Reklama

Wczoraj był tylko człowiekiem. Johnny Depp w "Transcendencji"

Johnny Depp zagrał główną rolę w "Transcendencji", reżyserskim debiucie wybitnego operatora Wally'ego Pfistera, laureata Oscara za zdjęcia do "Incepcji".

Grupa amerykańskich naukowców pracuje nad stworzeniem pierwszego na świecie komputera obdarzonego ludzką inteligencją i empatią. Gdy jeden z nich - Will (Johnny Depp) - ginie z rąk terrorystycznej organizacji widzącej w eksperymencie zagrożenie dla ludzkości, jego żona Evelyn (Rebecca Hall) podejmuje decyzję o przeniesieniu umysłu mężczyzny do pamięci maszyny. Will ożywa, ale skutki operacji okazują się dalekie od pożądanych.

Co to jest transcendencja?

Czy rozwój koncepcji sztucznej inteligencji stanowi zagrożenie dla naszego obecnego stylu życia? Być może jeszcze nie teraz, lecz cóż może się wydarzyć po osiągnięciu kolejnej fazy jej zaawansowania, która sprawi, że komputery - i wszelkie inne maszyny - zyskają nie tylko umiejętność samodzielnego myślenia, ale także zdolność odczuwania emocji?

Reklama

"Transcendencja" zgłębia prawdopodobną wersję rzeczywistości, w której ludzie - poprzez próby stworzenia za pomocą najnowszej technologii lepszego, bardziej wydajnego i w ostatecznym rozrachunku samowystarczalnego świata - posuną się wreszcie za daleko. Albowiem emocje, w rozumieniu gatunku ludzkiego, nie zawsze bywają pozytywne: czyż maszyna, która osiągnie zdolność do współczucia, nie zyska również świadomości czynienia zła?

Wally Pfister, uznany i nagradzany autor zdjęć, który "Transcendencją" debiutuje jako reżyser, podkreśla: "Moc i wydźwięk koncepcji zawartych w tej opowieści dosłownie powaliły mnie na kolana. Wydaje mi się, że to wątki, które są bardzo na czasie, o których ludzie coraz częściej myślą".

Koncepcja wyjściowa "Transcendencji" opiera się na zamyśle, że gatunek ludzki jest w stanie osiągnąć stan znany jako "osobliwość technologiczna". "W naszym filmie definiujemy to poprzez wgranie ludzkiego umysłu do superkomputera: skopiowanie każdej synapsy, każdego neuronu... stuprocentowe przeniesienie umysłu człowieka, jego myśli, wspomnień, uczuć do maszyny, która w ten sposób stanie się bytem zdolnym odczuwać to, co ludzkie" - wyjaśnia Pfister.

Twórcy filmu próbują zilustrować za pomocą tego przykładu nie do końca zrozumiały przez wielu ludzi, nieskończenie agresywny charakter tworzonych przez człowieka bezosobowych maszyn, które w ostatecznym rozrachunku kontrolują kulturowy i technologiczny rozwój gatunku ludzkiego. Można wręcz polemizować, iż opisany w filmie kierunek, który obraliśmy już jakiś czas temu, za dziesięć bądź dwadzieścia lat może doprowadzić nas na skraj rewolucji nieznanej jeszcze w dziejach ludzkości - która, warto dodać, otworzy szereg ekscytujących możliwości, jednakże przysporzy równocześnie mnóstwo kłopotów, których nie jesteśmy w stanie dzisiaj przewidzieć.

Johnny Depp wciela się w rolę naukowca, który stoi za kolejnymi przełomami technologicznymi prowadzącymi do osiągnięcia tejże osobliwości - czy też transcendencji - ale także człowieka, którego umysł staje się pierwszym przysłowiowym królikiem doświadczalnym w przeniesieniu badań nad sztuczną inteligencją z teorii w praktykę.

"W tej historii najbardziej zaintrygowała mnie postawiona teza, że jeden człowiek o genialnym umyśle, tak naprawdę prosty facet kochający swoją żonę i uwielbiający rozwiązywać krzyżówki każdego ranka, jest w stanie wykorzystać całą swoją wiedzę i wszystkie umiejętności, to co czyni go człowiekiem, aby osiągnąć stan, w którym jego ego, pojęcie namiętności i obsesji, a także żądza władzy, pozwalają mu ewoluować w coś w rodzaju mechanicznego, czy też cybernetycznego boga" - mówi aktor.

Jak ożywić ukochanego?

Dr Will Caster to błyskotliwy naukowiec, który spędził niemal całe swoje życie na próbach okiełznania potęgi i pełnego potencjału koncepcji sztucznej inteligencji. Poświęcił także wiele lat na budowie komputera potencjalnie odczuwającego ludzkie emocje. PINN (Physically Independent Neural Network), jak go nazwał, został stworzony w celu przetworzenia zbiorowej wiedzy gatunku ludzkiego i połączenia jej z wgranym do niego świadomym ludzkim umysłem, łącznie z pełnym zakresem odczuwanych emocji.

Znajdujący się na krawędzi dokonania autentycznego przełomu naukowego Will zostaje jednak zamordowany przez ekstremistyczną organizację antytechnologiczną RIFT (Revolutionary Independence From Technology), której motto brzmi: "Ewolucja pozbawiona technologii". Członkowie grupy nie cofną się przed niczym, aby powstrzymać coraz większe uzależnienie gatunku ludzkiego od technologii i jej wpływu na świat. Po ich akcji ciało Willa umiera. Ale co z jego sercem i umysłem? Próba powstrzymania badań Willa okazuje się mieć skutek przeciwny do zakładanego, ponieważ otwiera przed współpracownikami naukowca możliwość realizacji tego, czego członkowie RIFT obawiali się najbardziej - przetestowania hipotez Willa.

Żona i współpracowniczka Willa, Evelyn Caster, nie ma zamiaru przystać na śmierć miłości swego życia. Prosi więc najlepszego przyjaciela, dr Maxa Watersa, żeby pomógł jej "uratować" męża. Istnieje tylko jeden sposób, żeby tego dokonać: wgrać obumierający umysł Willa do komputera PINN, osiągając tym samym transcendencję. Jeśli im się uda, zmienią świat, otwierając przed ludzkością nieskończone możliwości rozwoju... Lecz jak się dość szybko okazuje, niesie to ze sobą również wiele niebezpieczeństw.

Filmowcy wiedzieli, że do głównej roli potrzebują aktora o magnetycznej osobowości i głosie, ponieważ wcielenie się w Willa Castera wymagało zdecydowanego zaznaczenia swojej obecności na ekranie. Gdy udało im się zyskać zainteresowanie Johnny'ego Deppa, byli w siódmym niebie. "Johnny to niezwykle inteligentny człowiek, dzięki czemu czuł się bardzo dobrze w skórze Willa" - opowiada Pfister. - "Wniósł do tej roli również ciepło i ogromną charyzmę, co widać na ekranie. Świetnie mi się z nim współpracowało".

Zaprawiony w aktorskich bojach Depp uznał debiutującego w roli reżysera Pfistera - choć laureata Oscara za zdjęcia - za osobę "niezwykle chętną do współpracy i otwartą. Dzięki temu, że Wally stawał już wielokrotnie za kamerą, jego styl pracy jest bardzo techniczny, ale jest w nim także miejsce na wizualną poezję oraz prawdziwe emocje" - przekonuje aktor.

"Mój bohater, Will, to porządny facet, który próbując osiągnąć stan transcendencji, myśli tylko i wyłącznie o naprawianiu świata. Jednakże ze względu na to, że wierzy bezgranicznie w swoje metody oraz staje się w pewnym momencie tak potężnym bytem, mającym dostęp do wszystkich informacji zgromadzonych w internecie, bardzo ciężko jest go powstrzymać" - zaznacza Depp. - "Każdy człowiek mający tak wielką władzę, nawet przy najczystszych intencjach, zaczyna inaczej patrzeć na świat. Will staje się tak potężny, że może być już za późno, by go powstrzymać".

Evelyn i Max stają przed ciężkim dylematem moralnym - czy uwierzyć, że głos i cyfrowy obraz pojawiający się na ekranie PINN są rzeczywiście odzwierciedleniem serca i duszy Willa? Muszą także rozważyć swoją rolę w szerszym kontekście tego, co się dzieje - czy Will nie robi z nich czasem nieświadomych trybików w swoim złowieszczym planie przejęcia kontroli nad światem? "Związek Willa i Evelyn był oparty na wzajemnym szacunku oraz pasji do wykonywanej pracy" - podkreśla Depp. "Oboje byli sobą całkowicie zafascynowani. Will zakochał się w jej genialnym umyśle oraz fakcie, że Evelyn rozumie go i zgadza się z nim na każdym możliwym poziomie. Właśnie dlatego tak ciężko jest jej myśleć logicznie i przynajmniej trochę obiektywnie w tak ekstremalnej sytuacji".

Nie tylko Johnny Depp

Do czego byłbyś w stanie się posunąć, ażeby uratować ukochaną osobę, która umiera na twoich oczach? Czy to kwestia moralna bądź filozoficzna, czy też należy po prostu zdać się na instynkt? Evelyn jest zaślepiona swoją miłością. Oglądanie końca życiowego dorobku Willa to jedno, ale świadomość końca ich wspólnego życia wydaje jej się czymś niewyobrażalnym. Rebecca Hall, która wciela się w rolę Evelyn, mówi o swojej bohaterce, że "miała to być silna i dynamiczna osoba podejmująca decyzje, które napędzają najważniejsze aspekty opowiadanej historii".

Abstrahując od dyskusyjnych czynów Evelyn, Hall stwierdziła, że naukowe cele, jakie postawiła przed sobą jej bohaterka, są niezwykle szlachetne. "Chciałaby stworzyć lepszą przyszłość, wyleczyć świat z jego największych problemów. Niecodzienne okoliczności związane z ratowaniem Willa sprawiają, że ta godna podziwu wizja zostaje zepchnięta na dalszy plan" - kontynuuje aktorka. "Bohaterka grana przez Rebeccę zostaje w tym filmie najbardziej poturbowana emocjonalnie" - wyjaśnia Pfister. - "Trafia do piekła i z powrotem".

Trzecim elementem tej nietypowej historii miłosnej jest dr Max Waters, w którego wciela się Paul Bettany. Will był jednym z jego najbliższych przyjaciół, więc jego tragedia bardzo mocno wpływa na Maxa. Jest on także jedyną osobą, która jest w stanie pomóc Evelyn podjąć próbę osiągnięcia transcendencji. Choć dr Waters świadomie wchodzi w ten układ, wyznaje jednocześnie zasadę, że technologia musi podlegać w taki czy inny sposób ograniczeniom. Kiedy więc świadomość Willa - jeśli jest to rzeczywiście dalej Will - rozpoczyna swoją krucjatę, by zaabsorbować nieskończoną ilość wiedzy, Max obawia się, że w ten sposób ten nowy byt, który był niegdyś jego przyjacielem, może stać się wszechwładną siłą kontrolującą świat. A na to naukowiec nie może przystać.

"Bardzo mi się podobał fakt, że w centrum tej historii znajduje się nie tylko motyw naszej rosnącej zależności od technologii, ale także skomplikowane relacje pomiędzy trójką przyjaciół" - mówi Bettany. - "Will i Evelyn są małżeństwem, ale da się wyczuć, że gdzieś w głębi Max kocha tę kobietę, co nadaje tej historii jeszcze bardziej przejmującego wydźwięku".

Will, Evelyn i Max znają się od dawna, a dokładniej rzecz ujmując - od czasów młodości, kiedy studiowali u swojego mentora, profesora Josepha Taggera, z którym pozostali w przyjacielskich stosunkach. Na samym początku filmu widzimy całą czwórkę razem, gdy Tagger i jego ekipa są zagrożeni akcją ze strony RIFT. Morgan Freeman, który wcielił się w rolę profesora, tak mówi o swojej postaci: "Gram starego eksperta komputerowego, który przez wiele lat prowadził badania nad sztuczną inteligencją. Zawsze wspierał prace Willa i Evelyn, ale zdawał sobie jednocześnie sprawę z tego, że absolutna władza korumpuje do cna" - mówi słynny aktor. - "Nie można dać jednej osobie tak ogromnej władzy, bo jest bardzo prawdopodobne, że zacznie czynić więcej zła niż dobra".

Tagger cudem unika śmierci, niestety inni, w tym Will, nie mają tyle szczęścia. Kate Mara wciela się w Bree, przywódczynię ekstremistów z RIFT, której zaangażowanie w anty-technologiczną działalność nie zna żadnych granic. "Rozmawialiśmy z Wallym o tym, co mogło sprawić, że Bree stała się taką osobą - doszliśmy do wniosku, że chciała po prostu ratować świat, ale w pewnym momencie zaczęło się to wiązać z mordowaniem ludzi, co ją całkowicie zmieniło" - wyjaśnia Mara. "W trakcie filmu odkrywamy, że Bree osobiście doświadczyła eksperymentów związanych ze sztuczną inteligencją, gdy pracowała w laboratorium. To, co zobaczyła, wpłynęło na nią tak mocno, że przeszła na drugą stronę" - dodaje aktorka.

Gdy na horyzoncie pojawia się działalność terrorystyczna, na scenie zjawia się FBI. Cillian Murphy wciela się w agenta Buchanana, który na początku próbuje chronić naukowców przed atakami ze strony RIFT, by później skupić się na tym, czym stał się Will. "Buchanan nie jest być może do końca pewny tego, co Will chce osiągnąć, ale zdaje sobie sprawę, że nie może do tego dopuścić, więc zrobi wszystko, co będzie w jego mocy, ażeby wyłączyć system".

Podobnie jak Freeman, Murphy współpracował już wcześniej z Pfisterem. "Byłem zachwycony, gdy Wally do mnie zadzwonił i powiedział, że ma dla mnie rolę, którą być może będę zainteresowany" - wspomina aktor. - "Zawsze staram się pracować z ludźmi, których podziwiam i których znam, a to naprawdę niezwykle utalentowany facet. Od razu mu powiedziałem, że może na mnie liczyć".

Do pozostałych ról Wally Pfister i producenci zatrudnili szereg znakomitych i charakterystycznych aktorów. Cole Hauser gra pułkownika Stevensa, który pomaga Buchananowi w walce z rosnącym w siłę Willem. Clifton Collins Jr. wciela się w Martina, który z kolei wspomaga Willa w osiągnięciu jego celu. A Lukas Haas pojawia się w roli niebezpiecznego członka RIFT. "Wspaniale było pracować w otoczeniu tak znamienitej grupy aktorów" - wspomina Pfister. "Każdego dnia ciężko pracowaliśmy, ale nie było ani jednej chwili, w której nie czerpaliśmy z tego przyjemności" - podsumowuje reżyser "Transcendencji".

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Transcendencja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy