Reklama

Henry Cavill, odtwórca Wiedźmina, specjalnie dla RMF FM: Nie proszę nikogo, by płakał za mnie

- To było wyzwanie. To bardzo fizyczna rola, wymagała dużo pracy, nie tylko ode mnie, ale od całej ekipy - mówi Henry Cavill, który wciela się w rolę wiedźmina Geralta w długo wyczekiwanym serialu na podstawie bestsellerowych powieści Andrzeja Sapkowskiego. Superprodukcję Netfliksa będzie można oglądać od piątku, 20 grudnia, na platformie Netflix. Z Hanrym Cavillem rozmawiał dziennikarz RMF FM Paweł Balinowski.

- To było wyzwanie. To bardzo fizyczna rola, wymagała dużo pracy, nie tylko ode mnie, ale od całej ekipy - mówi Henry Cavill, który wciela się w rolę wiedźmina Geralta w długo wyczekiwanym serialu na podstawie bestsellerowych powieści Andrzeja Sapkowskiego. Superprodukcję Netfliksa będzie można oglądać od piątku, 20 grudnia, na platformie Netflix. Z Hanrym Cavillem rozmawiał dziennikarz RMF FM Paweł Balinowski.
Henry Caville wciela się w rolę serialowego Wiedźmina /Netflix /materiały prasowe

Paweł Balinowski: Wiedźmin Geralt to dla wielu kultowa, wręcz ikoniczna postać. To było wyzwanie zagrać kogoś takiego?

Henry Cavill: - Tak, to było wyzwanie. To bardzo fizyczna rola, wymagała dużo pracy, nie tylko ode mnie, ale od całej ekipy. Ale dla mnie oczekiwania fanów to raczej coś, co mnie cieszyło i ekscytowało, bo sam jestem wielkim fanem serii o Wiedźminie. Mam nadzieję, że będzie to widać w mojej pracy i wszystkim się spodoba.

Jaka jest najważniejsza cecha Geralta, którą chciałeś pokazać?

- Jego umiejętność bycia dobrym i życzliwym, przy jednoczesnej zdolności do przemocy i brutalności. Mam nadzieję, że udało się to jakoś połączyć.

Reklama

Wspomniałeś o ciężkiej pracy... Wiem, że wykonywałeś samemu wszystkie popisy kaskaderskie, walki na miecze bez pomocy dublerów. Dlaczego się na to zdecydowałeś?

- Bardzo ważne dla mnie było to, by grana przeze mnie postać istniała wewnątrz akcji, bym robił wszystko to, co robi Geralt. Podobnie jak wtedy, gdy muszę zagrać trudną scenę płaczu nie proszę nikogo, by płakał za mnie, a sam schodzę z planu, tak samo w tym przypadku - nie chcę, by to kaskader opowiadał historię scen akcji w moim imieniu. Bardzo ciężko pracowałem nad tą postacią i chcę sam pokazać jej każdą stronę.

Dużo siniaków i skaleczeń?

- Bardzo dużo.


Co z emocjonalną stroną tej postaci? Geralt żyje w bardzo wrogim świecie, gdzie prawie wszyscy go nienawidzą. Trudno było być częścią takiego świata?

- Dla mnie to było przyjemne zanurzyć się w ten świat. Geralt przywykł do tego świata i musi się w nim poruszać. Emocjonalna strona wiedźmina to dla mnie piękna strona tej postaci. To przyjemne grać kogoś, kto w świecie, który go nienawidzi, nadal potrafi okazać innym miłość i chronić tych, którzy tego potrzebują.

Poza walką, magią, wszystkim tym, co charakterystyczne dla fantastyki... O czym według ciebie jest ta historia?

- Wiedźmin opowiada o wielu sprawach, ale dla mnie to głównie historia o rzadkich aktach dobroci w bardzo mrocznym świecie.

Jaka jest jedna rzecz, która najbardziej cieszy cię w tym, że w końcu pokażecie ludziom efekty swojej pracy?

- Ponieważ jestem fanem wiedźmina, najbardziej ekscytujące dla mnie jest to, że w końcu będziemy mogli usłyszeć, co wszyscy myślą o tym serialu.

Słowo klucz dla wiedźmina to "przeznaczenie"... jest to bardziej historia o podążaniu za przeinaczeniem czy o walce z nim?

- To, co widzimy w książkach i serialu to obie te rzeczy. Niektórzy z nim podążają, niektórzy z nim walczą, a inni po prostu się  mu poddają. Według mnie chodzi jednak o to, że niezależnie od tego, co zrobią to ich przeznaczenie  i tak się wypełni.

Geralt jest jedną z trzech głównych postaci w serialu - obok Ciri i Yennefer. Czy można powiedzieć, że to opowieść o bardzo nietypowej rodzinie?

- Tak, to bardzo rodzinna historia. I chociaż w tym sezonie dopiero zaczynamy odkrywanie tego wątku to w kolejnych na pewno będzie on rozkwitać.

Jeszcze pytanie o twojego towarzysza, a właściwie towarzysza wiedźmina. Chciałbym powiedzieć - osobę, ale wiemy, że chodzi o konia, Płotkę. Ponoć sam wybrałeś tego konia...

- Tak było. Pracowałem z Lazlo, który jest węgierskim mistrzem koni... Wszystkie jego zwierzęta były niesamowite, ale chciałem wybrać konia, który będzie właściwy dla Płotki, zwłaszcza w tym sezonie. Chodziło o zwierzę, które będzie odpowiadało książkowym opisom i będzie miało wyjątkową osobowość. Ten koń, który naprawdę ma na imię Zeus, był fantastyczny. Chciałem być pewny, że ma wszystkie cechy wiedźmińskiego konia, ale też te niuanse, które sprawiają, że płotka jest wyjątkowa.

Jesteś tak samo wrażliwy na punkcie Płotki jak Geralt?

- Jak najbardziej. Mieliśmy bardzo dobrą relację... żeby przygotować się do roli jeździłem konno 6 godzin dziennie, to bardzo dużo. Miałem pewne doświadczenie, ale musiałem doszlifować umiejętności i sprawić, że będziemy się czyli ze sobą coraz lepiej, To ważne, bo w serialu i książkach Płotka jest najwierniejszym towarzyszem wiedźmina...

Opracowanie: Monika Kamińska

Zobacz cały materiał na stronie RMF FM!

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: Henry Cavill | Netflix
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy