wyjadę. W ubiegłym roku podjęłam decyzję w ostatniej chwili i wszystko się udało, więc tym razem też będzie dobrze. Może spędzę urlop w Polsce, może za granicą, zobaczymy. Marzą mi się dłuższe podróże, ale jeszcze nie przyszedł na nie czas.

Rozmawiał Kuba Zajkowski

Katarzyna Dąbrowska urodziła się 14 marca 1984 roku w Nowym Mieście Lubawskim, a wychowała w Nidzicy. W 2007 roku skończyła Akademię Teatralną w Warszawie. Jako studentka wygrała liczne konkursy piosenki. Od sezonu 2007/2008 jest aktorką Teatru Współczesnego w Warszawie, gdzie debiutowała rolą Leni w "Procesie" Franza Kafki. Od 2008 roku gra Wiktorię w "Na dobre i na złe". Widzieliśmy ją też w filmie "Niewinne", serialach "Belfer", "Przepis na życie" i "Czas honoru" oraz spektaklu "Warszawa".

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Dąbrowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy