Reklama

Zaszczepieni poza kolejnością? "Ich obrona jest haniebna"

Szczepan Twardoch odniósł się na swoim Facebooku do trwającej od kilku dni burzy, która wybuchła po tym, gdy okazało się, że grupa artystów została zaszczepiona przeciw COVID-19 poza kolejnością w przychodni Warszawskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Co ciekawe, znany pisarz nie krytykuje aktorów za to, że przyjęli szczepionkę bez kolejki, ale za to, jak się teraz z tego tłumaczą. Gani też tych, którzy stają w ich obronie, bo uważa to za rzecz haniebną.

Szczepan Twardoch odniósł się na swoim Facebooku do trwającej od kilku dni burzy, która wybuchła po tym, gdy okazało się, że grupa artystów została zaszczepiona przeciw COVID-19 poza kolejnością w przychodni Warszawskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Co ciekawe, znany pisarz nie krytykuje aktorów za to, że przyjęli szczepionkę bez kolejki, ale za to, jak się teraz z tego tłumaczą. Gani też tych, którzy stają w ich obronie, bo uważa to za rzecz haniebną.
Szczepan Twardoch nie przebiera w słowach /Jacek Domiński /Reporter

Wśród artystów, którzy potwierdzili, że skorzystali z okazji, by zaszczepić się przeciw COVID-19 poza kolejką, znaleźli się, m.in. Krystyna Janda, Maria Seweryn, Magda Umer, Anna Cieślak, Andrzej Seweryn, Olgierd Łukaszewicz, Radosław Pazura, Wiktor Zborowski i Krzysztof Materna. "Nie chciałem komentować wiadomych szczepień, bo trzeba by się urodzić wczoraj, aby się dziwić, iż jaśniepaństwo w kolejce czekać nie będą, bo nie muszą. Tak tu jest od wieków i już, czy chodzi o znanych artystów czy starostę z PiS" - napisał o tej aferze na swoim profilu facebookowym Szczepan Twardoch.

Reklama

Autor bestsellerowych powieści "Morfina" i "Król" w dalszej części wpisu skupił się nie na samym fakcie zaszczepienia grupy gwiazd, ale tego, że wspomniani artyści doczekali się aż tylu obrońców. "Podzielę się tu jednak skromnym spostrzeżeniem, iż ta histeryczna, środowiskowa obrona wystawiona broniącym - zarówno samych siebie, jak i innych - daje świadectwo znacznie gorsze, niż sam fakt zaszczepienia się poza kolejnością" - stwierdził Twardoch.

"Motywacja, aby się zaszczepić poza kolejnością jest zrozumiała: strach przed chorobą i śmiercią. Nie jest to godne pochwały, ale zaiste zrozumiałe. Dopiero obrona, w moich oczach przynajmniej, staje się haniebna, bo opiera się na w ich opinii niewymagającym uzasadnienia przekonaniu, iż są ludzie, których istnieje jest ważniejsze i cenniejsze niż innych i są to oczywiście ludzie z ich klasy, podzielający ich habitus (czyjś sposób działania, myślenia - przyp. red.) i pochodzenie społeczne" - wyjaśnia swój punkt widzenia pisarz. I dodaje, że uważa to za ziarno w "oceanie niesprawiedliwości wobec klasy ludowej", której proces emancypacji rozpoczął się dwa wieki temu.

Wśród osób, które stanęli w obronie zaszczepionych artystów, są m.in. Mariusz Szczygieł, Agata Buzek, Aleksandra Domańska, Manuela Gretkowska czy Paulina Holtz.

Jeśli chodzi o komentarze zamieszczone pod wpisem, największy rezonans wywołał wpis Zofii Milskiej. "Ciekawe, że najwyraźniej nastąpiło jakieś rozwarstwienia komunikacyjne, ja na przykład nie widziałam wyjaśnień typu: 'Im/nam się należało', za to dużo w rodzaju 'zaproponowano... zadzwoniono, twierdzono, że w czasie świąt nie ma chętnych medyków i zawartość otwartych fiolek się zmarnuje' itp., itd. Każdy pewnie widzi to, co się komponuje w układance światopoglądowej. Pewnie dlatego ja - nieuważność, naiwność, brak wnikliwości i refleksji, Pan - klasizm, roszczeniowość, wyższościowość".

W odpowiedzi Twardoch napisał obserwatorce: "O tym, że się należało pisali Hartman (prof. Jan Hartman - przyp. red.) i prezydent Jaśkowiak (prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak - przyp. red.), jak i wielu innych komentatorów, ale ma Pani rację, w ogóle warto być świadomym własnych skrzywień i zakłóceń poznawczych, od których nikt przecież nie jest wolny, chociaż to poniekąd z definicji wielkie wyzwanie. (...) Poza tym, ten klasizm, wyższościowość, roszczeniowość realizują się raczej systemowo, (...) w wielu (...) nieuświadomionych postawach, nie w przejęciu przez kogoś twardego, zwerbalizowanego założenia 'jestem od was lepszy'. Jak w tym znanym, z dumą wypowiadanym 'a moja szanowna mamusia to NAWET sprzątaczce mówiła dzień dobry'" - puentuje ten wątek Twardoch.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Szczepan Twardoch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy