Reklama

Aleksandra Konieczna: Wchodzę na plan i od razu jest cisza

Aleksandra Konieczna, która w głośnym i wielokrotnie nagradzanym filmie "Ostatnia Rodzina" zagrała Zofię Beksińską, już wkrótce pojawi się w dwóch nowych serialach oraz produkcji Janusza Kondratiuka, gdzie wcieli się w Igę Cembrzyńską.

Aleksandra Konieczna, która w głośnym i wielokrotnie nagradzanym filmie "Ostatnia Rodzina" zagrała Zofię Beksińską, już wkrótce pojawi się w dwóch nowych serialach oraz produkcji Janusza Kondratiuka, gdzie wcieli się w Igę Cembrzyńską.
Aleksandra Konieczna za rolę Zofii Beksińskiej w filmie "Ostatnia Rodzina" otrzymała główną aktorską nagrodę na festiwalu w Gdyni oraz Orła - Polską Nagrodę Filmową /AKPA

Lubi pani swoją Honoratę z "Na Wspólnej"?

- Bardzo. Kiedy dostałam tę propozycję w 2008 roku, pomyślałam sobie, że skoro mam nią być przez parę lat, to dobrze byłoby, żeby budziła pozytywne emocje. Tym bardziej, że spora część publiczności utożsamia aktora z jego serialową postacią. Dlatego przyjemniej grać kogoś, kogo ludzie lubią. No i bezpieczniej.

Grana przez panią bohaterka ma wielu fanów. Pani również...

- Miło mi. Czasem czytam komentarze internautów. Jeden z nich napisał kiedyś: "Honorata jest postrzelona, odnoszę silne wrażenie, że aktorka też sama taka jest". Dla mnie to ogromny komplement, bo... nie jestem. Choć czasem bywam, jak mi się zechce. Tak ma chyba każdy.

Reklama

Honorata ma ostatnio sporo zmartwień - syn Mikołaj (Krzysztof Wieszczek) wrócił do hazardu.

- Oj, co ona ma z tym chłopakiem! Jak każda matka, której syn chował się bez ojca, martwi się, że brak męskiego wzorca wywarł negatywny wpływ na jego psychikę. Honorata próbowała być mu i matką, i ojcem, równocześnie pilnowała ogniska domowego i "polowała" - a to prowadziła warzywniak, a to ciucholand. Widzowie cenią ją za rzutkość, zaradność, za to, że nie załamywała rąk. Ale wszystkiemu nie dała rady, czego konsekwencje teraz widzimy.

Za to mąż się jej udał, drugi co prawda, ale jakże oddany!

- Zgadza się. Honorata dobrze trafiła z Romanem, a ja - z wcielającym się w niego Waldkiem Obłozą. Lepszy partner do grania nie mógł mi się trafić, szczerze się lubimy, przyjaźnimy i świetnie bawimy razem na planie.

To właśnie on, po sukcesie filmu "Ostatnia Rodzina", w którym zagrała pani Zofię Beksińską, powiedział: "Olusia (...) zawsze była wybitną aktorką". Co za słowa!

- Nie wiem, w którym momencie tego kosmosu zostały powiedziane, ale bardzo dziękuję za nie Waldkowi. Zazwyczaj wolę pozostawać w cieniu, bardziej skoncentrowana na tym, co robię, mniej oceniana, co nie oznacza, że nie cieszyłam się z sukcesu "Ostatniej Rodziny", filmu wyjątkowego.

Niebawem zobaczymy panią w nowej fabule, tym razem w reżyserii Janusza Kondratiuka, w której przypadła pani rola... Igi Cembrzyńskiej.

- Nie wiem, jakim cudem Janusz Kondratiuk, oglądając "Ostatnią Rodzinę", dostrzegł we mnie nieobliczalną i szaloną Igę Cembrzyńską. To jedna z najważniejszych postaci tego filmu, który nawiązuje do osobistych przeżyć braci Kondratiuków: reżysera oraz zmarłego w zeszłym roku jego brata Andrzeja. Odbyłyśmy z panią Igą ważną i szczerą rozmowę. Jest takie cudowne zdanie w "Idiocie" Dostojewskiego: "...kobieta zrozumiała kobietę". Tak to spotkanie odczuwam.

Pojawi się też pani w kolejnej części "Belfra"...

- Emisja zaplanowana jest na jesień tego roku. Tym razem przenosimy się do Wrocławia, a ja gram dyrektorkę szkoły, w której toczyć się będzie akcja.

A w jakiej roli wystąpi pani w nowym serialu TVN "Diagnoza"?

- Ordynatorki szpitala. Ona tu rządzi.

I tu, i tu władza?

- Przyjemnie działa na ego - wchodzę na plan i od razu jest cisza! (śmiech)

Rozmawiała Jolanta Majewska-Machaj

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Aleksandra Konieczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy