Reklama

Zdesperowany Matt Damon

Matt Damon ujawnił ostatnio w wywiadzie, że podjęcie decyzji o zagraniu w filmie science-fiction "Elizjum" było bardzo łatwe, ponieważ był zdesperowany, aby móc pracować z Neillem Blomkampem.

Gwiazdor jest wielkim fanem reżysera, który w 2009 roku nakręcił "Dystrykt 9". Skorzystał więc z nadarzającej się okazji i zagrał główną rolę w jego najnowszym filmie.

"Największą zaletą tego wszystkiego był Neill. Kiedy zobaczyłem 'Dystrykt 9' byłem zachwycony. Od tego czasu on znalazł się na mojej liście osób, z którymi chciałbym kiedyś pracować. Gdy więc zaczął przymierzać się do nowego filmu, od razu skorzystałem z szansy" - powiedział Damon.

Aktor znany przede wszystkim z ról w dramatach i filmach akcji przyznał też, że zawsze chciał zagrać w produkcji science-fiction. Nikt mu jednak nie zaproponował roli w tego typu filmie, aż do teraz.

Reklama

"Kocham filmy science-fiction, jednak odkąd zostałem aktorem, nie powstało zbyt wiele dobrych. Oczywiście był 'Matrix', ale nie miałem szans na rolę w nim, więc dalej czekałem na udział w jakimś projekcie. Do tej pory nie dostałem żadnej ciekawej propozycji" - wyznał Matt.

"Elizjum" do polskich kin wejdzie 16 sierpnia. W 2159 roku obok siebie żyją: bardzo bogaci ludzie na sztucznej stacji Elysium i reszta na przeludnionej, zniszczonej Ziemi. Sekretarz Rhodes (Jodie Foster) za wszelką cenę chce zachować luksusowy styl życia obywateli stacji. Ziemianie podejmują próby przedostania się na Elysium. Jeden z nich Max (Matt Damon) zgadza się podjąć niebezpieczną misję, która może nie tylko ocalić jego życie, ale także wprowadzić równowagę na świecie.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy