Reklama

Zmarł John Ritter

John Ritter, znany amerykański aktor komediowy, zmarł w Beverly Hills w czwartek, 11 września, w wieku 54 lat. Przyczyną przedwczesnego zgonu artysty była nie wykryta wcześniej wada serca, która spowodowała uszkodzenie aorty. O śmierci gwiazdora poinformowała jego rzeczniczka prasowa w piątek, 12 września.

John Ritter urodził się w Burbank, w Kalifornii, w 1948 roku. Był synem legendarnego piosenkarza country i folk, Texa Rittera.

Sławę zdobył w latach 70., występując w zwariowanym serialu "Three's a Crowd" (1977-1985).

W późniejszych latach również udzielał się głównie na małym ekranie, grając m.in. w seriach "Hooperman" (1987-1989), "John, Georgie i cała reszta" (1992-1995), "Felicity" (2000-2002), "8 Simple Rules for Dating My Teenage Daughter" (2002-2003), a także licznych filmach telewizyjnych, m.in. obrazach "Pray TV", "To" (adaptacji powieści Stephena Kinga) i "Marzyciel z Krainy Oz", czyli biografii pisarza L. Franka Bauma.

Reklama

Na dużym ekranie największą sławę przyniosła mu chyba rola niebiańsko cierpliwego ojca w filmach "Kochany urwis" (1990) i "Kochany urwis 2" (1991).

John Ritter wystąpił, grając na ogół drugoplanowe role, w wielu obrazach kinowych, reprezentujących bardzo odmienne gatunki - komediach, filmach sensacyjnych, obyczajowych, dreszczowcach i horrorach.

Wśród nich warto wymienić: "Nickelodeon" (1976) Petera Bogdanovicha, "Prawdziwych mężczyzn" (1987) z Jamesem Belushi, "Lekkoducha" (1989) Blake'a Edwardsa, "Zostańcie z nami" (1992) Petera Hyamsa, "Sling Blade" (1996) Billy'ego Boba Thorntona, "Nowhere" (1997) Gregga Araki, "Narzeczoną laleczki Chucky" (1998), "Przerażenie" (2002) u boku Williama H.Macy i Donalda Sutherlanda oraz "Debiutanta" (2002), w którym zagrał męża Sigourney Weaver.

Swoje dwie ostatnie role aktor zagrał w filmach "Manhood" i "Bad Santa". Na planie tego drugiego projektu spotkał się po raz ostatni ze swoim dobrym przyjacielem B.B. Thorntonem.

John Ritter pozostawił żonę, aktorkę Amy Yasbeck, oraz czwórkę dzieci z dwóch małżeństw.

Jeden z synów artysty, Jason, poszedł w ślady ojca i wystąpił już w szeregu filmów, m.in. "Wielbicielce" oraz "Freddy vs. Jason".

John Ritter odszedł na kilka dni przed 55 urodzinami, które miał świętować 17 września.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zmarła | aktor | film | john
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy