Reklama

Jan Nowicki: Aktorstwo? Parszywy zawód

Zagranie roli "Wielkiego Szu", przyszło mu bez trudu, w końcu aktorstwo to oszustwo. - Życie to oszustwo, pan też oszukuje mówiąc mi wielki , bo sądzi pan, że to sprawi mi przyjemność - ripostuje Jan Nowicki. Chociaż ostatnio zajmuje się pisaniem, przyznaje, że aktorem jest się do końca...

Zagranie roli "Wielkiego Szu", przyszło mu bez trudu, w końcu aktorstwo to oszustwo. - Życie to oszustwo, pan też oszukuje mówiąc mi wielki , bo sądzi pan, że to sprawi mi przyjemność - ripostuje Jan Nowicki. Chociaż ostatnio zajmuje się pisaniem, przyznaje, że aktorem jest się do końca...
Jan Nowicki /Rafał Guz /PAP

Jest pan ostatnim z wielkich...

Jan Nowicki: - No nie, jeszcze kilku nas zostało - Janusz Gajos, Jan Frycz, choć on jest młodszy, Władek Kowalski, który jest fenomenalnym aktorem, moim ulubionym, ale nie gra...Nie ma odpowiednich ról, dla mężczyzn w moim wieku, a zgrałoby się jak mój kolega Anthony Hopkins, czy Jack Nicholson. Ale powtarzam: nigdy nie myślałem o sobie jako o aktorze znaczącym. Miałem szczęśliwy czas w latach 70., 80., w Teatrze Starym w Krakowie, gdzie był niebywały repertuar i wspaniała krakowska publiczność.

Reklama

Jak nie aktor, to kto?

- Ostatnio zajmuję się pisaniem. Niedawno skończyłem siódmą książkę, i to nie jakieś anegdoty teatralne, pierduły kto i kiedy zapomniał tekstu, ale powieść "Białe walce", którą ludzie czytają... Aktorem nigdy nie przestaje się być, gdy pojawi się ciekawa propozycja, w człowieku rodzi się młodość, pasja... Ale nie należy na to czekać. Ja piszę książki, byłem felietonistą... Zresztą wciąż występuję z kolegami jazzmanami, zagrałem u Skolimowskiego...

Zagranie Wielkiego Szu nie było chyba dla pana trudne - w końcu aktorstwo, to oszukiwanie...

- Całe życie polega na oszukiwaniu. Pan mówiąc, że jestem wielki oszukuje, bo myśli, że sprawi mi to przyjemność...

Czym zatem jest aktorstwo?

- Jest to zawód jeden z najbardziej parszywych i jeden z najpiękniejszych... Parszywy, bo grając Szekspira, Dostojewskiego, dewastuje nas psychicznie. Ale daje też piękne przeżycia, choć bywa niewymierny, a sukces jest krótkotrwały.

Upieram się jednak mistrzu...

-  ...to ja będę mówił "Małgorzato"...

Upieram się, że po odejściu Holoubka, Zapasiewicza, Łomnickiego to pan jest ostatnim z wielkich...

- Tadzio Łomnicki nawet zmarł na scenie - ja nigdy w życiu... Wolałbym w klombie kwiatów, albo w krzakach winorośli jak Marlon Brando w "Ojcu chrzestnym". Przewrócić się w takiej roli...

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Jan Nowicki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy