Reklama

Być może jeszcze kiedyś znajdę swoją drugą połowę

Zazwyczaj opowiada o swoich filmowych rolach. W tej rozmowie ulubiona aktorka Pedro Almodovara, którą możemy zobaczyć w jego najnowszym filmie "Volver", zdradza także sekrety swojego życia prywatnego. Dowiemy się, że Penelope Cruz tylko raz w życiu była naprawdę zakochana, aktorka nie zdradzi jednak, czy był to Tom Cruise...

Rozmowę przeprowadził Rafał Szwajkowski.

Czy prawdą jest to, że przed Twoim pierwszym występem w telewizji na castingu pokonałaś 300 kandydatek?

Penelope Cruz: Szczerze mówiąc zostałam wysłana na ten casting przez rodziców i w głębi duszy prosiłam Boga, abym tylko nie wygrała. Ciągle w głowie miałam taniec, który kocham do dnia dzisiejszego. Niestety, a może teraz należałoby powiedzieć „stety”, wygrałam casting i tak zaczęła się moja przygoda z aktorstwem i telewizją. Później dostałam się do szkoły średniej, którą rzuciłam po dwóch latach, aby całkowicie poświęcić się aktorstwu.

Reklama

Dlaczego zostałaś gwiazdą?

Penelope Cruz: Naprawdę nie ma racjonalnego wytłumaczenia. Przestałam się opierać. Zbyt długo sama sobie stawiałam przeszkody. W końcu zaakceptowałam swoje przeznaczenie i wszystko się poukładało. Na początku bardzo się przed tym broniłam.

Broniłaś się?

Penelope Cruz: Tak. Ponieważ moją największą miłością był taniec i jemu właśnie poświęciłam 9 lat swojego życia. Dopiero w wieku 15 lat zaczęłam występować w programach telewizji hiszpańskiej.

Dla aktorstwa zrezygnowałaś również z tańca?

Penelope Cruz: Postawiłam wszystko na jedną kartę i wybrałam aktorstwo. Kiedyś sobie powiedziałam, że jak mi się nie uda zabłysnąć na ekranie, to zawsze będę mogła wrócić do tańca. Na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, abym miała znowu tańczyć. Jednak życie płata nam różne niespodzianki i nie wiadomo jak długo będę aktorką.

W 1997 r. rozpoczęłaś współpracę z Pedro Almodóvarem...

Tak, z najwybitniejszym człowiekiem światowego kina... Pedro najpierw zaproponował mi rolę w "Drżącym ciele", opowieści o miłości, pożądaniu i śmierci. Dwa lata później zagrałam u Pedra ponownie, tym razem w nagrodzonym Oscarem filmie "Wszystko o mojej matce". To najwspanialszy reżyser, z jakim miałam okazję pracować.

Wiele mu zawdzięczasz?

Penelope Cruz: Pedro jest dla mnie wszystkim. To dzięki niemu jestem aktorką. Jeśli ma dla mnie jakąś rolę, nie muszę nawet czytać scenariusza. Ufam mu w 100 procentach.

Prasa rozpisywała się o waszym romansie... Co możesz nam powiedzieć na ten temat?

Penelope Cruz: Łączy nas bardzo silna więź, ale informacje o naszym romansie są w stu procentach zmyślone. Od wielu lat jesteśmy przyjaciółmi i tak zapewne pozostanie.

Jak trafiłaś do filmu "Volver"?

Penelope Cruz: Pewnego dnia zadzwonił do mnie Pedro Almodovar, żeby porozmawiać o filmie. Przedstawił mi pokrótce o czym jest film i zachęcał do tego, abym wzięła w nim udział. A ponieważ znamy się z Pedrem od dawna, jesteśmy przyjaciółmi, to nie znając jeszcze scenariusza wyraziłam swoje zainteresowanie i chęć uczestnictwa w tej produkcji. Później został mi przysłany scenariusz i byłam pewna, że chcę w tym filmie zagrać.

Zrobił na Tobie wrażenie scenariusz?

Penelope Cruz: Od razu po przeczytaniu zrobił na mnie ogromne wrażenie. Jest to bardzo realistyczna i fascynująca opowieść, ale nie chcę mówić nic więcej. Zapraszam do kin.

Jak opisałabyś postać Raimundy?

Penelope Cruz: Raimunda to matka Pauli i żona Paco, który jest wiecznie pijany. Ma ona też siostrę Solę, fryzjerkę. To bardzo uczuciowa, delikatna i nie do końca szczęśliwa kobieta.

Ty jesteś w pełni szczęśliwa?

Penelope Cruz: Jeżeli masz na myśli pracę zawodową, to przyznaję, że jestem w stu procentach szczęśliwa, aczkolwiek chciałabym nadal grać i otrzymywać nowe role, które będą podobały się później ludziom. Bardzo bym również chciała pozostać w pamięci widzów, tak jak na przykład Elizabeth Taylor.

A jeżeli chodzi o życie prywatne?

Penelope Cruz: Różnie z tym szczęściem bywa. Ludziom wydaje się, że jeżeli ktoś jest sławny, robi karierę i ma pieniądze, to jest szczęśliwy. Nie prawda! W życiu nie są najważniejsze pieniądze... Dla mnie większą wartość ma rodzina, miłość, przyjaźń... I niestety, jeżeli chodzi o tę najważniejszą dla mnie, czyli miłość, nie jestem szczęśliwa. Być może jeszcze kiedyś znajdę swoją drugą połowę, ale chciałabym, aby to się stało jak najszybciej.

Jak to możliwe? Jesteś młodą, piękną, atrakcyjną kobietą i masz problemy ze znalezieniem faceta... Może zbyt wiele wymagasz?

Penelope Cruz: Jeżeli inteligencja, mądrość, poczucie humoru, romantyczność i szczerość to są zbyt wygórowane wymagania według ciebie, to zgadzam się, że wiele wymagam. Dla mnie jednak są to cechy, które powinien mieć każdy prawdziwy mężczyzna.

A jak ma wyglądać?

Penelope Cruz: Nie mam określonego typu urody. Mężczyzna powinien mnie zachwycić własną osobowością. Uroda z czasem przemija, również i moja kiedyś przeminie, tak więc nie szukam księcia z bajki.

A byłaś już kiedyś tak prawdziwie w kimś zakochana?

Penelope Cruz: Raz w życiu byłam zakochana tak prawdziwie...

I nic z tego nie wyszło?

Penelope Cruz: Niestety, osoba, w której się zakochałam, z wzajemnością zresztą, pracuje w tej samej branży co ja.

Uważasz, że nie jest możliwy związek pomiędzy aktorką i aktorem?

Penelope Cruz: Być może i jest, ale patrząc na własne doświadczenia wydaje mi się, że małe są szanse na przetrwanie takiego związku. Niestety, nasze były znikome i dlatego nie wyszło.

A gdybyś w przyszłości zakochała się w jakimś aktorze z wzajemnością zaryzykowałabyś?

Penelope Cruz: Bardzo trudne pytanie... Gdybym się zakochała, ale tak prawdziwie, to myślę, że chciałabym zaryzykować. Jednak patrząc na to wszystko, co miało miejsce w moim życiu, chyba nie podjęłabym się tego ryzyka z jednego prostego powodu. Rozstania są dla mnie bardzo ciężkie. Bardzo je przeżywam.

Rozstanie z Tomem Cruise'm też przeżywałaś?

Penelope Cruz: Ten etap mojego życia uważam za zamknięty i nie chcę do tego wracać.

Rozumiem. Ale jako jedna z pierwszych widziałaś córkę Toma i Katie Holmes. Czujesz się zaszczycona?

Penelope Cruz: Jestem na pewno wdzięczna rodzicom, że zaprosili mnie, abym mogła zobaczyć ich piękne potomstwo.

I jak wygląda mała Suri?

Penelope Cruz: Jest jednym z najpiękniejszych dzieci, jakie widziałam.

Sama też chcesz mieć dziecko?

Marzę o tym od dawna, ale bez odpowiedniego partnera nie ma takiej możliwości.

Życzę ci więc dużo szczęścia w miłości. Dziękuję za rozmowę.

Penelope Cruz: Dziękuję i również życzę wszystkiego dobrego.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy