Reklama

"Więzy krwi": Trzy kobiety, dwaj bracia

Trzy kobiety - Monica (Marion Cotillard), Vanessa (Zoe Saldana) i Natalie (Mila Kunis) oraz dwaj bracia - Chris (Clive Owen) i Frank (Billy Crudup). Ich losy zostają splecione w filmie "Więzy krwi", który w najbliższy piątek, 18 lipca, zadebiutuje na ekranach polskich kin.

Chris (Clive Owen) wychodzi z więzienia po odsiedzeniu wieloletniego wyroku. Czeka na niego Frank (Billy Crudup), młodszy brat, który jest dobrze zapowiadającym się gliniarzem. Frank, mimo wielu wątpliwości, daje bratu kolejną szansę, pomaga mu w znalezieniu pracy, w kontakcie z dziećmi i byłą żoną (Marion Cotillard).

Kiedy Chris poznaje i zakochuje się w Natalie (Mila Kunis), pojawia się nadzieja na nowy początek. Jednocześnie otrzymuje jednak lukratywną propozycję ze świata mafii... Z kolei Frank spotyka się z Vanessą (Zoe Saldana), byłą dziewczyną zabójcy na usługach mafii. Choć braci zawsze wiele dzieliło, więzy krwi są dla nich najważniejsze. Czy pewnego dnia będą musieli wystąpić przeciwko sobie?

Reklama

Film "Więzy krwi" to amerykański remake francuskiego dramatu kryminalnego Jacquesa Maillota z 2008 roku, "Les liens du sang". Jedną z głównych ról w tej produkcji zagrał Guillaume Canet, który tym razem zasiadł na fotelu reżysera. "Więzy krwi" to jego anglojęzyczny debiut.

"Ten film wiele dla mnie znaczy, między innymi dlatego, że to był pierwszy projekt, w którym dostałem rolę, a który chciałem też wyreżyserować" - wyznaje Guillaume Canet.

Na planie temu francuskiego aktorowi, reżyserowi i scenarzyście udało mu się zgromadzić plejadę aktorskich gwiazd. Główne role w "Więzach krwi" zagrali: Clive Owen ("Ludzkie dzieci"), Billy Crudup ("Watchmen: Strażnicy") oraz Marion Cotillard ("Incepcja"), Zoe Saldana ("W ciemność: Star Trek"), Mila Kunis ("Czarny łabędź") i James Caan ("Misery").

"Z przyjemnością patrzy się na duet Clive'a Owena i Billy'ego Crudupa w roli toczących wieczną wojnę braci. To popis aktorstwa najwyższej próby. Podobnie, jak rola prostytutki w wykonaniu Cotillard, która prezentuje swoją najlepszą formę" - pisze w swej recenzji Martyna Olszowska na stronach INTERIA.PL.

Co sprawiało największe problemy reżyserowi przy przekształcaniu francuskiej opowieści w amerykańską historię?

"Chciałem trzymać się fabuły i ograniczyć liczbę bohaterów, żeby móc pogłębić tych, którzy zostaną. Podam przykład: zależało mi, żeby dziewczynę gliniarza Franka [Billy Crudup] zagrała Afroamerykanka [Zoe Saldana]. Założyłem też, że ich romans będzie sięgał wstecz do lat sześćdziesiątych, a tym samym dotykał wszystkich kwestii, jakie pociągałaby za sobą w tamtych czasach mieszana para. W Stanach Zjednoczonych lat siedemdziesiątych związek białego mężczyzny z czarnoskórą kobietą nie był prosty. Tego typu szczegóły pozwoliły mi 'zamerykanizować' moją historię" - opowiada Guillaume Canet.

Główne kobiecie role w filmie "Więzy krwi" zagrały: Marion Cotillard, którą jest życiowa partnerką Caneta oraz Zoe Saldana i Mila Kunis.

"Dorastając w Nowym Jorku, widziałam wiele takich kobiet jak Vanessa - samotnych matek, które próbowały wiązać koniec z końcem i wychowywać dzieci" - mówi Zoe Saldana, dodając, że związek z mężczyzną o innym kolorze skóry nie był łatwy. "Jestem przekonana, że ludzie musieli wiele przecierpieć. Byli odrzucani przez rodzinę lub bliskie osoby".

Po przeciwnej stronie mamy drugiego brata, Chrisa (Clive Owen). Z tego co wiemy, w przeszłości zniszczył życie kobiecie, Monice (Marion Cotillard). To dla niego została prostytutką i wpadła w narkotyki.

"To bardzo silna kobieta, która próbuje ukryć, że jest rozpaczliwie zakochana w Chrisie. Jest narkomanką i prostytutką, lecz przede wszystkim matką i kobietą, która kocha" - mówi o swej bohaterce Marion Cottillard.

"Mam poczucie, że w tej historii kobiety są ofiarami. Natalie [Kunis] i Vanessa [Saldana] to silne kobiety, gotowe trwać u boku swoich mężczyzn. Wszyscy staramy się przetrwać mimo naszych okoliczności życiowych. Ta historia bardzo mnie poruszyła" - dodaje Zoe Saldana.

Scenariusz wyszedł spod ręki autora "Małej Odessy" i "Królów nocy", Jamesa Gray'a, specjalisty od historii o skomplikowanych relacjach rodzinnych gangsterskiego półświatka.

"Scenografia subtelnie przenosi nas w Brooklyn lat 70., a atmosferę podkreślają dodatkowo stylizowane na filmy Lumeta zdjęcia Christophe Offensteina. Brawa należą się za oprawę muzyczną, zwłaszcza w zapadającej w pamięć finałowej scenie podwójnego pościgu. Ostatnie ujęcie, w którym bracia rzucają sobie ostatnie spojrzenie, jest w stanie wynagrodzić niedociągnięcia całości" - pisze Martyna Olszowska.

Film "Więzy krwi" trafi na ekrany polskich kin w najbliższy piątek, 18 lipca.


Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: więzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy