Reklama

Zagrali razem w filmie. Nigdy jej nie spotkał

Możliwości współczesnej technologii filmowej wydają się być ograniczone jedynie wysokością budżetu. Pozwalają magikom od efektów wizualnych m.in. na zastąpienie aktorów w gotowym już filmie innymi aktorami. Tak było w przypadku filmu "Armia umarłych", który od ubiegłego piątku można oglądać na Netfliksie. Tym sposobem, choć w filmie Zacka Snydera mają wiele wspólnych scen, Tig Notaro do dzisiaj nie spotkała się z główną gwiazdą tej produkcji, Davem Bautistą.

Możliwości współczesnej technologii filmowej wydają się być ograniczone jedynie wysokością budżetu. Pozwalają magikom od efektów wizualnych m.in. na zastąpienie aktorów w gotowym już filmie innymi aktorami. Tak było w przypadku filmu "Armia umarłych", który od ubiegłego piątku można oglądać na Netfliksie. Tym sposobem, choć w filmie Zacka Snydera mają wiele wspólnych scen, Tig Notaro do dzisiaj nie spotkała się z główną gwiazdą tej produkcji, Davem Bautistą.
Tig Notaro w scenie z filmu "Armia umarłych" /materiały prasowe

Kłopoty twórców filmu "Armia umarłych" zaczęły się wraz z oskarżeniami o pedofilię występującego w nim Chrisa D'Elii. Aktorowi zarzucono, że wysyłał swoje nagie zdjęcia nieletnim dziewczynkom. Choć D'Elia zaprzecza, producenci filmu Netfliksa postanowili zastąpić go znaną ze swoich występów w stand-upie Tig Notaro. Kosztowało ich to kilka milionów dolarów - tyle bowiem zapłacili za niezbędne dokrętki i wmontowanie ich do filmu.

W efekcie Tig Notaro nakręciła swoje sceny przy użyciu tzw. green-screenu bez udziału aktorów, z którymi finalnie dzieliła ekran. Opowiedział o tym Dave Bautista w wywiadzie dla portalu "Vulture". "To było dziwne, bo wiecie, nie było mnie tam. A gdy to oglądałem, czułem jakbym tam jednak był. Nie czułem jednak żadnej więzi. Mimo to nie czuć, że coś jest nie tak. Jeśli ktoś nie zna całej sprawy, nie zauważy niczego podejrzanego. Wszystko do siebie pasuje, a bohaterów łączy chemia" - mówi aktor znany z roli Draksa w serii "Strażnicy Galaktyki".

Reklama

Pomimo zadowalającego efektu końcowego, Bautista podkreśla, jak dziwne jest to, że w gotowym filmie występuje u boku kogoś innego niż w trakcie zdjęć. Szczególnie że osobiście nadal nie zna Tig Notaro. "Tym, co mnie męczy, jest fakt, że w ogóle nie znam Tig. A czuję, że powinienem ją znać. Chcę ją poznać, chcę ją uściskać i chcę jej powiedzieć, że w filmie była wspaniała. Byłem w stanie zrobić to wszystko w stosunku do pozostałych kolegów i koleżanek z planu. Z Tig się to nie udało, bo jeszcze jej nie poznałem. Uważam, że w filmie jest niewiarygodnie wspaniała" - powiedział Bautista.

Popularny aktor w "Armii umarłych" wciela się w rolę byłego komandosa, który staje na czele oddziału śmiałków udających się do opanowanego przez zombie Las Vegas. Ich celem jest sejf kasyna, w którym znajdują się setki milionów dolarów. Z kolei Notaro zagrała w "Armii umarłych" pilotkę helikoptera, której zadaniem jest bezpieczne wydostanie reszty towarzyszy z Las Vegas. Jedyną aktorką, z którą na planie dokrętek spotkała się Notaro była Ana de la Reguera. W pozostałych scenach, jeśli Notato nawiązywała kontakt fizyczny z innym aktorem, przeważnie był to ubrany w zielony kostium Patrick McDonald. Filmowcy wykonali też cyfrową kopię Notaro, by użyć ją w scenach, w których green-screen był niewystarczający.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Armia umarłych
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy