Reklama

Zdenerwowany Christopher Lee

Christopher Lee stanowczo dementuje pogłoski, iż to on zastąpi zmarłego niedawno Richarda Harrisa w roli profesora Albusa Dumbledore'a w kolejnych filmach o Harrym Potterze. Aktor powiedział, że jest bardzo zdenerwowany faktem, iż jego nazwisko łączone jest z rolą dyrektora Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart zaledwie kilka dni po śmierci Richarda Harrisa.

"To nieprawda, że zwrócono się do mnie z propozycją zagrania tej roli. Nikt ze studia Warner Bros. nie kontaktował się ze mną i nie wiem, skąd pojawiły się pogłoski, że to ja zagram Dumbledore'a. Nieprawdą jest również, że początkowo to ja miałem wcielić się w profesora, a Richard Harris otrzymał rolę, ponieważ odmówiłem" - stanowczo dementuje pojawiające się ostatnio plotki Christopher Lee, który jest zdenerwowany faktem, iż od kilku dni na ulicy obcy ludzie gratulują mu otrzymania roli profesora Albusa Dumbledore'a.

Reklama

"Poza tym naprawdę niesmaczne jest rozpoczynanie takich dyskusji zaledwie kilka dni po śmierci Richarda Harrisa" - dodaje aktor.

Christopher Lee powiedział, że w najbliższym czasie będzie go można oglądać jedynie w dwóch kontynucjach przeboju "Władca pierścieni: Drużyna pierścienia". Aktor dodał, że rozważa obecnie kilka nowych propozycji, jednak nie ma wśród nich roli dyrektora Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Christopher Lee | Lucio | szkoły | dementuje | pogłoski | aktor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy