Reklama

Żebrowski: Nie trwonię czasu

Jest wyjątkowo zajętym człowiekiem. Prowadzi teatr, występuje w serialu, filmach i reklamach. A to jeszcze nie wszystko...

Przystojny aktor cieszy się jak dziecko z propozycji, jaką otrzymał z Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Jako jeden z ośmiu znanych Polaków pojawi się na otwarciu Igrzysk w sztafecie niosącej olimpijski znicz. Takie wyróżnienie dla Michała Żebrowskiego to znak, że kariera aktora znów ruszyła z kopyta.

Do Londynu Michał Żebrowski wybiera się tydzień przed Igrzyskami i spędzi w stolicy Wielkiej Brytanii cztery dni. Zdradził też, że wie, kto jako ostatni będzie trzymał pochodnię. - To David Beckham! - mówi z dumą.

Występ w Londynie będzie dla niego wielkim przeżyciem. Jako mały chłopiec marzył przecież, żeby zostać piłkarzem, a teraz będzie uczestniczył w tej samej sztafecie, co jeden z najsłynniejszych futbolistów świata.

Reklama

Występ w Londynie jest jak nagroda za ciężką pracę. Przez ostatnie dwa lata aktor bardzo się starał, żeby wrócić na szczyt. - Przezywają mnie: 'Robocop aktorski' - przyznaje z uśmiechem.

Nic dziwnego. Na co dzień prowadzi Teatr 6. piętro i wciąż jest zajęty. Oglądamy go w serialu "Na dobre i na złe", w sierpniu premierę będzie miała superprodukcja "Tajemnica Westerplatte", zaś w październiku thriller "Sęp". Sporo tego.

- Zamierzam grać wyłącznie w takich rzeczach, które mnie dotyczą albo artystycznie, albo prywatnie - twierdzi aktor. Konsekwentnie trzyma się tej zasady. Dlatego chętnie wystąpił w filmie "Nad życie", w którym wcielił się w rolę męża Agaty Mróz.

- Kiedy czytałem scenariusz, pomyślałem: 'Boże, wreszcie ktoś napisał tekst, który jest zrozumiały od A do Z' - wspomina.


Nie miał także wątpliwości, kiedy zaproponowano mu udział w kampanii "Nie czytaj!". Razem z Dorotą Wellman i Andrzejem Sewerynem w przewrotny sposób namawia rodaków do czytania książek.

Dawniej Michał Żebrowski był postrachem dziennikarzy. Niechętnie udzielał wywiadów i absolutnie nie chciał rozmawiać na tematy prywatne. Dziś nie jest już tak tajemniczy. Gdy zapytano go, czy zgadza się z opinią, że jego żona do złudzenia przypomina modelkę Anję Rubik, odpowiedział ze swadą: - Moja żona jest jeszcze piękniejsza!

Przyznał też, że chciałby być dla synka Franka takim ojcem, który nie przeszkadza dziecku się rozwijać. - W życiu zdarzają się różne rzeczy - mówi. - Zakładam, że polubię to, co przyniesie mi los - dodaje. Z tego, co widać, aktor jednego może być pewien. Los już go polubił!

Marzena Juraczko

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Teleświat
Dowiedz się więcej na temat: Michał Żebrowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy