Reklama

"Mam w sobie spontaniczność"

Agnieszka Włodarczyk, zadebiutowała w wieku 17 lat w filmie Macieja Ślesickiego "Sara", który stał się przebojem kin. Od tego czasu regularnie występuje w produkcjach kinowych i telewizyjnych. Wystąpiła w ogromnie popularnym serialu "13 posterunek". Zagrała także w serialu i filmie "Pierwszy milion" Waldemara Dzikiego, serialach "Na dobre i na złe", "Świat według Kiepskich", "Plebania", "Zostać miss". Obecnie pracuje na planie najnowszego filmu Olafa Lubaszenko, filmu "E=mc2", w którym gra Stellę, femme fatale doprowadzającą do prawdziwej męskiej walki pomiędzy głównymi bohaterami, Ramzesem i Maksem.

Reklama

Na planie filmu "E=mc2" z Agnieszką Włodarczyk rozmawiała Magdalena Voigt.

Spotykamy się na planie filmu "E=mc2", w którym, obok Cezarego Pazury i Olafa Lubaszenko, grasz główną rolę. Czy możesz powiedzieć kilka słów o swojej bohaterce?

Agnieszka Włodarczyk: Stella to taka femme fatale, która "napędza" całą fabułę. Wszystko toczy się wokół niej, cały konflikt pomiędzy Ramzesem, którego gra Czarek Pazura i Maksem - Olafem Lubaszenko. Stella to inteligentna dziewczyna, mądra, której jednak nie chce się uczyć i pisać pracy magisterskiej. Idzie na łatwiznę i szuka w Internecie kogoś, kto by jej napisał tę pracę. Oczywiście robi to za plecami Ramzesa, ponieważ on, mimo iż jest gangsterem, uważa Stellę za osobę inteligentną, która powinna sama napisać pracę. Dla niego, wbrew pozorom, nauka jest priorytetem. Tak się przynajmniej wydaje na początku, a potem się to potwierdza. Stella jest kochanką Ramzesa, jego utrzymanką, ale zdaje sobie sprawę, że to nie jest związek na stałe. Wydaje jej się, że Ramzes nie zostawi dla niej żony i dziecka. Zaczyna mieć oczy szeroko otwarte na innych mężczyzn, także Maksa i musi dokonać wyboru, a to nie jest takie łatwe, ponieważ Ramzes także jest inteligentną osobą i bardzo ciekawą postacią. Więc to nie jest prosty wybór pomiędzy inteligencją i siłą.

W jaki sposób pracujesz nad rolą, poznajesz swoją bohaterkę?

AW: Na początku czytam cały scenariusz i zaczynam mieć swoje wyobrażenie na temat roli. Natomiast dopracować szczegóły i smaczki pomaga mi już reżyser. Czasem sama tworzę postać, tak jak Teklę, bohaterkę serialu "Zostać miss". Było nas na planie aż trzynaście dziewczyn i nie dla każdej reżyser miał czas. Wiedziałam, że liczy bardzo na moją pomoc, więc starałam się sama zadbać o moją bohaterkę. I chyba mi się to udało.

Czy wolisz pracować na planie filmu fabularnego czy serialu? Masz za sobą role w kilku serialach i sitcomach. Co wolisz?

AW: Pracy nad realizacją serialu towarzyszy mniejsze napięcie. Jest bardziej spokojnie, jeśli chodzi o odpowiedzialność, przygotowanie się do roli. Chociaż do każdej roli staram się przygotować jak najlepiej. Jednak ważniejsza jest fabuła. To fabuła napędza "oglądalność" aktora. Tę popularność można potem wykorzystać pracując właśnie na planie serialu. Na pewno bardziej denerwuję się na planie filmu fabularnego. Mam wrażenie, że to jest coś jednorazowego, niepowtarzalnego. Na planie "E=mc2" jest bardzo spokojnie. Mówię o tym, ponieważ jestem bardzo mile zaskoczona, wszyscy są bardzo zdyscyplinowani, nikt na nikogo nie krzyczy, nie ma niemiłych sytuacji, każdy wie co ma robić.

Stella to kolejna twoja duża rola w filmie fabularnym. Jak czuje się tak młoda aktorka po zagraniu głównych ról w filmach, które były przebojami polskich kin?

AW: Jeszcze nie wiem, jak będzie w przypadku filmu "E=mc2", ale "Sara" to była petarda, to było coś ogromnego, co wybiło mnie prawie na samą górę. Rola tutaj jest po prostu kontynuacją mojej kariery. Przez pięć lat, jakie minęły od roli w "Sarze", wciąż gdzieś pracowałam. I rola w "E=mc2" to jest uhonorowanie mojej dotychczasowej pracy.

Czy masz już dalsze plany zawodowe, po skończeniu prac nad "E=mc2"? Czy czytasz jakieś scenariusze?

AW: Tak, dostałam właśnie scenariusz komedii więziennej, autorstwa tych samych scenarzystów, którzy napisali "Zostać miss". Bardzo chcieli, żebym zagrała w tym filmie. Zagram także w "Krzyżakach", w tej wersji komediowej. Przed "E=mc2" skończyłam nagrywanie trzech odcinków serialu "Plebania", które już zostały wyemitowane. Teraz jestem na planie filmu "E=mc2", następnie będą te dwa wspomniane projekty. A potem znowu zaczyna się nagrywanie "Plebani", przez cały rok. Moja rola jest już "stała". Nie wiem czy to reżyserzy o tym zadecydowali czy producent, ale okazało się, że chcieliby, żebym była w "Plebani" na stałe.

Jesteś młodą aktorką, wiele grasz. Czy nie myślałaś o potwierdzeniu swoich umiejętności dyplomem? Czy nie myślałaś o zdawaniu do szkoły teatralnej?

AW: Ja od wielu lat o tym myślę i nie mogę wymyślić, czy warto tam pójść. Wydaje mi się, że szkoła niekoniecznie może mi pomóc. Ja już pracuję sześć lat i wydaje mi się, że niektórzy w szkole być może staraliby się udowodnić, że wcale nie jestem taka zdolna. Poza tym najprawdopodobniej nie zdałabym egzaminów. Czarek Pazura i Boguś Linda mówili mi, żebym absolutnie nie szła do szkoły aktorskiej, bo boją się, że stracę spontaniczność, którą mam w sobie, więc ja też się tego obawiam. Poza tym słyszałam, że jak się studiuje te cztery lata, to czasem profesorowie nie pozwalają grać w filmach. Ale przepraszam najmocniej, to jest już w tym momencie mój zawód i nie zgodziłabym się z tym, że ktoś mówi mi: "Przepraszam pani Agnieszko, ale nie może pani tam zagrać".

A czy myślałaś kiedykolwiek, by zagrać w teatrze, czy raczej wiążesz swoją przyszłość z filmem i telewizją?

AW: Gram na scenie. To znaczy mamy czasami takie wyjazdy z "13 posterunkiem na żywo". W ubiegłym roku wyjechaliśmy na przykład na trzy tygodnie, graliśmy przed publicznością i sprawiało mi to ogromną przyjemność. Jeżeli dostałabym jakąś interesującą propozycję z teatru, to bardzo chętnie bym zagrała. To jest bardzo rozwijające.

Życzę więc spełnienia tych marzeń i bardzo dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama